Druga z serii Diabelskich maszyn i tak samo dobra jak pierwsza. Godziny spędzone nad lekturą tych książek, nie uważam za zmarnowane, bo pani Cassandra Clare potrafi doprowadzić Czytelnika zarówno do śmiechu jak i do łez. Zwłaszcza ta część mnie poruszyła…
Wracamy do wiktoriańskiego Londynu. Tam, Tess Gray po wszystkich burzliwych wydarzeniach opisanych w poprzednim tomie znajduje schronienie pod skrzydłami Nocnych Łowców w Instytucie. Tam nie jest tak prosto i wspaniale. Charlotte i Henry, dotychczasowi opiekunowie mogą stracić swoją pozycję w Instytucie. Wybawić może ich tylko odnalezienie Mistrza, który nadal jest zagrożeniem dla Nefilim i zwykłych śmiertelników. Dzięki kilku zapamiętanym urywkom zdarzeń, Tess naprowadza Łowców na nowy trop, który prowadzi ich do York. W tym czasie, Tess przeżywa istny galimatias uczuciowy. Jest rozdarta miedzy gorącym, wybuchowym uczuciem do autodestrukcyjnego Willa, a spokojniejszą odmianą uczuć do spokojnego i bardzo przyjacielskiego Jema, który z biegiem czasu zaczyna czuć do dziewczyny coś więcej. Łowcy odkrywają w zdrajcę w swoich szeregach i muszą zacząć działać. Chcąc ocalić Instytut przed zdradzieckim Benedyktem Lightwood robią wszystko, bo odnaleźć Mistrza i nie pozwolić, by spełnił swoje plany wobec Tess.
Czy Łowcom uda się dopaść Mistrza? Kim jest zdrajca i jaką karę poniesie? Którego z chłopaków wybierze Tess? Kto okaże się bardziej pomocny niż przypuszczano? Czy Will w końcu znajdzie odpowiedzi na pytania?
Magiel emocjonalny. Zwykle nie płaczę przeczytaniu, ale kiedy to robię, to na całego. Ta historia ma bardzo skomplikowany wątek miłosny. Z jednej strony Will, chłopak, który absolutnie olewa wszystko. Zranił Tess wielokrotnie, z premedytacją. Miał swoje powody, których w pierwszej części nie rozumiałam, ale druga ukazuje więcej wiadomości o chłopaku. Wydaje się być nieczuły, nie obchodzi go zdanie innych, chodzi swoimi drogami, jest arogancki, czarujący. Z drugiej strony James. Przyjacielski, miły, uśmiechnięty. Choć wydaje się kruchy i delikatny, jest również silny, w końcu to Nocny Łowca. Przez swoją chorobę, a właściwie wyniszczające uzależnienie jest nieco wycofany, jednak wiąż chce żyć. Uczucie do Tess sprawia, że chłopak zaczyna widzieć jasne barwy, ale jest świadom, że każdego dnia umiera po kawałeczku. Żeby było śmieszniej, chłopcy są parabatai, bliżsi niż bracia. Polega to na tym, że dwóch Nocnych Łowców przyrzeka chronić się nawzajem. Czyli jeśli w jednego będzie lecieć strzała, drugi ma przyjąć ją na siebie. To dodaje całej sprawie zawiłości. Obaj parabatai kochają się w jednej dziewczynie, ale żaden nie powiedział tego drugiemu. Jem oznajmia to Willowi przy innej okazji, kiedy jest już trochę za późno. Podoba mi się postawa Williama w tym wszystkim. Najważniejsze, by wiedzieć, kiedy się przegrało.
Jestem urzeczona. Postaciami, zdarzeniami i całą grą, jaką pokazała nam pani Clare. „Mechaniczny książę” to majstersztyk. Siedziałam i śmiałam się do łez z dialogów. To takie… dobre. Tak jak Clary i Jace, Will i Tess są dla siebie złośliwi, sarkastyczni i bezlitośni. Przez to ich dialogi aż kipią chemią i tłumionym uczuciem. Will ma gadane. Nie oszukujmy się, chłopak potrafi się odszczeknąć, a tu proszę, trafiła kosa na kamień. Jestem po prostu urzeczona lekkością pióra i warsztatem pani Clare. Brawo!
Podsumowując, polecam! Boska. Cudownie lekka, śmiała i trudna w tym wszystkim. Mogłabym mnożysz pochwały i głosić peany na cześć autorki, ale po co. Sami przeczytajcie i dajcie znać, jak się podoba. A ja? Czekam na trzecią część – Mechaniczna księżniczka…
Informacje o książce:
Tytuł: Mechaniczny książę
Tytuł oryginału: Clockwork Prince
Autor: Cassandra Clare
ISBN: 9788374802499
Wydawca: MAG
Rok: 2012