Zastanawialiście się kiedyś co jest najpotężniejszą bronią na świecie? Bronią, która potrafi zniszczyć wszystkich bez wyjątku? Największe umysły nauki pracują nad tym od lat, chcą wynaleźć broń doskonałą, ale jak się okazuje natura jak zwykle pozostała niezastąpiona i już dawno znalazła taką broń. Jest nią strach. Zabija bezwzględnie każdego, czasami śmierć następuje od razu, a czasem mijają długie, bezlitosne godziny cierpienia, zanim przyjdzie wybawienie w postaci zgonu. Świetnym przykładem cisnącym się od razu na usta jest pandemia COVID-19. Strach, jaki został przez wirusa wywołany nie opuszcza ludzkości ani na krok już od dwóch lat. Jedni mniej inni bardziej przejmują się sytuacją, ale nie da się ukryć, że strach naznaczył każdego z nas. Tak samo jest w książce „W ciemności” autorstwa Karola Fitrzyka, w której to ludzie giną przez własne lęki.
Autor Karol Fitrzyk to absolwent politologii oraz były pracownik administracji biurowej. W głównej mierze zainteresowany kulturą hiphopu, swoje początki z pisaniem rozpoczął od recenzji muzycznych i tekstów dotyczących piłki nożnej. „W ciemności” to jego debiutancka książka. Zaklasyfikowana jest jako horror, aczkolwiek według mnie to jakaś pomyłka, ponieważ z wyjątkiem kilku „brutalnych” scen, które można policzyć na palcach jednej ręki nie ma w niej nic z horroru. Osobiście zaliczyłabym tę powieść do dramatów psychologicznych ewentualnie thrillerów. Dlatego osoby o słabych nerwach, które na samo słowo „horror” dostają ataku serca spokojnie mogą sięgnąć po tę pozycję.
Priorytetową sprawą jest, aby na wstępie już ustalić, że strach i lęk to dwa różniące się od siebie terminy, niestety często stosowane zamiennie co jest zupełnie nieprawidłowe. Strach to emocja pojawiająca się w momencie gdy mamy do czynienia z realnym zagrożeniem, natomiast lęk jest abstrakcyjny, wynika z naszego wyobrażenia i jest niezgodny z logiką. Główny bohater tej książki Konrad początkowo również nie zdawał sobie sprawy z tego, że błędnie używa tych dwóch słów jednak z czasem zostaje mu to wytłumaczone. Kiedy z nieba zaczęły spadać żółte płatki, nasz bohater przebywał w szpitalu psychiatrycznym i nie zdawał sobie sprawy z tego, że świat, jaki do tej pory był mu znany właśnie przestaje istnieć. Epidemia, która spadła wraz z tymi dziwnymi płatkami sprawiła, że ludzie ginęli jeden za drugim i to tylko dlatego, że sami sobie te życie odbierali. Konrad dziwnym trafem okazał się być jednym z tych silniejszych osobowości która przetrwała i jakoś sobie radzi w tym post apokaliptycznym świecie, jednak mężczyzna wie, że długo tak nie wytrzyma. Z pomocą przychodzi mu dwójka ludzi którzy proponują leczenie. Terapia nie jest przyjemna, a wręcz drastyczna i z pewnością nie etyczna, ale w obecnej rzeczywistości nie ma innych, lepszych opcji. Cena jaką płaci za leczenie jest szalenie wysoka. Niestety coś co mogę zdradzić to to, że z książki nie dowiemy się, czy udało mu się wyzdrowieć co jest okropnie frustrujące.
Tak jak wspomniałam horror to na pewno nie jest, ale ewidentnie swego rodzaju napięcie jest w tej pozycji zawarte. Inspirację koronawirusem da się wyczuć z oddali jednak jest to na plus, ponieważ książka pokazuje jak łatwo jest zapanować nad całym światem nie mając żadnej broni poza strachem lub lękiem. Zrobimy wszystko, aby się od tych dwóch mechanizmów uwolnić i poczuć ulgę nawet jeśli jedynym wyjściem będzie śmierć. Zachęcam was do zapoznania się z tą książką. Początkowo może być wam trudno się połapać, ponieważ jest ona napisana w formie dziennika, ale dni nie są ułożone po kolei i mamy dwie linie czasowe, natomiast w miarę szybko da się to ogarnąć i znaleźć przyjemność w czytaniu. Warto zastanowić się co by nas zabiło gdybyśmy znaleźli się w środku takiej akcji. Jeśli znajdziemy paraliżujące nas, głęboko skrywane lęki to może należałby przepracować je ze specjalistami, ponieważ strach jest bronią doskonałą i nie mamy pewności kiedy ktoś użyje jej przeciwko nam.
Informacje o książce:
Tytuł: W ciemności
Tytuł oryginału: W ciemności
Autor: Karol Fitrzyk
ISBN: 9788382196368
Wydawca: Novae Res
Rok: 2021