Anty-recenzja

Niemoralne propozycje – Anna Wrońska

Niemoralne propozycje - Anna Wrońska

Niemoralne propozycje
Anna Wrońska

„Dwanaście historii, o których nie śniło się filozofom, ale zapewne pojawiały się w snach każdego z nas. Bo czy jest ktoś, kto nigdy nie pomyślał o romansie z partnerem znajomego lub nie marzył o przygodzie na jedną noc? Może trójkąt, wymiana partnerów albo seks w ryzykownym miejscu? Każda z tych opowieści to barwny scenariusz na temat zakazanych pragnień erotycznych”.

Taki fragment odnaleźć można na okładce książki „Niemoralne propozycje” autorstwa Anny Wrońskiej. I przyznam się, że w ogóle mnie nie zachęcił. Może jestem w mniejszości, ale nie miewam takich rozterek wewnętrznych. Myślę, że może dlatego historie mnie nie porwały.

Książka jest niewielkich rozmiarów. Ma niecałe 200 stron. A każde opowiadanie nie ma więcej niż 20 stron. Czyta się je bardzo szybko. Tak naprawdę cały zbiór historii można przeczytać w jedno popołudnie. Czcionka jest przyjemna dla oka, pozwala na szybkie czytanie. Przeważają opisy, jak to na typowe opowiadanie przystało. Dialogi stanowią mniejszą część tekstu. Jednak nie przeszkadza to w sprawnym czytaniu. Oczywiście nie mogło zabraknąć narratora trzecioosobowego.

„Miesiące w akademiku to był jego ulubiony okres w życiu. Wchodził nieproszony na imprezy i bardzo rzadko kupował alkohol, a jeśli już musiał, starał się, żeby mu się zwróciło, więc pił i jadł jak najwięcej. Najbardziej był dumny z tego, że nigdy nikt mu nic nie zarzucił. Nikt się nie zorientował. Nikt go o nic nie podejrzewał. Więc gdy tylko trafiała się okazja, przywłaszczał sobie drobiazgi z odwiedzanych pokoi. Był ostrożny, więc nie przechowywał ich w akademiku, tylko co drugi weekend zawoził do rodzinnego domu. Albo dawał prezenty swoim aktualnym dziewczynom. Starał się, żeby nie były to studentki. Z nimi się nie umawiał”.

Zdarzyły się jednak również przykłady narratora pierwszoosobowego, choć to miało miejsce zdecydowanie rzadziej.

„Odkąd przyszła mi do głowy taka myśl, bacznie ich obserwowałam, ale nie wiedziałam, na co mam zwracać uwagę. Nie miałam pojęcia, jak rozpoznać homoseksualistę”.

Na samym końcu znajduje się spis treści, co jest bardzo pomocne, gdy w książce znajdują się niezwiązane ze sobą opowieści. Każda historia nawiązuje do seksu, mniej lub bardziej. Czasem bardzo bezpośrednio a czasem prawie w ogóle. Pierwsze opowiadanie pt. „chłopak koleżanki” bardzo dosłownie wprowadza nas w niemoralny świat. I chociaż zdaję sobie sprawę, że jak na opowiadania przystało, powinny być krótkie i akcja powinna się charakteryzować wartkością. To samo zakończenie pozostawia tak ogromny niedosyt. Streszczenie 5 lat życia bohaterki w trzech zdaniach jest, moim zdaniem, lekkim niedopatrzeniem. Już lepiej by było, gdyby autorka zakończyła historię wcześniej. Ciekawa historia, z niezłym plot twistem, to „podrywacz”. Z jednej strony nic szczególnego, ale czytało się całkiem przyjemnie i zakończenie nieźle zaskoczyło. I choć bohater zgrywał niezłego palanta, z niezbyt ciekawymi wartościami i z irytującym podejściem do kobiet, to była to jedna z ciekawszych historii, zawartych w tym zbiorze.

Okładka bezpośrednio nawiązuje do tytułu. Chociaż na początku myślałam, że to jakiś romans. Szarości i wybijająca się na nim czerwień rzuca się w oczy. Na okładce również znajdziemy ciekawy fragment:

„[…] to książka, która zadaje niewygodne pytania, zmuszając do refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest miłość, a czym – pożądanie”.

Ciekawe podsumowanie, szkoda, że naciągane. Nie uważam, żeby w książce pojawił się choć jeden fragment zadający nam, czytelnikom trudne pytania. Czy czułam się zmuszona lub chociażby zachęcona do refleksji? Kompletnie nie. Te historie były mocno naciągane, ze średnią fabułą i irytującymi bohaterami. I wbrew pozorom nie ma tam niestosownych opisów. Wszystko jest na granicy przyzwoitości. Ale nie jest to ani książka erotyczna, ani romans. Szczerze mówiąc nie wiem, do jakiej kategorii można by ją przypisać.

Nie znalazłam w tej książce nic, co zachęciłoby mnie do polecenia jej komukolwiek. Dlatego tutaj też tego nie zrobię. Ostrzegę tylko, że czytacie na własną odpowiedzialność, ryzykując stratą cennego czasu, który można by poświęcić na czytanie ciekawszych pozycji.

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać