Literatura obyczajowa

Listy do kobiet – Jan Skrodzki

Recenzja książki Listy do kobiet - Jan Skrodzki

Listy do kobiet
Jan Skrodzki

Po „Listy do kobiet” sięgnąłem wiedziony ciekawością. Jak chyba każdy mężczyzna, napisałem w swym życiu do pań trochę maili – nie zawsze spotkały się z przychylnością czy choćby odpowiedzią z ich strony. A przynajmniej na niektórych znajomościach mi zależało. Pomyślałem więc, że podpatrzę jak robią to inni, przy okazji może się czegoś nauczę. Pomyślałem też, iż być może książka ta będzie dobrym prezentem urodzinowym. Właściwie to i w jednym, i w drugim się nie zawiodłem.

Książka to dość obszerny (380 stron) zbiór korespondencji pisanej przez autora w ciągu kilkunastu lat. Ostatnie zamieszczone w niej listy pochodzą z 2016 roku. To, co jest od początku lektury wyczuwalne, to posmak autentyczności. Ostatnio dosyć często natykam się na filmy z umieszczoną w czołówce informacją: „oparty na faktach”, w których, jak mniemam, być może 20% fabuły ma pokrycie w prawdziwych wydarzeniach, a reszta jest ich ubarwieniem. Przypuszczam, że w omawianej książce co najmniej 95% treści to autentyczne listy. Według mnie to plus – cenię sobie książki (i filmy) dotykające prawdziwego życia. Nawet kiedyś zastanawiałem się, dlaczego film fabularny będący biografią człowieka świętego, a więc kogoś powodowanego chrześcijańską wiarą, zajmującego się na przykład chorymi nędzarzami, powinien być filmem wiernie opartym na faktach. Po prostu inaczej taki obraz nie miałby racji bytu. „Jedynie prawda jest ciekawa”. Aha, jeszcze jedno. Nie wiem jak inni, ale ja lubię klimat rodzimego podwórka.

Adresatek korespondencji jest 19, korespondencję z każdą z nich (z wyjątkiem ostatniej) rozpoczyna krótka charakterystyka danej kobiety, a kończy komentarz odautorski podający okoliczności lub powody jej zakończenia. Czasami dowcipny. Imponuje długotrwałość niektórych korespondencji (rekord to 13 lat), zwłaszcza że w przypadku tej najdłuższej nie jest to osoba, z którą autor byłby w związku ani członek rodziny. Pamiętam jak swego czasu na jednym z internetowych forów, przeczytałem wpis jakiegoś mężczyzny utyskującego, że po 2-3 mailach to już nie ma o czym pisać. Dla niego „Listy do kobiet” powinny być lekturą obowiązkową.

Tematyka listów jest różnorodna, tak jak zapewne różne są charaktery pań piszących do autora, różne ich zainteresowania i różne powody pisania. Zamiast cokolwiek streszczać, może warto zacytować tekst umieszczony na ostatniej stronie okładki:

„Kto z nas nie przeżywał uczuciowych rozterek, dylematów moralnych, konieczności podjęcia trudnej decyzji, gorzkiej świadomości popełnionych błędów? Wszak errare humanum est… Opublikowany w niniejszym tomie zbiór listów jest dobitną ilustracją tej maksymy. Dając wgląd w sposób myślenia autora, w uczucia, które były udziałem pisarza, prowadząc przez jego życie prywatne i w pewnym stopniu przez życie kobiet, z którymi korespondował, zawiera jednocześnie ocenę świata, w jakim przyszło nam żyć. Część tej oceny stanowią opinie dotyczące twórczości i twórców.
Listy do kobiet stanowią kawał interesującej prozy dla wszystkich ceniących literaturę”.

Od siebie dodam, że oprócz tematów ogólnoludzkich traktowanych jak najbardziej poważnie, nie brakuje historii czy wręcz anegdotek z życia rodzinnego i stosunków damsko-męskich stanowiących miłą odmianę dla tych pierwszych, poważnych.

Jakie są moje odczucia po lekturze? W najgorszym przypadku spodziewałem się nudnego, taniego sentymentalizmu; w najlepszym – sporych połaci prozy poetyckiej wysokiego lotu, tkwiących jak rodzynki w cieście w wynurzeniach człowieka twardo stąpającego po ziemi. Nie jest tak źle i nie jest tak dobrze, aczkolwiek niewielkie ilości poezji się zdarzają.

Rzecz rzadko obecnie spotykana, jeśli w ogóle: podano, jaką czcionką złożono tekst główny dzieła. Książka posiada miękką okładkę. Twarda oprawa ma niezaprzeczalne zalety, niemniej oprawa miękka w połączeniu z powszechnie dziś stosowanym pewnym rodzajem papieru książkowego, daje przyjemną w dotyku miękkość. A skoro o papierze w książkach mowa – „z pewną taką nieśmiałością” zauważyłem u siebie zmianę upodobań. Kiedyś preferowałem papier biały, dziś bardziej skłaniam się w stronę papieru kremowego – w połączeniu z odpowiednią czcionką mniej męczy wzrok.

Książka jest, jak przypuszczam, adresowana do tak zwanego zwyczajnego człowieka, czyli do większości z nas. Można ją zaklasyfikować zarówno do literatury epistolarnej, jak i do obyczajowej. Na mnie zrobiła dobre wrażenie – nie jest monotematyczna ani nudnawa, nie zauważyłem też, aby autor się powtarzał. Warto przeczytać.

Informacje o książce:
Tytuł: Listy do kobiet
Tytuł oryginału: Listy do kobiet
Autor: Jan Skrodzki
ISBN: 9788392033721
Wydawca: Dobry Świat
Rok: 2018

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać