Alicji Sinickiej, czytelnikom lubującym się w polskiej literaturze sensacyjnej oraz romansach, nie trzeba chyba przedstawiać. Znana jest z serii obyczajowej „Oczy wilka”, czy też thrillerów „Obserwatorka”, „Stażystka”, czy „Służąca”. Autorka ma na koncie również udaną pozycję detektywistyczną dla najmłodszych czytelników pod tytułem „Detektywi z podstawówki. Tajemnica dyrektora Bębenka”. Czego zatem można się spodziewać po autorce bestsellerowych thrillerów? Oczywiście, kolejnej znakomitej powieści tego gatunku. I faktycznie, Alicja Sinicka nas nie zawodzi. Jej najnowsza książka zatytułowana „Uśpiona” wpisuje się w ramy bardzo dobrego thrillera psychologicznego, który poza dawką emocjonującej rozrywki, zapewnia nam również odrobinę wiedzy na temat choroby, jaką jest narkolepsja.
Główna bohaterka, to mianowicie Weronika Krzycka, która od najmłodszych lat cierpi na tę chorobę. Od zawsze była niezrozumiana przez matkę, która jej codzienne kilkukrotne drzemki zawsze tłumaczyła lenistwem. Obecnie mieszka sama, w domu odziedziczonym po swojej ciotce. Jej każdy dzień ma swój powtarzający się rytm, wyznaczany przez drobiazgowo zaplanowane drzemki, pomiędzy którymi Weronice udaje się w miarę normalnie funkcjonować, prowadzić życie uczuciowe, towarzyskie oraz oczywiście działalność zarobkową – bohaterka jest nauczycielką języka angielskiego, udzielającą lekcji we własnym domu. Niestety, w pewnym momencie jej życia narkolepsja splata się w tragiczny sposób z jej pracą, bowiem tuż po obudzeniu się z popołudniowej drzemki, na podłodze w swoim salonie Weronika odkrywa zwłoki jednej ze swoich uczennic, Lucyny Kos. Skąd kobieta w ogóle znalazła się w jej domu? Drzwi na pewno były zamknięte, a kluczy przecież nikomu obcemu Weronika nie udostępniała. Narkoleptyczka nie wie co właściwie się stało w jej własnym domu, ponieważ podczas głębokiego snu niczego nie słyszała. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że w czasie drzemek, jej dom regularnie odwiedza ten sam gość. Policja podejmuje śledztwo, uważnie przyglądając się Krzyckiej oraz osobom z jej najbliższego otoczenia. Czy z zabójstwem ma coś wspólnego Bruno Lira, malarz od niedawna wynajmujący wyodrębnione w jej domu samodzielne mieszkanie? Czy może przyczynił się do niego Jakub Szejma, życiowy partner Weroniki? Całą trudną sytuację kobiety potęguje rodzina zmarłej, obarczając ją samą winą za śmierć Lucyny. W tym czasie Weronika zauważa też w swoim domu pewne niepokojące ślady, które początkowo ignoruje, jednak z biegiem czasu wszystko zaczyna się układać w jedną, logiczną całość. Bo śmierć Lucyny, to tak naprawdę dopiero początek serii koszmarnych wydarzeń w życiu Weroniki. Finał powieści jest znakomity. Jeśli ktoś z czytelników domyśli się co, jak i przez kogo właściwie wydarzyło się feralnego dnia w domu Weroniki i później, temu winszuję przenikliwości umysłu i wyobraźni. Autorce udało się tak sprytnie przeprowadzić nas przez kolejne wydarzenia, że zakończenie jest naprawdę sporym zaskoczeniem.
Jak wspomniałam, powieść przybliża problem choroby, jaką jest narkolepsja. Jest to zaburzenie rytmu snu i czuwania. Osoba chora na narkolepsję nie jest w stanie zapanować nad przemożną potrzebą snu w ciągu dnia, zdarzają się jej ataki katapleksji, podczas których przy zachowaniu pełnej świadomości następuje zwiotczenie mięśni (w przypadku naszej bohaterki dotyczy ono mięśni twarzy i głowy), przez które osoba nie jest w stanie zapanować nad ruchem danej części ciała. Pojawiają się omamy, halucynacje. To wszystko sprawia, że bohaterka „Uśpionej” nie raz nie potrafi odróżnić jawy od snu. Czytelnik natomiast otrzymuje okazję do tego, aby poznać „od podszewki” to, jak wygląda życie osoby dotkniętej zaburzeniem narkolepsji.
Dodatkowym atutem powieści jest poprowadzenie narracji w pierwszej osobie. Czytając, nie czytamy o Weronice, tylko się z nią utożsamiamy. W mojej opinii dzięki temu zabiegowi, wyobraźnia stawia nas nie w roli obserwatora, a uczestnika opisanych w książce wydarzeń. Stajemy się Weroniką, jej myśli stają się naszymi. Podobnie zresztą, w niektórych rozdziałach, „wchodzimy do głowy” osoby odwiedzającej i prześladującej Weronikę, stając się uczestnikami chorej fascynacji.
„Uśpiona” to bardzo dobra pozycja dla miłośników mocniejszych wrażeń. I pomimo tego, że książki Sinickiej są oceniane jako adresowane do kobiecej części czytelników, to myślę, że i męska ich część nie rozczaruje się, gdy sięgnie po tę lekturę.