Literatura faktu

Kosmiczny wyścig. Zdumiewająca historia pierwszego człowieka, który opuścił Ziemię – Stephen Walker

Kosmiczny wyścig. Zdumiewająca historia pierwszego człowieka, który opuścił Ziemię - Stephen Walker

Kosmiczny wyścig. Zdumiewająca historia pierwszego człowieka, który opuścił Ziemię
Stephen Walker

Podróże kosmiczne fascynują i rozpalają wyobraźnię od lat. Może dlatego, że dla przeciętnego zjadacza chleba są właściwie nieosiągalne? A przecież najbardziej kusi to, co niedostępne…

Jakby nie było, kilkadziesiąt lat temu dwa supermocarstwa – USA i ZSRR stoczyły walkę, które z nich pierwsze wyśle człowieka w przestrzeń kosmiczną. Wówczas zwyciężyli Rosjanie, co poza kwestiami czysto propagandowymi, miało również znaczenie polityczne. W końcu „zimna wojna”, a wraz z nią wyścig zbrojeń, trwała w najlepsze.

Tę pasjonującą pogoń z czasem i przeciwnikiem opisuje Stephen Walker w książce „Kosmiczny wyścig. Zdumiewająca historia pierwszego człowieka, który opuścił ziemię„.

Przyznaję, że autor wykonał tytaniczną i niezwykle drobiazgową pracę. Efektem jego wysiłków jest blisko 500 – stronicowe opracowanie, które nadaje się na scenariusz filmu o pierwszym człowieku w kosmosie. Scenariusz oparty na faktach i materiałach źródłowych. Dość powiedzieć, że przebogata lista przypisów mieści się na ponad 50 stronach! Tu nie ma miejsca na fikcję, niedopowiedzenia czy tanie chwyty upiększające rzeczywistość.

Co więcej, Walker jest bardzo dyskretnym przewodnikiem tej wielowątkowej historii. Zachowuje obiektywizm, nie faworyzuje ani nie umniejsza żadnej ze stron „kosmicznego meczu”. Z reporterskim zacięciem relacjonuje amerykańskie i radzieckie starania oraz towarzyszącą im polityczno – społeczną otoczkę.

Jak dobrze wiemy, pierwszym człowiekiem w kosmosie stał się Jurij Aleksiejewicz Gagarin. Co przesądziło o tym, że właśnie on 12 kwietnia 1961 r. okrążył Ziemię w statku Wostok?

„Kluczową cechą był “wysoki poziom rozwoju intelektualnego”, ale liczyło się też, że “zachowywał równowagę w trudnych warunkach” – co zapewne odnosiło się do obaw związanych z tym, iż lot rakietą w kosmos na wiele sposobów może rozstroić ludzki umysł”.

Dodatkowo Gagarin należał do raczej niskich mężczyzn (mierzył 165 cm wzrostu). Dzięki temu mógł zmieścić się w kabinie Wostoku.

Jednak zanim mężczyzna opuścił ziemską atmosferę, w USA i Związku Radzieckim trwały gorączkowe przygotowania do podróży kosmicznej. Z tym że w obu państwach przebiegały na zupełnie innych zasadach. Amerykanie otwarcie i głośno wypowiadali się o swoich planach, wykorzystując w tym celu media. Z kolei Rosjanie nie afiszowali się postępami prowadzonych prac. I tym większe było rozczarowanie społeczeństwa USA, kiedy obywatel ZSRR jako pierwszy znalazł się w kosmosie.

Temu wyścigowi o palmę pierwszeństwa Walker poświęca znaczną część książki. Opisuje amerykański Program Mercury, do którego zakwalifikowano pilotów wojskowych myśliwców. Ich samych ochrzczono mianem „Siódemki z Mercury’ego”. To w tej elitarnej grupie znalazł się człowiek, który miał przynieść USA chwałę i splendor. Cóż, historia potoczyła się jednak inaczej i miano legendy przypadło Gagarinowi.

W kontrze do amerykańskich bohaterów Rosjanie wybrali Awangardową Szóstkę. Podobieństw było jednak więcej, ponieważ proces selekcji w obydwu przypadkach wyglądał dosyć podobnie. Mężczyźni musieli przejść skomplikowane testy psychologiczne, a do tego wymyślne „tortury”, sprawdzające ich fizyczną wytrzymałość. W końcu nikt dokładnie nie wiedział, w jakich warunkach znajdzie się pierwszy śmiałek opuszczający ziemską atmosferę. Nieznane pozostawały również trudności, które mógł napotkać podczas powrotu na naszą planetę.

Dlatego też ochotników czekała m.in. obowiązkowa „wizyta” w pomieszczeniu rozgrzanym do kilkudziesięciu stopni Celsjusza. Dodatkowo każdy z nich musiał przejść obowiązkowe testy w szybko wirujących komorach zwanymi potocznie „wirówkami”. Jak widać chęć przejścia do historii była silniejsza niż lęk przed wyrafinowanymi torturami prowadzonymi w warunkach laboratoryjnych.

Zanim mocarstwa zdecydowały o wysłaniu człowieka na orbitę okołoziemską, podejmowały próby ze zwierzętami. Amerykanie upodobali sobie szympansy, które miały brać udział w (często samobójczych) misjach… dobrowolnie. Przynajmniej według oficjalnych przekazów. Rosjanie nie bawili się w kurtuazję, kiedy wsadzali do swoich rakiet psy. Wiele z nich podzieliło los Łajki – suczki, która dostała bilet na lot w kosmos w jedną stronę.

W takich mniej więcej okolicznościach trwały przygotowania do wysłania pierwszego człowieka na okołoziemską orbitę.

Skłamałbym, gdybym stwierdził, że jestem zaprzysięgłym wielbicielem kosmicznych podróży. Niemniej Stephen Walker przedstawił przełomowy i pionierski lot Gagarina w sposób, który mnie zaintrygował. Z drugiej strony czasami miałem wrażenie, że za bardzo wchodzi w mało istotne szczegóły. Na szczęście takich momentów było niewiele. W każdym razie to solidne opracowanie świetnie wywiąże się z roli towarzysza podczas długich, zimowych wieczorów. Wrażenia z lektury z pewnością będą odlotowe.

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać