Śmierć i żałoba to tematy tyle powszechne w literaturze co unikane w życiu. Każdy niby się z nimi spotkał, jednak ciągle boimy się ich i udajemy, że nas nie dotyczą. Tak jakby uciekanie od nich mogłoby sprawić, że znikną. Krótka historia o istocie umierania jest próba podjęcia tematu od strony egzystencjalizmu, moim zdaniem bardzo ciekawą.
Autorem książki jest Michał Staroszczyk, absolwent Wydziału Zamiejscowego Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu. Pracuje na stanowisku psychologa w zakładzie karnym na oddziale terapeutycznym dla uzależnionych od środków psychoaktywnych. Zajmuje się badaniami osób pozbawionych wolności w nurcie egzystencjalnym.
Główny bohater książki – Salvator – jest młodym wdowcem. Z pewnego powodu nagle stracił dwie najważniejsze w jego życiu osoby: żonę i córeczkę. W prologu w bardzo obrazowy sposób opisuje przeżycia, jakie towarzyszyły mu, kiedy dowiedział się o śmierci rodziny. Daje wyraz natłokowi emocji: zaskoczenia, złości, żalu i wielu innym… W dalszej części książki dowiadujemy się więcej na temat tego, co dzieje się z nim jakiś czas po tej ogromnej stracie. Mężczyzna znajduje się w zupełnie dla siebie nowej i nieoczekiwanej sytuacji, z równie nieoczekiwanymi przeżyciami:
Nigdy nie lubiłem osób użalających się nad swoim losem, opowiadających o tym, jak cały świat się na nich uwziął i zacisnął mocno pętlę wokół szyi. Nie rozumiałem ludzi cierpiących katusze związane z depresją. Nigdy też nie akceptowałem zjawisk, których nie można wyjaśnić analitycznie. Tymczasem od śmierci mojej rodziny gnębi mnie uczucie wszechogarniającej pustki. Nie, to nie pustka, to jest rozbicie na miliony kawałków, których nie jestem w stanie poskładać w całość.
Bohater przypadkiem znajduje w gazecie ogłoszenie, na które postanawia odpowiedzieć. W propozycji poprowadzenia sklepu w zastępstwie za przewlekle chorego właściciela w małym miasteczku, widzi dla siebie szansę na oderwanie się na jakiś czas od miejsca, w którym każdy szczegół, każda dekoracja czy spotkany człowiek przypominają mu o tragedii, która spotkała jego rodzinę. Wkrótce wyjeżdża do małego miasteczka o nazwie Quies, gdzie zaczyna pracę. Samo miejsce, jak i jego mieszkańcy robią na mężczyźnie bardzo dobre wrażenie. Wygląda na to, że, jak sugeruje znaczenie łacińskiej nazwy miasteczka, znajdzie tu upragniony spokój i odpoczynek. Nie tylko zresztą nazwa miejscowości w książce ma głębsze znaczenie. Każdy spotkany przez Salvatora mieszkaniec Quies, nosi symboliczne imię, nie mówiąc już o samym głównym bohaterze. Zdecydowanie polecam Czytelnikom sprawdzenie ich pochodzenia, gdyż uatrakcyjnia to lekturę.
Podczas pobytu w miasteczku, Salvator odbywa kilka ważnych dla siebie rozmów z różnymi mieszkańcami, dzięki którym niejako przy okazji dowiaduje się co nieco na temat ich duchowości. Czy mieszkańcy będą jednak w stanie pomóc bohaterowi? A może Salvator potrzebuje czegoś innego?
Książka, jak wspomniałam, jest spojrzeniem na śmierć i żałobę od strony egzystencjalizmu. Jest to bardzo ciekawy nurt XX-wiecznej filozofii, znanej chociażby z Dżumy A. Camus’a, obecny również w psychoterapii humanistycznej. Z jego założeniami i tezami można się zgadzać lub nie, część jest zgodna z teologią katolicką, a część wyraźnie sprzeczna (jak np. przedstawione w książce antropomorfizowanie Boga), jednak warto nurt ten poznać. Książka obfituje ponadto w wiele ciekawych i trafnych twierdzeń na temat współczesnego społeczeństwa. Można twierdzić, że zbyt krótko ujmuje temat wszystkiego co dzieje się z Salvatorem w dalszej części historii (czego nie chcę zdradzać), jednak mi osobiście podoba się takie ujęcie. Odnoszę wrażenie, że nie jest ono tak „inwazyjne”, zostawia bohaterowi pewną dozę intymności. W duchowości są bowiem doświadczenia, których nie da się opisać słowami.
Informacje o książce:
Tytuł: Krótka historia o istocie umierania
Tytuł oryginału: Krótka historia o istocie umierania
Autor: Michał Staroszczyk
ISBN: 9788377224366
Wydawca: Novae Res
Rok: 2012