Przez „Tatuaż z lilią”, pierwszą część książki z serii „Antilia”, przeszłam prawie bezboleśnie. Chwaliłam Ninę (Antilię), jako bohaterkę, trochę przesłodzoną i zbyt idealną, ale jednak miłą dla Czytelnika. Widziałam w książce potencjał. Niczym nie wyróżniała się spośród innych, ale miałam nadzieje że druga część ukaże się w jakiś spektakularny sposób. Druga część „Cena odwagi”, była spektakularną… porażką. Do trzeciej części podeszłam z gasnącym błyskiem w oku. Bałam się tego co tam zastanę, bo po tym jak fabuła powieści przybrała najgorszą z możliwych dróg, wiedziałam, że tego już nie da się uratować.
■ Czytaj dalej »