Biografie i wspomnienia

Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać – Mark Blake

Recenzja książki Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać - Mark Blake

Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać
Mark Blake

Przed premierą książki pióra Marka Blake’a zatytułowanej „Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać” na rynku istniało wiele opracowań, monografii, serii artykułów i innych rozmaitych wydawnictw dotyczących historii legendarnego angielskiego zespołu. Wydawać by się więc mogło, że ta książka jest niepotrzebna, a jej wydanie wpisuje się w nurt innych biografii, które na chłodno wykorzystują popularność tego gatunku literackiego. Nic bardziej mylnego! Dzieło Marka Blake’a to koronny przykład, że o Floydach można napisać szalenie interesującą książkę, która rozstrzyga wiele dotąd niewyjaśnionych (lub pomijanych) faktów z kart historii zespołu, a także przedstawia działalność klasyków rocka progresywnego bez popadania w sztuczne zachwyty i polerowania niewygodnych kwestii. To zaiste, jako rzecze podtytuł polskiego wydania, prawdziwa historia Pink Floyd.

Prawdziwa, a przy tym świetnie podana. Narracja angielskiego żurnalisty Marka Blake’a jest wyjątkowo przystępna i przemyślana. Autor zachowując wyszukaną formę komunikuję się z czytelnikami prosto i bez owijania w bawełnę. Potocznie powiedzielibyśmy, że Mark Blake „mówi jak jest”, bo atutem jego wyjątkowo lekkiej narracji jest nie tylko przystępność, ale też konsekwentna strategia niestosowania uników wobec niewygodnych tematów. W książce „Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać” znalazło się miejsce na narkotyki, alkohol, intrygi i siarczyste kłótnie. To kwestie, które znajdowały się u podstaw tworzenia się tożsamości zespołu, a także wtedy, gdy kapelę nękały największe kryzysy. Oczywiście nie one zdominowały historię Pink Floyd, co podkreśla Mark Blake, ale z pewnością stanowiły jej integralną część. Trzeba sobie wszak uświadomić, że proces tworzenia zespołu był powiązany z rozwiązłą kulturą hippie, a wiele znakomitych kompozycji kapeli powstało na gruzach potężnych konfliktów, rozgoryczeń i dylematów, a także odlotów po kwasie. Te ciemne strony działalności Pink Floyd zostały dobrze wyeksponowane w dziele angielskiego dziennikarza.

Muszę jednak przyznać, że pierwsze karty książki Marka Blake’a wywołały u mnie niechciane wrażenie w stylu: „O, to kolejna nudna biografia legendarnego zespołu”. Autor nie pomija bowiem opowieści, czasem zdecydowanie przesadzonych, o dobrze wychowanych młodzieńcach z Cambridge. Można wręcz odnieść wrażenie, że to nadęte opowieści snute przy kominku o żywotach świętych. Niemniej takie wrażenie szybko wchodzi w kontrast z wyżej wspomnianymi kwestiami o mrocznych stronach funkcjonowania kapeli. To Pink Floyd odbrązowione zarówno w sensie muzycznym, jak również personalnym. Należy przy tym zastrzec, że Mark Blake nie kwestionuje wielkości nagrań kapeli i umiejętności jej muzyków, ale zarazem nie omija opinii krytycznych ze strony mediów o kolejnych albumach zespołu, w tym słynnych „Dark Side Of The Moon”, „Wish You Were Here” i „The Wall”. Okazuje się bowiem, że płyty dziś mające status kultowych w dniu premiery często były poddawane surowej krytyce ze strony dziennikarzy, jak również przedpremierowo przez szefów wytwórni. Tego typu opinie na ogół były budowane w rezultacie bezrefleksyjnej głupoty i knutych intryg, a nie względów muzycznych, ale należały do codzienności zespołu. Mark Blake nie obchodzi się również delikatnie z twórcami Pink Floyd, którzy w jego książce nie zostali przedstawieni jako nieskazitelni herosi, pozbawieni wad i przywar, ale jako ludzie z krwi i kości o różnych „ludzkich” skłonnościach. Nie jest to bynajmniej próba brutalnej konfrontacji z dziedzictwem zespołu, ale jakże potrzebne świeże spojrzenie na tę angielską mitologię rocka progresywnego.

Jestem więc przekonany, że jednym z najważniejszych atutów dzieła „Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać” jest sposób w jaki Mark Blake omówił upadek Syda Barretta (przy tym dewastując wiele stereotypów na jakiego temat, m.in. stanu majątkowego w dniu śmierci). To wstrząsająca historia podana w kilku aktach. Historia zniszczenia i szaleństwa, a zarazem seria zdumiewających faktów kwestionujących masowe wyobrażenie o tym artyście. Syd Barrett utrwalił się w wielu środowiskach jako romantyczny artysta z t-shirta. Temu portretowi naprzeciw wychodzi właśnie książka „Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać”. Równocześnie uwagę przykuwa interesująca próba naszkicowania przez Marka Blake’a skomplikowanej struktury osobowości niektórych pozostałych członków zespołu. Najbardziej nośne pod tym względem są osoby buńczucznego Pana w czarnym płaszczu i ciemnych okularach Rogera Watersa (wraz z przesłankami jego trudnego charakteru i częstych prób rozliczeń z demonami przeszłości), a także Richarda Wrighta, czyli wiecznego introwertyka, zamkniętego i niedocenionego wizjonera instrumentów klawiszowych. W porównani z charakterystyką tych muzyków wyjątkowo lekko prezentują się biografie Davida Gilmoura i Nicka Masona, a także ludzi związanych z managementem Pink Floyd. O ile Mason nigdy nie uchodził za postać szczególnie fascynującą, nazywaną nawet w książce kucharzem okrętu Pink Floyd, o tyle niektóre punkty kariery Gilmoura mogły zostać lepiej opisane przez autora dzieła, który mógł się pokusić o bardziej wnikliwe studium konfliktu na linii Gilmour – Waters i lepsze naszkicowanie wpływu Polly Samson na osobę cenionego gitarzysty.

