Siadłam do tej książki z wielką ochotą i ogromną nadzieją. Jestem fanką tego rodzaju fantastyki, którą po cichu nazywam „kobiecą fantastyką”. To znaczy, pisaną przez kobietę, gdzie kobieta jest narratorem i głównym bohaterem. Kobiecy punkt widzenia jest dość specyficzny, często pojawia się także jakiś wątek romansowy, przez co ważnym elementem akcji jest pewien mężczyzna, który pojawia się często znikąd… Tak. To ten typ. Kiedy przeczytałam krótki i kuszący opis, wiedziałam, że muszę ją mieć. I dostałam. Bezzwłocznie, z radością, wzięłam się za tą książkę. Nie sądziłam jednak, że lektura okaże się prawdziwą przeprawą…
Shaohami Farouk nie jest zwykłą dziewczyną w żadnym tego słowa znaczeniu. Ona i jej ojciec nigdzie na dłużej nie zagrzewają miejsca. Młoda dziewczyna jest przyzwyczajona do ciągłych zmian. Tym razem zmiana miejsca zamieszkania jest nie tylko kontrastowa, ale również frustrująca dla nastolatki. Sha przeprowadza się dosłownie z dnia na dzień z zimnej, surowej Islandii – do gorącego i pełnego życia Cannes. Dziewczyna jest w takim wieku, że chciałaby zostać gdzieś na dłużej, może znaleźć jakąś przyjaciółkę… Przeprowadzając się, obiecuje sobie, że nie pozwoli ojcu znów tak szybko się przenieść. Jednak w nowym miejscu zaczynają nawiedzać dziewczynę dziwne sny, których znaczenie jest dla niej niejasne…
Ledwie Sha zaczyna przyzwyczajać się do Cannes, na jej drodze staje bajecznie przystojny Daniel, syn ich gosposi… Z którym niemal od razu zaczyna się kłócić. Ta dwójka ewidentnie nie umie trzymać języka za zębami, a komentarze Sha rozwalają na łopatki nawet najbardziej wytrawnego gracza. Dziewczyna niemal zakłada, że Daniel ma się z nią przyjaźnić, co wprawia chłopaka w niemałe osłupienie. Jest po prostu diabelnie bezpośrednia. Jednak tego samego ranka poznaje Chrisa, który choć jest przeciwieństwem Daniela, pociąga nastolatkę równie mocno. Akcja nabiera tempa, pojawia się coraz więcej snów i coraz więcej niewiadomych…
Kogo wybierze Sha? Co ma z dziewczyną wspólnego pradawna, pierwsza żona Adama, Lilith? Jakie znaczenie mają sny dziewczyny, które stają się coraz wyraźniejsze i znaczące? Kim naprawdę jest ta piękna dziewczyna?
Mówiąc szczerze, nie wiem, od czego zacząć. Ta książka podpadła mi pod tyloma względami, że ciężko mi wybrać najważniejszy. Tak może zacznę od pierwszego z brzegu… Bezpośredniość Sha jest niemal niesmaczna. Naprawdę. Dziewczyna ma niezbyt miłą tendencję do wytykania Danielowi i w sumie każdemu nastolatkowi ich niekontrolowanej erekcji! Której oczywiście ONA jest sprawczynią. Za dużo, za często, by było to śmieszne lub żartobliwe. Szczególnie, gdy Sha posługuje się bardzo dziecięcymi określeniami.
I tu przechodzimy do kolejnej kwestii. Wszechobecnego uwielbienia do niespotykanej urody Sha. Ile książek przeczytałam, tak wielkiej adoracji nie znalazłam. Do przesady.
Następne, czego się w sumie spodziewałam, zarówno Chris, jak i Daniel zakochują się po kilku dniach. To może zostawię z niemym uniesieniem brwi z pełną ironią.
Kolejne, co mnie znokautowało – naprawdę – to trzy pierwsze rozdziały. Wszystkie one opisują te same sceny. Nie oczywiście od początku do końca, jednak, dla przykładu, Sha opisuje sceny gdzie poznaje Daniela, jedzie z nim do szkoły, jest w szkole i tak dalej… A później Daniel opisuje tą samą scenę tak samo szczegółowo, ze swoim punktem widzenia. A w trzecim rozdziale jest Chris, jego krótka historia i oczywiście powtórzenie scen z pierwszego i drugiego rozdziału, gdzie była Sha i Chris lub cała trójka. Nie rozumiem tego zabiegu, nie wiem, po co został zastosowany, ponieważ już sam ciąg myślowy Sha był na tyle dokładny, że więcej nie trzeba. Później pojawiają się znów takie zabiegi, jednak nie tak rażące, jak tu.
Jeśli chodzi o sam wątek Lilith, jestem głęboko rozczarowana. Poza snami, które moim zdaniem są najlepszym punktem całej książki, niemal wcale się nie pojawia ten wątek. Mam wrażenie, że cała, dość obszerna książka – ponad 310 stron – jest jedynie małym wstępem.
Na dodatek język, którym została napisana, jakoś się ciężko czyta. Z jednej strony jest „opisówka” do przesady, z drugiej, czytając, nie mogłam się pozbyć wrażenia ubogości języka.
Jeśli chodzi o plusy całej książki, to jak wspomniałam, wątek snów. Ciekawie rozegrane i klejące się ze sobą. Poza tym… chyba nadzieja na to, że druga część w końcu pokaże jakąkolwiek akcje i coś będzie się dziać.
Podsumowując, jestem zawiedziona i spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Gdzieś w międzyczasie czytania zaczęłam odliczać, ile do końca, bo zaczęłam się z tą książką męczyć i nudzić. Chyba nie o to chodzi.
Informacje o książce:
Tytuł: Lilith. Tom I – Dziedzictwo
Tytuł oryginału: Lilith. Tom I – Dziedzictwo
Autor: Jo. E. Rach.
ISBN: 9788379427789
Wydawca: Novae Res
Rok: 2015