Wilki… te silne, piękne i inteligentne zwierzęta przez stulecia w cywilizowanym świecie były wyobrażeniem zła. Na wilki rzucano czary, wilki przeklinano, wilkom zarzucano ludzkie tragedie, będące w rzeczywistości rezultatem ignorancji i głupoty człowieka. Nawet dziś, we współczesnej kulturze masowej, a co gorsza w działalności „ludzi zinstytucjonalizowanych w ochronę lasu i przyrody” (sic!) wilki często spotykają się z krytyką i potępieniem. Bezmyślne łowiectwo, rytualna pogoń za krwią, wrodzony w ludziach, rzekomych panach natury, instynkt niszczenia tego, co piękne prowadzą do stopniowego zanikania tego, co dzikie. Dzikość jest dziś bowiem niepożądana, może być co najwyżej trofeum wśród idiotów tańczących nad pomordowanymi zwierzętami, nie może być jednak suwerennym tworem. Szczególnie, gdy chodzi o te złe, niebezpiecznie i krwiożercze wilki, które trzeba powystrzelać. Dla rozrywki i dla zachowania równowagi w przyrodzie. Przecież one nas wszystkich prędzej czy później zagryzą, tak jak babcię Czerwonego Kapturka! Czy jeszcze tu ze mną jesteście?
Spróbujcie też być ze Sławomirem Wąsikiem, który w swojej książce zatytułowanej „Wilki-eseje” przedstawił odważny punkt widzenia na temat wilków. Nareszcie! Czas zerwać z kajdanami prymitywnych wyobrażeń naszych przodków, czas rozprawić się z instytucjami, które eksterminują populację wilków w imię zaspokojenia prymitywnych żądz. Suche teorie o selekcjonowaniu populacji można też włożyć między mechaniczne dialogi niedokształconych łowców i myśliwych, którzy nauczyli się usprawiedliwiać, że odstrzał wilków prowadzi do regeneracji i zachowania ciągłości gatunku. Nonsens! Uśmiercając matkę (waderę) lub ojca (basiora) wilka, uśmierca się całą rodzinę, skazując równocześnie ich dzieci na niechybną śmierć lub nieudolny proces socjalizacyjny, który w najgorszym przypadku z małego wilczka uczyni istotę nieprzynależącą do żadnej społeczności, poszukującą jedzenia tam, gdzie wilk nigdy by nie poszukiwał. O tym właśnie w swojej książce mówi Sławomir Wąsik. Autor punktuje szaleństwo łowców i myśliwych, niekiedy w tej roli – o zgrozo – dygnitarzy (jak za komuny!), którzy muszą coś ustrzelić, bo inaczej nie wypada. Tak oto poluje się na wilki, tak się je selekcjonuje. Aby trafić! Nieważne czy strzał dosięgnie matki, czy ojca, a może któregoś z młodych wilczków… ważne, aby zabić. W tym tkwi problem współczesnych wilków, uwolnionych już od czarów za tragedie tego świata, ale apetycznych dla psychopatów z flintami poszukujących, niczym ORMO w czasach PRL, wygodnych metod swojego dowartościowania.
W ten oto sposób takie książki jak „Wilki-eseje” ukazują ważną prawdę o statusie wilków w Polsce. Zwierząt pozornie chronionych. O tej pozorności opowiedział Sławomir Wąsik, czyli ceniony tropiciel wilków, przyrodnik, fotograf, autor książek i pasjonat przyrody, człowiek w pełni oddany swojej pięknej pasji, choć „pasja” to być może nieodpowiednie słowo. Po przeczytaniu książki odniosłem bowiem wrażenie, że tropienie wilków to styl życia Sławomira Wąsika, jego prawdziwe powołanie i umiejętność, która bezmyślnym mordercom wyposażonym we flinty mogłaby się tylko wymarzyć. Czy mordercy mogą jednak marzyć? Moc stosowanych sformułowań, tak w tej recenzji, jak również w książce „Wilki-eseje” oddaje problem, który dotyczy wilków. To zwierzęta dziś, jak wspomniałem, pozornie chronione, obwarowane dwoma ministerialnymi rozporządzeniami, będącymi często w praktyce usprawiedliwieniem niewytłumaczalnych odstrzałów – tfu! – mordów. Do wilków dziś się strzela pod pozorem „regulowania populacji” (sic!), pod byle pozorem, niemal jak przed 1998 rokiem, wtedy gdy choćby w województwie autora tej recenzji wilki tępiono z satysfakcją i niezrozumiałym pozwoleniem zawodowców, którzy o przyrodę powinni dbać. Choć… wtedy nie trzeba było dbać o pozory, nie było wszak aktów prawnych, do których dziś trzeba się koniecznie dostosować.