Mierząc się z lekturą książki „Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać” daje się też odczuć, że zarówno we wstępnej fazie dzieła, jak również w końcowej, jego dynamika nieco się wytraca. Mniej więcej od okresu rozłamu w zespole historia Pink Floyd, widziana oczami Marka Blake’a, zaczyna być mniej atrakcyjna dla czytelnika. Temu punktowi widzenia oczywiście przeczą geniusz albumu „The Division Bell” (opisany przez autora dość chłodno), a także pamiętny i jakże krótkotrwały reunion zespołu w 2005 roku podczas londyńskiego Live 8 oraz wiele innych interesujących wydarzeń. Te wydarzenia doczekały się na ogół kronikarskiego omówienia albo sprawiają takowe wrażenie wobec innych fascynująco opisanych wątków historii zespołu. Angielski dziennikarz oczywiście nie napisał słowa o ostatniej płycie zespołu, rewelacyjnym „The Endless River” z 2014 roku, gdyż książka została wydana kilka lat przed premierą tego krążka. Niemniej opinia Marka Blake’a o tej płycie musi być szalenie ciekawa i z pewnością stanowi przyczynek do wznowienia dzieła. W każdym razie nie sposób oprzeć się wrażeniu, że esencja egzystencji Pink Floyd została uwięziona w latach 70. i na początku lat 80. ubiegłego stulecia. Tam też zostały zogniskowane główne atuty opowieści „Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać”. Nie sposób też nie wspomnieć o fakcie, że Mark Blake wykonał kawał znakomitej roboty wnikliwie opisując kolejne płyty wydane przez zespół, w tym także wszystkie albumy solowe członków zespołu. To nie tylko pasjonujący i gruntowny opis muzyki, ale też słów, okoliczności ich powstania, sensu i znaczeń. Kto jest głównym bohaterem albumu The Wall? Roger Waters czy Syd Barrett? Dlaczego Richard Wright zamykał się w swoim psychodelicznym świecie symboli? To nie są pytania. To zestaw refleksji, które uruchamia Mike Blake w swoim dziele. Te i inne przemyślenia traktują czytelnika jako osobę myślącą i gotową wyciągać samodzielne wnioski.

Pomijając rozliczne atuty merytoryczne tego dzieła bardzo podoba mi się również jego konstrukcja. Jedenaście rozdziałów ułożonych w porządku chronologicznym i okraszonych wymownymi tytułami zostało sporządzonych w konwencji częściowo retrospektywnej. Otóż na początku każdego rozdziału Mark Blake krótko opowiada o jakimś wydarzeniu z teraźniejszości, czyniąc je tym samym wprowadzeniem do rozdziału, aby później szerzej opisywać konkretny wycinek historii Pink Floyd. Owe wprowadzenie stanowi logiczne odniesienie do opisywanych wydarzeń i jest pewną formą refleksyjności starzejących się ludzi, którzy z pewnym dystansem patrzą na swą burzliwość przeszłość. Takie zestawienie dwóch wymiarów czasowych umożliwia czytelnikowi osiągnięcie swoistego stanu literackiej psychodelii, błądząc w odmętach wyobrażeń niemalże jak uczestnicząc na pierwszym nagraniu Pink Floyd. Biorąc też pod uwagę szeroką bazę źródłową, w tym częste cytaty zaczerpnięte od samych muzyków i ich najbliższego otoczenia, a także znakomity opis licznych kontekstów społecznych i politycznych w odniesieniu do nagrywanej muzyki i omawianych wydarzeń książka „Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać” staje się dziełem wysokiej klasy.

Na pewno nie przesadzę jeżeli napiszę, że to zupełnie nowe światło rzucone na historię Pink Floyd. Choć Mark Blake jest wielkim fanem zespołu to nie popada w uwielbienie i nie tworzy farmazonów na temat twórczości kapeli, a zarazem rozbija wiele popularnych stereotypów dotyczących historii zespołu i, przede wszystkim, umożliwia czytelnikom samodzielność w postrzeganiu dziedzictwa Pink Floyd. To nie jest biografia z cyklu: „Oni są najlepsi, och, ach, złóżmy im pokłon”, ale rzetelnie przedstawione świateł i cieni tego klasycznego zespołu w rocku progresywnym. Oczywiście w książce tu i ówdzie zdarzył się przesyt informacji, szczególnie związanych z zagranymi trasami zespołu i ilością wymienionych nazwisk, ale to przecież nieuniknione brzemię tego typu biografii. Koniecznie abecadło, aby zachować ciągłość omawianych wydarzeń. Te stały się atrakcyjne, jak nigdy dotąd. Nie przeszkadza mi to uwielbiać Pink Floyd i nienawidzić niektórych fragmentów historii tego zespołu i wyborów jego twórców. And the sea isn’t green, and i love the queen, and what exactly is a dream?

Informacje o książce:
Tytuł: Pink Floyd. Prędzej Świnie Zaczną Latać
Tytuł oryginału: Pigs Might Fly. The Inside Story Of Pink Floyd
Autor: Mark Blake
ISBN: 9788363248550
Wydawca: SQN
Rok: 2012

Kontakt z recenzentem: konrad.morawski@wp.pl

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać