Anty-recenzja

Pąk Szkarłatnej Róży – Tadeusz Sałek

Recenzja książki Pąk Szkarłatnej Róży

Pąk Szkarłatnej Róży
Tadeusz Sałek

„Pąk szkarłatnej róży” to historia młodej, bezbronnej Ewy, która stała się ofiarą własnej naiwności oraz brutalnego świata przestępczego. Zmuszana do prostytucji, bita i poniżana nie mogła na nikogo liczyć. Nie miała pojęcia, co ją czeka”. Ten krótki wstęp zapala w mojej głowie trzy lampki. Świecą się, niczym sygnalizacja drogowa, wyznaczając zachowanie czytelnika. Jedyne, co od świateł drogowych go odróżnia to fakt, że w tym momencie w mojej głowie trzy lampki roziskrzają się równocześnie. Zielone, żółte i czerwone światło nakładają się na siebie, nasycając niepokojem. Zielone, wywołane zainteresowaniem całokształtem książki, żółte, podkreślające zaniepokojenie jej wykonaniem i czerwone – przeogromny lęk, czy autor – Tadeusz Sałek – podoła tematowi, który sam sobie zadał.

Główną bohaterkę powieści, Ewę, poznaję w przełomowym momencie jej życia. Zdaje maturę, kończy szkołę a przed nią pojawia się wielki znak zapytania – co dalej? Bierność i czekanie na to, co przyniesie los wzbudza w niej życiową frustrację. W marzeniach oddaje się rozmyślaniom o pracy, dzięki której zarobiłaby na studia, życie, przyszłość, która pomogłaby jej wyrwać się z codziennej stagnacji. Niespodziewanie – lub też, jako, że do czynienia mamy nie z życiem a książką, spodziewanie aż nazbyt – przeglądając ogłoszenia w gazecie trafia na krótką ofertę pracy. „Potrzebna opiekunka do dzieci. Praca w Niemczech”. Tętno Ewy przyspiesza, serce zaczyna bić mocniej i szybciej, adrenalina uderza do głowy… Czuje to całą sobą. Czuje, że to jej moment, jej szansa na lepsze jutro, jej dzień, by podjąć decyzję. Wie, że zrobi wszystko, byle tylko tą pracę dostać. Nie zastanawia się nad konsekwencjami, nie rozmawia z najbliższymi, by nie zapeszyć. Jak w szaleńczym amoku wysyła telegram z odpowiedzią, po nim list. Wszystko podporządkowuje oczekiwaniu na odpowiedź… I – tak – sen o przyszłości ma szansę się ziścić. Dostaje pracę. Dostaje bilet do Niemiec. Do nowego świata. Lepszego?

Bardzo szybko okazuje się, że iluzja, która uniosła Ewę pod samo niebo rozpryskuje się, a dziewczyna spada niżej i niżej, by osiągnąć największe dno, jakie człowiek może sobie wyobrazić. Kiedy orientuje się, że została sprzedana, a dzieci, którymi ma się zajmować są dużymi, bezwzględnymi mężczyznami, jest już za późno na ucieczkę. Świat brutalnego gwałtu, poniżenia i walki pochłania ją kompletnie…

Z oceną trzymanej w rękach powieści mam duży, a nawet bardzo duży problem. Z jednej strony przekonuje mnie do niej stworzona przez autora atmosfera realizmu – ukazująca świat brutalny i podły, ale możliwy. Świat, który mógłby istnieć, niemalże niezauważony, za ścianą, którą mijam każdego dnia. Ta niezwykła bliskość i realność sprawia, że osadzam się w historii, zakotwiczam w wydarzeniach i utrzymuję ciągłość podążając za nimi. Nic nie jest oderwane od siebie, wszystko łączy się w logiczną i spójną całość – czasem tylko przerażającą tak bardzo, że doprowadzającą do poczucia absurdu. Niestety jest też druga strona medalu. Historia skoncentrowana jest wokół losów Ewy. Mamy do czynienia z osią tematyczną niemalże stuprocentową – małe odsunięcia od głównej bohaterki pojawiają się w chwilach, gdy do akcji próbują wkroczyć rodzice – jednakże ich próby działania są tak śmieszne i nieudolne, że mnie osobiście jedynie drażnią, a wzrokiem mimowolnie szukam akapitów, które wracają do głównego wątku. A właśnie w głównym wątku – a właściwie kreacji głównej bohaterki – pogrzebał się u mnie przysłowiowy pies. Ewa jest kompletnie bezbarwna, nudna, płaska… Jej zachowanie jest stuprocentowo przewidywalne, a przy okazji kompletnie naiwne i absurdalne. Próba zestawienia delikatności i naiwności młodej dziewczyny z brutalnym światem prostytucji i handlu ludźmi (tak przynajmniej odbieram zamysł autora), nie powiodła się kompletnie. Czytając.. nudzę się, czekam na jakiś lepszy moment bohaterki – niestety bezskutecznie. Nawet zakończenie, które wydaje mi się być trafionym zwieńczeniem historii, jednym z lepszych, jakie autor mógł wybrać – w wykonaniu Ewy jest tak płytkie, że nie widać w nim ani odrobiny jej samej.

„Pąk szkarłatnej róży” to książka, która zmęczyła mnie emocjonalnie. Do tego stopnia, że musiały minąć niemalże 3 tygodnie, bym zmusiła się (dosłownie!) do napisania recenzji. Do tego stopnia, że minął miesiąc – bym sięgnęła po kolejną książkę. Tym, dla których czytanie jest zbyt wartościowe, by robić sobie w nim przerwy – szczerze odradzam nikłą przyjemność spotkania z tą pozycją.

Informacje o książce:
Tytuł: Pąk Szkarłatnej Róży
Tytuł oryginału: Pąk Szkarłatnej Róży
Autor: Tadeusz Sałek
ISBN: 9788379002122
Wydawca: Psychoskok
Rok: 2014

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać