Czasopisma

Nowa Fantastyka nr 9 (420) 2017

Nowa Fantastyka nr 9 (420) 2017

Nowa Fantastyka nr 9 (420) 2017
redaktor naczelny Jerzy Rzymowski

Dużo zwierząt oraz istot zwierzęco-podobnych zagościło na łamach wrześniowego wydania „Nowej Fantastyki”. A to w opowiadaniu Przemysława Hytrosia pt. „Nieważni” ogromną sympatię wzbudza wojowniczy pies Askal, a to intryguje Argus, przewodnik na pierwszy rzut oka przypominający psa, który stał się tytułowym bohaterem opowiadania „Przewodnik” Marii Galiny. Oba teksty, zarówno „Nieważni”, jak również „Przewodnik” stanowią moim zdaniem absolutną czołówkę tego numeru „Nowej Fantastyki”. Pierwszy charakteryzuje się intrygującą wizją świata przyszłości, zadając pytania o istotę bytu, któremu towarzyszą akcenty gospodarcze, egzystencjalne i przygodowe. Dzieje Christoria i jego następczyni zdecydowanie nie są odporne na kontynuację. Tymczasem drugie wymienione opowiadanie to inny ciężar gatunkowy, choć również stanowi wyobrażenie przyszłości. Tu na Ziemi. Niechętnej obcym, ksenofobicznej, podłej. To w połączeniu z opartą na doświadczeniu autorki wiedzą biologiczną tworzy niezapomniane opowiadanie, choć opatrzone, w mojej ocenie, smutnym finałem.

Wydaje się więc, że „Nieważni” i „Przewodnik” to wystarczające argumenty, aby sięgnąć po wrześniowy numer „Nowej Fantastyki”, ale jest ich więcej. Jeśli chodzi o prozę to warto sprawdzić opowiadanie Konrada Zielonki „Operacja Reinigung”, które dosłownie prochu nie wymyśla, ale stanowi interesującą wariację na temat tajemnic Trzeciej Rzeszy z akcentami… nadprzyrodzonym w tle. W zasadzie jednak to nie mamy tu do czynienia z siłami nadprzyrodzonymi, ale z szaleństwem, paramedycyną, eksperymentami i atmosferą niczym w „Zejściu” Neila Marshalla. Całość wieńczy zaskakujący finał. W sumie więc Konrad Zielonka tym opowiadaniem dowodzi, że nawet na utartych już kanonach gatunku można stworzyć opowiadanie wciągające i bezkompromisowe, a tematyka II wojny światowej wciąż stanowi źródło inspiracji na kanwie fantastyki naukowej. W kontekście militarnym mniej podobał mi się „Improwizowany Demon Wybuchowy” Dana Wellsa, nieco może przemilitaryzowany kosztem samej fabuły. Natomiast ciekawą wizję w kontekście: „Ja naprawię świat!” stworzyła Carrie Vaughn, autorka opowiadania „W Rękach Losu”, którego najważniejsze atuty polegają na oryginalnej wizji wpływania na bieg rzeczy i niejednoznacznych, trudnych do oceny bohaterach.

Oprócz prozy we wrześniowej „Nowej Fantastyce” można odnaleźć także jak zawsze dużo ciekawych artykułów, recenzji, felietonów i innych tekstów, które przypomną czytelnikowi, że inwestując wizerunek Mieszka I w czasopismo, tak naprawdę zainwestował w siebie, w swoje zainteresowania i pasje, które przy obecnym tempie życia wydają się pokrywać kurzem. Warto więc w nowym numerze „Nowej Fantastyki” sięgnąć do głębinowego przeglądu Macieja Bachorskiego, który w tekście „Co skrywają głębiny” poczynając od kultowej powieści „20 000 Mil Podmorskiej Żeglugi” Juliusza Verne’a omówił najważniejsze wytwory kultury w zakresie fantastyki morskiej i oceanicznej. To niezwykle bogaty, inspirujący temat, w numerze zaledwie liźnięty, ale od czegoś w końcu trzeba zacząć. Szkoda tylko, że w tekście zabrakło informacji na temat gry komputerowej „AquaNox” z 2001 roku, ale można zrozumieć, że przy mnogości tytułów książkowych, filmowych i growych trudno napisać o wszystkim. Morza i oceany to niezbadane inspiracje, dlatego pozostaje cieszyć się, że „Nowa Fantastyka” nie omija tego tematu kosztem okładających się toporami krasnoludów.

Jeśli już o morzach i oceanach mowa, to w nowym numerze czasopisma uwagę zwraca także ciekawy wywiad z Peterem Wattsem, cenionym przecież twórcą fantastyki naukowej, który z wykształcenia jest… biologiem morskim. Rozmowa w wielu fragmentach okazuje się niezwykle aktualna i życiowa, zaiste odłączona od tematów fantastycznych. Niemniej bank we wrześniowej „Nowej Fantastyce” rozbił Radosław Pisula, który w tekście „Centaur w masce konia” dokonał przeglądu „najdziwaczniejszych bohaterów przewijających się przez kolorowe zeszyty pierwszej ery superheroizmu”. Już samo wprowadzenie sieje w głowie zamęt, a co dopiero ów bohaterowie, tacy jak Speed Centaur, Fantomah czy Black Condor. To trzeba przeczytać! Do tego dochodzi garść felietonów, trochę nieuporządkowanych przemyśleń i niezagrabionych liści. Jesień przed nami…

Poza tym „Nowa Fantastyka” oddaje hołd wielkiemu George Romero, wizjonerowi horroru i człowiekowi bardziej żyjącemu ideą, niż funduszami. Jego śmierć niestety wydaje się być symbolem także śmierci ideałów. Dziś wszak za każdym pomysłem muszą kryć się odpowiednie fundusze, a wszystkie idee mają się zgadzać pod kontem zysków i strat. Na końcu znajduje się ich odbiorca, który może co najwyżej mieć szczęście, gdy w tym maglu odnajdzie coś wartościowego. Tak czy inaczej nawet gdy mu się poszczęści, to i tak niewykluczone, że dostanie śrutem w głowę pełną oczekiwań. Trochę jak w „Nocy Żywych Trupów”. Idee muszą umrzeć, zdaje się mówić współczesny świat, tak jak również można wywnioskować z tekstu Roberta Ziębińskiego ku chwale wielkiego twórcy. Cóż, George Romero, świat, który żyje ideami nigdy Cię nie zapomni!

Informacje o książce:
Tytuł: Nowa Fantastyka nr 9 (420) 2017
Tytuł oryginału: Nowa Fantastyka nr 9 (420) 2017
Autor: Jerzy Rzymowski (redaktor naczelny)
ISSN: 0867-132X
Wydawca: Prószynski Media
Rok: 2017

Kontakt z recenzentem: konrad.morawski@wp.pl

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać