Okładka w kolorach fiołków i lekkiej kawy cappuccino… . Tytuł „Ukojenie” napisany jakby odręcznie, niebieskim piórem. Pod nim ciekawe zdjęcie kamieni i sypiących się płatków kwiatów, budzące w Czytelniku znaki zapytania… I już wiadomo, że chodzi o poezję.
Zbiór wierszy Evity Kossmann wzięłam do ręki dzięki rekomendacji znanej dziennikarki i znawczyni dobrej literatury, Agaty Młynarskiej. To ona miała przyjemność osobiście poznać autorkę, dojrzałą kobietę, o temperamencie młodej dziewczyny, stojącą na trudnym życiowym zakręcie. To ona zasugerowała w krótkiej notce na okładce, że debiutująca poetka, wbrew wszystkiemu, co przeżywała, stworzyła poezję, tryskającą radością życia.
Otworzyłam książkę na pierwszej stronie i co czytam?
„Witam pogodnie
Nisko się kłaniam
Smutki depresje
Natychmiast przeganiam”
A potem ciąg dalszy pierwszego wiersza mówi o pięknym poranku, miłości i pogodzie ducha. Prosta tematyka, proste słowa i jasna konkluzja – należy cieszyć się każdym dniem istnienia. I tak jest chyba we wszystkich utworach, które dosłownie kipią optymizmem, niezależnie od tego, jaki temat poruszają. A tematów jest mnóstwo, od powitania, poprzez, oczywiście miłość, marzenia, kobiecość, odpoczynek, przyjaźń, przyjemności, dzieci aż po dobrą kłótnię, zwierzęta czyli braci mniejszych i… modę.
Autorka nadała swojemu tomikowi ciekawy układ. Każdy wiersz poprzedzony jest krótkim, ale nie nudnym, teoretyzowaniem na wybrany temat, by na sąsiedniej stronie prozę przekuć w lekką wdzięczną poezję. Są w niej rymy, które wielcy krytycy mogą nazwać zbyt prostymi czy wręcz „częstochowskimi”. Ale to pozory. Bo to właśnie te proste rymy, jak z wierszy do dziecięcych pamiętników, nadają utworom ową lekkość i rytm. A pod tą poetycką lekkością kryje się piękna, wręcz cudowna treść – zachwyt nad światem, człowiekiem, przyrodą. W wierszach pani Evity nie ma brzydoty, odrażających słów, wulgaryzmów czy niedomówień. Słowa znaczą dokładnie to, co mają znaczyć. I to jest właśnie piękne i sprawia, że książkę może przeczytać każdy, nawet dziecko, które czytając na pewno nie raz i nie dwa się uśmiechnie. A dorosły będzie czerpał z tej poezji siłę. Jeśli należy do grona osób szczęśliwych, odnajdzie w niej obraz siebie, swych codziennych przemyśleń i zachowań, choćby radość z picia kawy:
„Szczęściu trzeba dopomagać
Swoje sprawy tak układać
By codzienne wszystkie sprawy
Zaczynały się od kawy..”
Jeśli zaś ma naturę nieszczęśnika, odnajdzie zachętę do poszukiwania radości:
„Noś różowe okulary
Kiedyś młody kiedy stary
Żółte słońce w kapeluszu
Kolor złota w pióropuszu”.
Przy okazji tego utworu, a właściwie w prozatorskim wstępie do niego, autorka wnikliwie i niemal naukowo tłumaczy, dlaczego kolor żółty niesie pozytywną energię i co robić, aby zyskać jej jak najwięcej. Taką dawką dobrej energii obdarowuje Czytelnika każdy wiersz poetki. Powtarzają się w nich słowa – klucze: miłość, radość, szczęście. A osadzenie tak ważkich tematów w realiach zwyczajnego dnia sprawia, że możemy dostrzec piękno chwil powszednich. Może tej celebracji prostych, ale jakże ulotnych chwil i zdarzeń, chce nas nauczyć autorka?
Tę książkę nie tylko warto przeczytać, ale też warto do niej wracać i traktować ją jak antidotum na smutki i smuteczki, jak lek na chandrę i gorszy dzień. Wiersze są tak wdzięczne, że można niektóre z nich przesłać lub wyrecytować bliskiej osobie, wpisać na kartce z życzeniami lub… we wspomnianym już pamiętniku.
„Ukojenie‘’ debiutującej Evity Kossmann polecam gorąco wszystkim, po prostu wszystkim Czytelnikom. I tym mniej, i tym bardziej wrażliwym na poezję i piękno, a szczególnie tym, którzy szukają zwyczajnego, ale jakże cennego ukojenia…
Informacje o książce:
Tytuł: Ukojenie
Tytuł oryginału: Ukojenie
Autor: Evita Kossmann
ISBN: 9788379421152
Wydawca: Novae Res
Rok: 2014