A może te wilki, które trzeba wystrzelać są chore? A może zamordowały kilka baranów z wesołego stadka? Nie ma sensu sprawdzać czy rzeczywiście są chore, nie ma sensu dopatrywać faktu, że stado znajdowało się pod lasem, a jego opiekunem był pijany baca. Trzeba strzelać! Wilki więc dziś tępi się w imię niby selekcji, która nie uwzględnia rozbijania wilczych rodzin, nie patrzy na strukturę populacji, nie jest świadoma kluczowej roli, jaką wilki pełnią w lesie. Do wilków strzelać! Strzelać albo je truć, następnie patrzeć jak umierają w męczarniach. Od tego przecież jesteśmy na tym świecie, my, ludzie, obrońcy przyrody, łowcy, myśliwi, leśnicy, aby przyrodę sobie podporządkować, a kto się temu sprzeciwia to dostanie dwa śruty w pysk. Opamiętajmy się! Woła o to Sławomir Wąsik, subtelnie na kartach swej książki, wśród pięknych zdjęć, wołam o to ja, autor recenzji, zafascynowany światem dzikiej przyrody, wyrażający pełen podziw i uznanie dla książki „Wilki-eseje”. Nie jest to bowiem tylko pasjonująca charakterystyka wilczych zachowań, upodobań i sposobu życia, nie jest to wyłącznie budzące wyobraźnię omówienie roku wilka, nie jest to też tylko (i aż) wnikliwa obserwacja tych fascynujących istot. To książka-manifest, iskra do buntu na temat obecnych uregulowań przyrody, tysiąc policzków wymierzonych przeciwko myśliwym zabijającym w imię pustych anty-idei.
Sławomir Wąsik wzywa do debaty na temat wilków! Wzywa do rozmowy na temat statusu wilków, wzywa do zwiększenia obecności obrońców przyrody w środowisku, swoją drogą określanych – par excellence – propagandowo „ekoterrorystami” (sic!). Może już więc czas, aby wilk odzyskał swoje miejsce w ekosystemie leśnym? Może warto uświadomić sobie jego znaczenie dla przyrody? Ułatwi to bez wątpienia książka „Wilki-eseje”, rezultat pięcioletniej pracy autora i niezliczonego latami doświadczenia w obserwacji wilków. Tego typu książki powinny wypełniać polską przestrzeń literacką w zakresie ochrony przyrody, dają bowiem odświeżające spojrzenie na jej temat, w tym przypadku w kontekście wilków. Takie książki są ostoją i nadzieją dla tych zwierząt, którym zagraża człowiek. Poza tym wszystkim – wartościami, o których napisałem – warto też pamiętać, że książka „Wilki-eseje” doczekała się pięknego wydania, wyposażonego w magnetyzujące zdjęcia wilków w wykonaniu Sławomira Wąsika, które czynią to dzieło w pełni dopełnionym. Zatem pamiętajmy, że chroniąc wilki, chronimy dziką przyrodę, czyli ostatni bastion tego, co jeszcze nie zostało zniszczone przez konsumpcyjnego, zepsutego i pozbawionego wartości człowieka. Chroniąc wilki, chronimy więc i swoje dusze.
Informacje o książce:
Tytuł: Wilki-eseje
Tytuł oryginału: Wilki-eseje
Autor: Sławomir Wąsik
ISBN: 9788362910335
Wydawca: ABC Animal
Rok: 2015
Kontakt z recenzentem: konrad.morawski@wp.pl