Literatura przygodowa

Wikingowie. Najeźdźcy z Północy – Radosław Lewandowski

Recenzja książki Wikingowie. Najeźdźcy z Północy - Radosław Lewandowski

Wikingowie. Najeźdźcy z Północy
Radosław Lewandowski

Pisząc recenzję pierwszej części książki Radosława Lewandowskiego „Wikingowie. Wilcze dziedzictwo” dodałam tam zdanie, że jest to taka skandynawska „Gra o tron”. „Wikingowie. Najeźdźcy z północy” to taka plemienna opowieść z jednym Wikingiem w tle. Po krwawej, naszpikowanej przygodami części pierwszej jest delikatnym rozczarowaniem.

Oddi musi uciekać. Po tym jak sprzymierzeńcy Eryka Zwycięskiego wreszcie odnaleźli obóz Asgota z Czerwoną Tarczą, syn wodza ratuje swoje życie. Pewnie nie tak postąpiłby prawdziwy Wiking, ale Oddi nigdy nie był akceptowany przez ojca, jego pierwszym zamysłem nie była ucieczka, a odejście z obozu. W każdym razi jego błąkanie się po nieznanych ziemiach skutkuje uratowaniem przed niechybną śmiercią pięknej Sha-naan. Kobieta wprowadza Oddiego do swojej wioski, gdzie obcy powoli poznaje miejscową ludność i zdobywa serce swojej przewodniczki, a jednocześnie córki wodza. Jednak dla Beothuków przychodzi trudny czas, plemię musi uciekać, gdyż sąsiadujące klany zjednoczyły się i wypowiedziały wojnę. Oddi ponownie znajduje się w samym środku konfliktu.

Napisałam delikatne rozczarowanie? No tak, ale kładę nacisk na słowo delikatne. Mimo iż jestem kobietą i czasami do poduchy czytam książki typu „Diabeł ubiera się u Prady”, to jednak od czasu do czasu lubię książki w stylu „Gra o tron”. W pierwszej części „Wikingów…” sporo się działo, było dużo bitew, potyczek i rozlewu krwi. Sporo było o wierzeniach, legendach i historii wikingów. W tej części mamy bardziej studium przypadku Oddiego, oraz życie i kulturę plemienną rdzennych mieszkańców… No właśnie mam tu lekką zagwozdkę. W „posłowiu” przeczytałam, iż akcja powieści rozgrywa się na terenie dzisiejszej Kanady, w rejonie Półwyspu Labradorskiego i Nowej Fundlandii. Niestety dowiedziałam się o tym na koniec, zwykle bardzo się bronię przed zaglądaniem na koniec książki, bojąc się że przeczytam zakończenie (!). Do słowniczka sięgałam sporadycznie, ale podobnie jak w pierwszej części, mamy spisy obco brzmiących słów pochodzących z języka nordyckiego, spis okrętów wikingów, oraz opis wierzeń Indian z terenów dzisiejszej Kanady. Jak sami widzicie i podobnie jak w pierwszej części, autor Radosław Lewandowski włożył sporo wysiłku w przygotowanie opowieści. Zaznaczam, historykiem nie jestem, tylko amatorskim pasjonatem historii, ale potrafię docenić taki wysiłek. Z resztą już na okładce można zobaczyć, że Lewandowski pasjonuje się historią, grafika w zbroi, robi wrażenie… Z kobiecego punktu widzenia, powiem że bardzo robi wrażenie!

Bardzo podobał mi się mistycyzm w jakim książka jest utrzymana. Stare wierzenia, dawne przesądy, filozofia życiowa o sile stworzenia… razem z Oddim uczyłam się co ważne jest dla plemienia Beothuków. Bardzo również podobała mi się prostota książki, to znaczy nieskomplikowane i proste życie jej bohaterów, od poczęcia aż do śmierci. W pędzie dzisiejszego życia, zapomina się o tym iż nasze życie jest skończone i chodzi w nim o coś więcej niż tylko gromadzenie jak największej ilości pieniędzy.

O samych postaciach, trudno jest mi cokolwiek napisać, bo wchodzenie w ich psychologię nie było zamysłem tej książki. Są to bohaterowie nieskomplikowani i nie doszukiwałabym się w nich wielu cech osobowości oprócz oddania, honoru i woli walki oraz przeżycia. W książce nie miałam swojego faworyta. W poprzedniej części z zapałem obserwowałam rozwój romansu Ramira i pięknej Gunhild, tutaj wątek Oddiego i Sha-naan nie wciągnął mnie tak bardzo.

Dla mnie jako amatora historii czasami trudno było połapać się w trudnych nazwach i zapamiętać ilość postaci (które po drodze i tak spotykała śmierć, więc kto by liczył?) w tym nieustannie się gubiłam. Książkę nie sposób jest jednak odłożyć na dłuższy czas.

A na koniec trochę mądrości pochodzących z „Pieśni Najwyższego” z „Eddy poetyckiej”, podobnymi cytatami rozpoczynał się każdy rozdział:

Koło małego jeziora – mały brzeg
Mały jest duch człowieka;
Rozum nie u wszystkich równy.
Połowiczny jest wiek każdy (s.226).

Polecam serdecznie książkę wszystkim miłośnikom historii, a także tym szczęśliwcom, który mieli okazję zetknąć się z pierwszą częścią opowieści. A autorowi, serdecznie dziękuję za dedykację, którą skierował do wszystkich swoich Czytelników. Cieszę się, że mogę zaliczyć się do tego grona.

Informacje o książce:
Tytuł: Wikingowie. Najeźdźcy z Północy
Tytuł oryginału: Wikingowie. Najeźdźcy z Północy
Autor: Radosław Lewandowski
ISBN: 9788328704114
Wydawca: Muza
Rok: 2016

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać