Nie będę udawać. Kryminał to nigdy nie było coś, po co sięgałam w każdej wolnej chwili. Raczej jestem wierna beletrystyce, choć nigdy nie zamykałam się na inne możliwości. Chyba dlatego zdecydowałam się na tę książkę. Od początku miałam poczucie, że ona jest inna. Nie Agatha Christie, a polska autorka, której nazwisko, a właściwie – dwa, już nie raz przewinęło mi się przez palce. Miałam pewne opory. Nieco wątpiłam. Jednak kiedy już otworzyłam książkę, nie zamknęłam jej.
„W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka – mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu… odbiorę Ci życiem bo ja jestem twoim bogiem…”
Jeśli do tej pory inspektor Marcin Langer, stojący na czele Śląskiej Grupy Śledczej myślał, że widział już wszystko, właśnie zwątpił. Taki list dostał, kiedy badał sprawę kolejnej zielonookiej blondynki, która została zamordowana. Całe dochodzenie jest kłopotliwe. Brak śladów. Brak widocznych motywów. Poszlaka wiążąca to wygląd i sposób morderstwa. Fanatyzm. Nic poza tym. Kiedy mijały kolejne tygodnie, a wraz z nimi pojawiła się trzecia zamordowana zielonooka blondynka, inspektor zwrócił się do centrali o przysłanie profilera, czyli specjalisty od tworzenia portretów psychologicznych. Dostał najlepszego speca. Starszy aspirant Alicja Szymczak. Nie spodziewał się, że w drzwiach jego gabinetu stanie zielonooka blondynka, która pojawia się w jego snach regularnie od sześciu lat. Od wypadku. Mężczyzna nie może w to uwierzyć. Miał ją za wybryk wyobraźni, spowodowany wypadkiem, który wtedy przeżył. Jednak Alicja stała przed nim, kobieta z krwi i kości. Coś się między nimi rodzi. Coś budzi. Ale Szósty nie śpi. Czyha na kolejną blondynkę. Kolejną niczego niepodejrzewającą zielonooką kobietę, która zechce pomóc nieco zagubionemu, przystojnemu brunetowi. Czasami chęć pomocy to najgorsze, co możemy zrobić. Czasami rozpoczyna odliczanie. Sześć dni. Pan dał, Pan zabrał. I nawet pewna urocza pani psycholog z policji nie jest wyjątkiem. Szósty nie śpi.
Coś fantastycznego. Nie mówię tylko o fabule. Mówię o całości. Moja pierwsza, nie ostatnia styczność z panią Agnieszką jest jak przejażdżka rollercoasterem. Ta książka jest pełna… wszystkiego. Uczuć, wątków, domysłów, przeżyć. Uwielbiam ją. Alicja, młoda wdowa, która straciła męża niedługo po ślubie. Była w szpitalu dokładnie w tym samym czasie, co Marcin. Mężczyzna, który żyje tylko pracą, a brunetka u jego boku mogłaby równie dobrze nie istnieć. Oboje żyją swoją pasją, pracą. Nikt nie rozumie policjanta lepiej niż policjant. Godziny na służbie, nowe zlecenia i niebezpieczeństwo. Skok adrenaliny. To takie wciągające. Strasznie podoba mi się, że ta przecież niegruba książka, jest kopalnią szczegółów i akcji. Nie ma niepotrzebnych opisów, zawiłych wątków prowadzących donikąd czy zbędnych scen. Są za to perspektywy. Marcina, Alicji i Szóstego oraz jego ofiar. Nie wszystkich.
Pan dał, Pan zabrał. Może zabrać życie lub je darować. Przecież jest bogiem. Wbrew wszystkiemu, jest to książka nieprzewidywalna. Czytałam, a jakaś część mojego mózgu snuła domysły. Kim jest Szósty? Każdy rozdział niósł coś nowego, jednak do końca nie wiedziałam. I mogę się założyć, ze nikt nie odgadł. Mistrzostwo. Chyba polubię ten gatunek. Jeśli ma być tak jak tu, pokocham.
Dopiero będąc już wciągnięta w wir wydarzeń zrozumiałam, dlaczego okładka mówi o miłości, rodzącej się pośród zbrodni i przeznaczeniu, przed którym nie da się uciec. Najkrótsze podsumowanie. Nie zamydlam oczu, nie jest to słodziutka książka o miłości. To bardzo dobra książka wysokich lotów, o morderstwach, niepewności i poczuciu straty. O zemście i złamanym sercu. A na końcu o ognistym uczuciu. Na deser.
Polecam. Jest świetna. To kawał dobrej roboty, pełna zwrotów akcji i niedomówień. Prawdziwa perła na mojej półce.
Informacje o książce:
Tytuł: Szósty
Tytuł oryginału: Szósty
Autor: Agnieszka Lingas- Łoniewska
ISBN: 9788376742991
Wydawca: Replika
Rok: 2012