Chociaż rzadko mam do czynienia z poezją, raz na jakiś czas w ramach poszerzania swoich literackich horyzontów decyduje się na takie wyzwanie. Tym razem spotkałam się z twórczością Elizy Segiet o niebanalnym tytule „Myślne miraże”. Poezję oryginalną, stymulującą i pozytywną. Poezję bardzo oszczędną i skuteczną – gdzie w zaledwie kilku słowach można rozbudzić wyobraźnię oraz wywołać refleksję, zatapiając się miksturze zmysłów.
Tomik zaczyna się wstępem Piotra Mroza, w którym dowiemy się o mocy słów oraz tym jaką niezgłębioną siłę posiadają. W ten sposób jesteśmy przygotowani do zmierzenia się z niewielkimi objętościowo, lecz bogatymi w doznania wierszami poetki. Łącznie w tomiku znajdziemy 44 wiersze, niektóre nawet z imienną dedykacją. Na końcu książki znajdziemy posłowie sporządzone przez Kingę Młynarską, próbującą interpretować i podsumować przeczytane właśnie wiersze, malując portret ich autorki.
Ciężko jednoznacznie określić tematykę wierszy. Najprościej i najogólniej można stwierdzić że są to wiersze kobiece, pełne sensualności i delikatności, nieraz intymne. Traktują o życiu, miłości, ale również o czasie i przemijaniu. Nie brakuje rozważań nad zmysłami – o głębszej, nieco synestezyjnej interpretacji mowy, dźwięku i ciszy. W niektórych tekstach można doszukać się porównania do wydarzeń historycznych. Bardzo często przedstawiają osobiste doznania poetki i jej rozterki nad samą sobą i światem, który ją otacza. Zwłaszcza jeżeli chodzi o miłość, którą pisarka przedstawia w różnych odcieniach. Chociaż wydaje się, że wiersze stanowią pewny powiązany ciąg, jednak nie uważam że trzeba je czytać po kolei. Co ciekawe, harmonijność wierszy pozwala praktycznie czytać wiersze w różnej kolejności – obowiązuje zatem pełna dowolność. Niemal z każdego tekstu przebija się żeński pierwiastek – niezwykła zmysłowość, subtelność i tajemniczość. Nie znajdziemy tu negatywnych doznań, nie spotkamy się z cierpieniem oraz bólem. To miejsce zostało zastąpione spokojem, zgodą i akceptacją. Wiersze dopełnia i uzupełnia pędzel w formie grafik wykonanych przez Piotra Karczewskiego, które stanowią spójną całość.
Czytając wiersze, muszę przyznać, że kilkukrotnie musiałam posiłkować się słownikiem, aby zrozumieć sens kolejnych linijek. Wzbogaciło to mój zasób słownictwa, co już samo w sobie jest dla tomiku dużą zasługą. Mimo wszystko autorka nie stosuje nazbyt ubarwionych i finezyjnych zwrotów – manipuluje tak znanymi już słowami, aby wydobyć z nich nowe znaczenie i wyzwolić przy tym któryś ze zmysłów.
Na pochwałę zasługuje również stylistyka tomiku jaką czytelnik dostaje do rąk. Książka jest wydana w bardzo elegancki sposób – twarda, materiałowa okładka – prosta, a zarazem tajemnicza. Podobnie dobrze dobrany krój pisma, dekoracje oraz pojawiające się co kilka stron obrazy dopełniają, umilają, ale również intrygują podczas czytania. Tak jak wiersze, cała oprawa książki wraz z zawartością pobudza wyobraźnię i skłania do refleksji. Wszystko to składa się na dobrze przemyślane dzieło, które w całości ma zapewnić czytelnikowi głębsze doznania.
Zanim przystąpiłam do pisania tejże recenzji dałam sobie czas na „przetrawienie” poezji. Tomik przewertowałam trzykrotnie o różnych porach dnia i nocy, w innych stanach emocjonalnych, z kilkudniowymi przerwami. To na co zwróciłam uwagę to fakt, że za każdym razem wiersze, mimo tej samej treści, pobudzały nieco inaczej moją wyobraźnię. Chociaż sens wiersza (o ile dobrze go interpretuje) nie zmienia się, to za każdym razem pojawiały się inne refleksje nad czasem, życiem czy miłością. Znane rzeczy można odkryć na nowo. Nowe rzeczy można odczuć na wiele sposobów.
Poezja pani Elizy to unifikacja wyobraźni i doznań z jak najbardziej rzeczywistym słowem. Słowa, choć to kilka kresek na kartce, niosą za sobą ogromny bagaż emocjonalny. W „Myślnych mirażach” odnajdziemy pozytywną zawartość tego bagażu, która napędzi naszą fantazję w mniej racjonalną ale bardziej zmysłową interpretację świata oraz uczuć które nas otaczają i przenikają. Ze swojego doświadczenia dodam tylko, że do tomiku zalecam również wyłączyć telefon i zasiąść z lampką wina lub gorącą czekoladą…
Filozofowie są w pewien sposób malarzami,
a poeci malarzami i filozofami, malarze
zaś filozofami i poetami. Filozofem bowiem
jest tylko ten, kto fantazjuje i maluje.
A malarzem tylko ten, kto w pewien sposób
fantazjuje i rozmyśla, a bez rozmyślań
i malowania nie ma poety.
–Giordano Bruno
Informacje o książce:
Tytuł: Myślne miraże
Tytuł oryginału: Myślne miraże
Autor: Eliza Segiet
ISBN: 9788376066110
Wydawca: Miniatura
Rok: 2014