Literatura młodzieżowa

Urodzona o północy – C. C. Hunter

Recenzja książki Urodzona o północy

Urodzona o północy
C. C. Hunter

Ostatnio w recenzjach narzekałam, że aby czytać i zrozumieć książki dla młodzieży to ja jestem już jak by to ująć…  w nieodpowiednim wieku (słowo „za stara”, nie jest moim ulubionym wyrażeniem). Ale stało się, dostałam książkę Urodzona o północy i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zmieniam zdanie!

Kylie poznajemy w najbardziej czarnym momencie jej życia. Jej chłopak ją rzucił, babcia umarła, najlepsza przyjaciółka woli o wiele bardziej już towarzystwo przystojnych chłopaków, a mama usmażyła na grillu gacie taty w odpowiedzi na słowo „rozwód”. Może być gorzej? Pewnie że tak. Impreza na którą idzie dziewczyna, kończy się „wjazdem policji na chatę” i zatrzymaniem rozbrykanych nastolatków. W dodatku znalezione zostają narkotyki i alkohol. Takiego wybryku (niewinnej Kylie), jej mama alias Królowa Śniegu znieść nie może i za namową psychologa alias „świrologa”, wysyła „zbuntowaną” szesnastolatkę na obóz dla trudnej młodzieży.

Jeszcze w autokarze Kylie zauważa, że z tą młodzieżą nie wszystko jest w porządku i trudy dorastania są ich najmniejszym problemem. No bo kto się przejmuje trądzikiem kiedy jest się na przykład czarownica z dysleksją, albo świeżo upieczoną wampirzycą? Tak, to nie jest obóz dla trudnej młodzieży, tylko dla nadprzyrodzonej młodzieży. A czy Kylie jest jedną z nich? Poszukiwania własnej magicznej tożsamości czas zacząć i choć wszystko przemawia za „nie”, to jednak bohaterka wciąż widzi kogoś, kogo nie widzi nikt inny… czyżby duch? Do tego wszystkiego dochodzi intryga, która może sprawić że obóz zamkną na zawsze!

Już dawno porzuciłam powieści dla młodzieży i po nieudanych próbach choćby z serią W kolorze krwi stwierdziłam, że „ochy i achy” w tych książkach już mnie tak nie bawią. Tu jednak było zupełnie inaczej. Ta opowieść wciągnęła mnie kompletnie tak, że nie mogłam się od niej oderwać.

Mój były wychowawca od języka polskiego mawiał że powieść jest dobra wtedy, gdy główny bohater przechodzi przeminę, a Kylie zmienia się i to bardzo. Na początku poznajemy niepewną siebie istotkę, która i tak ma wystarczający mętlik w głowie, zanim pojawiła się na obozie. Sytuacji nie poprawia przystojny pół-elf i zwalający z nóg wilkołak. Obaj panowie nie są obojętni bohaterce. A gdy do tego wszystkiego dodamy niepewność o to, czy znajduje się we właściwym miejscu z właściwymi „ludźmi”? No cóż nie będzie łatwo. Jak ona sobie poradzi?
Treść książki jest przyprawiona o zabawne dialogi i przemyślenia Kylie (na szczęście książka nie jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej), to ona i jej język, który najpierw coś powie, a potem reszta pomyśli, grają tu pierwsze skrzypce. Dodatkowo mamy całą gamę rozterek nastolatków, które pomimo że ich właściciele mogą się zmienić w jednorożca, albo wyją czasami do księżyca, to jednak te strapienia są bardzo ludzkie.

Ogromnym plusem jest jeszcze to, iż autorka nie ominęła trudnego, ale jakże prawdziwego tematu seksu. Oczywiście zapewniam, że w książce nie ma żadnych bulwersujących scen, ale Kylie sama staje przed wyborem czy porwać się namiętności, czy posłuchać rozumu mówiącego „nie jesteś jeszcze gotowa”. Podoba mi się to bo zarówno bohaterka książki jak i inne postacie bardzo po ludzku myślą o seksie, a sprawy nie ułatwiają rozwijające się ciała i szalejące hormony. Poznajemy również krótką historię najlepszej ludzkiej przyjaciółki Kylie, która przez głęboką znajomość z chłopcami nie może doczekać się okresu. Duży plus też za morał jaki mogą wyciągnąć młode osoby.

W każdej książce dla młodzieży w której mamy do czynienia z fantastycznymi zdarzeniami, autorzy wprowadzając coś nowego. Po Harrym Potterze wpatrywaliśmy się w okno w poszukiwaniu sowy z Hogwartu, a w szafie szukaliśmy ukrytego przejścia do Narnii. Tak samo i w Urodzonej… autorka wymyśliła dość oryginalny sposób rozpoznawania się przez istoty nie-ludzkie, a w historię Stanów Zjednoczonych wplotła również pewne wątki o których my ludzie nie mamy pojęcia.

Minusem, który wg mnie nie powinien aż tak bardzo przeszkadzać i na pewno nie zniechęca do sięgnięcia po książkę był fakt że wygląd wszystkich postaci był bardzo dokładnie opisany i z łatwością można byłoby sobie to wyobrazić, za wyjątkiem Kylie. Jej opis, mi jakoś umknął. Można zwrócić też uwagę na to, że większość autorów kończy rozdziały w taki sposób, że Czytelnikowi aż ręce drżą kiedy przewraca kolejną kartkę, aby zobaczyć co działo się dalej. Tu nie zawsze tak właśnie się działo. Czasami miałam wrażenie że rozdziały są jakby urwane w środku dialogu, i kończą się jakąś szokującą wiadomością. Po prostu nagle dalszą część opowieści znajdujemy kartkę dalej.

Czy finał wyjaśni wszystko? Na szczęście nie, dlatego też z wypiekami na twarzy będę czekała na kolejną część przygód Kylie. Książkę polecam z czystym sumieniem.

Jest nam miło poinformować, że MoznaPrzeczytac.pl ma  zaszczyt objęcia  patronatem książkę „Urodzona o północy”

Informacje o książce:
Tytuł: Urodzona o północy
Tytuł oryginału:  Born at Midnight
Autor: C. C. Hunter
ISBN: 9878372293619
Wydawca: Feeria
Rok: 2014

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać