Literatura dziecięca

Nauka i zabawa z Księżniczką Joline – Agnes i Salem de Bezenac

Nauka i zabawa z Księżniczką Joline - Agnes i Salem de Bezenac

Nauka i zabawa z Księżniczką Joline
Agnes i Salem de Bezenac

„Czy kiedykolwiek marzyłaś o byciu księżniczką?”

Od tego pytania rozpoczyna się droga rozwoju osobistego, którą proponują Agnes i Salem de Bezenac. „Nauka i zabawa z Księżniczką Joline” nie jest bowiem zwykłym zbiorem opowiadań ani nawet typowych historyjek z morałem. Obok wydarzeń z życia tytułowej Joline – małej dziewczynki pragnącej być księżniczką – w każdym rozdziale jest miejsce na modlitwę, zabawę i ćwiczenie samodyscypliny czy komunikacji.

Najpierw opowiastka. Joline jak każdy z nas boryka się z kłopotami codziennego życia: a to obowiązki są zbyt uciążliwe, a to nieprzemyślane decyzje prowadzą do nieprzyjemnych skutków, a to zasmuca własna słabość. Jest jednak niezwykle mądrą dziewczynką i często po chwili refleksji sama dochodzi do dobrych wniosków. Jest to dosyć nietypowy zabieg autorów, gdyż zwykle w podobnych historiach ktoś inny (rodzic, przyjaciel, nauczyciel) wskazuje na błąd albo podpowiada lepsze rozwiązanie. Joline w wielu sytuacjach doskonale radzi sobie sama – albo odpowiedź przychodzi do niej na skutek modlitwy. Komentarz do historyjki stanowi „Porada dnia” – krótka wskazówka, jak być prawdziwą księżniczką.

Nauka i zabawa z Księżniczką Joline - Agnes i Salem de Bezenac

Po teorii przychodzi czas na praktykę. Po pierwsze, modlitwa. Jest to propozycja aktu strzelistego odpowiadającego poruszanej tematyce. Zdarzają się niekiedy w książkach dla dzieci złote myśli pożyteczne także dla dorosłych. W mojej opinii te modlitwy właśnie takie są i stanowią najpiękniejszą część całej książki. Po drugie, zadania i pytania. W niektórych bardziej chodzi o zabawę – znajdź różnice, ułóż przepis w kolejności. Inne natomiast mają skłonić ku autorefleksji: co robię dobrze, a w czym powinnam się poprawić, jak to zrobić, jak mogę zadbać o relacje z innymi. Trzecia część to instrukcja do zrobienia czegoś własnymi rękoma, np. zaproszenia na królewską herbatkę, zegara-przypominacza czy różowego koktajlu na przyjęcie księżniczki.

Książka cieszy swoim wyglądem, pięknie prezentuje się na półce i przyjemnie ją się czyta. Jest kolorowa, ma ładne ilustracje i wysokiej jakości zdjęcia. Font jest dosyć duży i dobrze dobrany, a kontrast z tłem odpowiedni. Czasem tylko miałam wrażenie, że podpisy do zdjęć w części z instrukcjami mogłyby mieć trochę inne odstępy, bo nie zawsze byłam pewna, co do czego się odnosi. No i nie wiadomo, dlaczego opowiadanie „Gra w klasy” jest wyjątkowo wydrukowane kursywą, ale kto by się tym przejmował?

Osobną kwestią jest język. Z mojej strony szczególny ukłon w stronę redaktorów za brak literówek (albo nie zauważyłam, co i tak oznacza, że musiało ich być mało). Trochę zastanawia mnie np. okrzyk bólu zapisany jako „ał” czy „ała”, lecz może takie spolszczenie jest nawet z korzyścią dla języka. Ogólnie tłumacz zrobił dobrą robotę i przygotował naprawdę piękne teksty. Dziwi mnie jednak niekiedy dobór słów, biorąc pod uwagę, że książka jest skierowana do 6-8 latków. Szczególnie rozśmieszyło mnie podanie na początku definicji słowa „szlachetny” jako „posiadający wysokie wartości moralne”. Może współczesne dzieci są bardziej oczytane, ale dla mnie w tym wieku podobne objaśnienie byłoby bardziej enigmatyczne niż samo słowo „szlachetny”. Ciekawie też zabrzmiały z ust Księżniczki Joline przeprosiny za to, że była „taka apodyktyczna”.

Nauka i zabawa z Księżniczką Joline - Agnes i Salem de Bezenac

Pomimo wszystkich zalet publikacja ta wydaje mi się jednak niedopracowana, a przynajmniej przydałby się do niej podręcznik metodyczny. Wbrew bowiem pierwszemu wrażeniu, że dziewczynka może sama siebie zająć, idąc za podanymi wskazówkami, książka nie dostarcza wystarczająco podpowiedzi dla samodzielnego wykorzystania jej potencjału. Przynajmniej nie na tym etapie rozwoju, kiedy dziecko uczy się dopiero myślenia abstrakcyjnego. Czemu np. posłuży zadanie wypisania trzech rzeczy, które dziewczynka lubi sprzątać, i trzech, które nie lubi? Wykona polecenie – i co dalej? Czy zastanowi się, dlaczego nie lubi i co może z tym zrobić? Dalszych kroków nie ma. Podobnie sytuacja wygląda w większości rozdziałów. Dopiero bliżej końca pojawiają się propozycje ciekawsze, jak „Sześć kroków, by wykonać zadanie” albo „Sześć kroków, by spróbować czegoś nowego” (choć nie jest dla mnie jasne przesłanie niektórych punktów).

Te uwagi nie oznaczają bynajmniej dyskwalifikacji książki. Muszę jednak powiedzieć: nie kupuj jej swojej córce z zerówki, jeśli nie będziesz wraz z nią czytać i omawiać opowiadań i zadań. Książka może być piękną pomocą i inspiracją do rozwoju, ale pod warunkiem, że dziecko będzie prowadzone. I jeszcze jedno: jeśli się zdecydujesz na zakup, to od razu dołącz jakiś piękny „księżniczkowy” notatnik i długopis, bo w książce nie ma wystarczająco miejsca na wykonanie wszystkich zadań.

A na zachętę jedna z modlitw Księżniczki Joline:

„Panie Jezu, proszę, pomóż mi chętnie uczyć się od innych – już wiem, że słuchanie dobrych rad czyni cuda”.

Informacje o książce:
Tytuł: Nauka i zabawa z Księżniczką Joline
Tytuł oryginału: Life Lessons and Fun with Princess Joline
Autor: Agnes i Salem de Bezenac
ISBN: 9788381272612
Wydawca: Bernardinum
Rok: 2019

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać