Piękna, mądra i wartościowa książka. Te słowa nasunęły mi się na myśl, gdy przeczytałam ostatnią stronę „Laboratorium miłości. Tom 2: Po ślubie”. Jest to publikacja pod redakcją Zbigniewa Kaliszuka, powstała w wyniku jego działalności w jednej z największych katolickich organizacji studenckich „ASK Soli Deo”. Jej współautorami są osoby znane nam z mediów, artyści, psychologowie, prawnicy, dziennikarze, a także lekarze i osoby duchowne. Większość z nich ma na swoim koncie wiele sukcesów zawodowych. Jednak nie to jest tematem przewodnim tej książki. Te wszystkie osoby zdecydowały się pokazać czytelnikowi pewną część swojej prywatności. Osoby, które na co dzień chronią swoje rodziny przed blaskiem fleszy i nie są skore to uzewnętrznienia swojego życia duchowego przed szerokim gronem odbiorców, tutaj bez skrępowania opowiadają o kwestiach bardzo intymnych, dotykających materii bardzo wrażliwej, jaką jest miłość i szczęście rodzinne. I chwała Bogu, że to robią, bo takie szczęście, jakie osiągnęli, aż się samo prosi, aby się nim podzielić.
Książka (jak sam tytuł wskazuje) mówi przede wszystkim o miłości i o tym, co nieodłącznie z nią związane, czyli o odpowiedzialności, o wyrzeczeniach, o dylematach i trudnych decyzjach, o bezpieczeństwie, o małych radościach i cenie bezcennych chwil. Mówi też o egoizmie, o prozie życia, o rutynie, o problemach natury duchowej, interpersonalnej i materialnej.
Szczere i autentyczne świadectwa tych osób sprawiają, że lektura jest niesamowicie wciągająca. Nie są to anegdotyczne opowiastki, lecz historie prawdziwych ludzi, ich żywe portrety i pejzaże domowego ogniska. Książka wciąga, mimo że nie ma w niej żadnej sensacji, żadnej pikanterii, żadnego koloryzowania rzeczywistości. Są to przecież zapisy rozmów o życiu prawdziwych katolików, żyjących zgodnie z prawdami wiary w świecie, który promuje wartości zupełnie przeciwne wierze chrześcijańskiej. Co ważne, książka nie jest też nadmuchana patosem ani górnolotnymi, lecz kruchymi ideami.
Narratorzy i jednocześnie bohaterowie tych historii dzielą się z czytelnikiem niczym innym, jak uniwersalną receptą na szczęście. Długo się zastanawiałam, czy rzeczywiście mam prawo napisać takie stwierdzenie, jednak nie znalazłam żadnych argumentów przeczących tej tezie – uniwersalna recepta na szczęście naprawdę istnieje. Dowody można znaleźć w „Laboratorium miłości”. Mimo, że każda z opowiedzianych tu historii jest wyjątkowa i niepowtarzalna, to wszystkie zawierają te same elementy, które decydują o poczuciu satysfakcji i spełnienia.
W mediach i w literaturze coraz częściej można spotkać antyprzykłady ludzi, którzy zaprzepaścili szanse na udane życie i trwały związek, którzy czegoś żałują. W tej publikacji natomiast znajdziemy wzorce postaw godnych naśladowania. Mniej lub bardziej znane publicznie małżeństwa mówią o swoich wyborach, których nie żałują.
Kolejną zaletą książki jest fakt, że oprócz sloganowo powtarzanego postulatu o konieczności zachowania równowagi między pracą a życiem prywatnym, zawiera ona konkretne przykłady, w jaki sposób tę harmonię można wypracować. Znajdziemy tu ponadto zbiór mądrych a zarazem praktycznych wskazówek dotyczących wychowania dzieci i budowania satysfakcjonującej relacji małżeńskiej. Sporo uwagi poświęconej jest również kwestii relacji między małżonkami a dziadkami. Duża porcja praktycznej wiedzy znajduje się też w części dotyczącej seksualności, wśród nich szczególnie interesujący był dla mnie rozdział na temat naturalnych metod planowania rodziny.
Książka nie jest drogowskazem ani poradnikiem, choć niewątpliwie zawiera wiele pouczających treści. Nierzadko obalają one powszechne mity dotyczące systemu rodzinnego oraz jego granic zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Dla przykładu posłużę się dwoma cytatami:
„Czy da się uniknąć rywalizacji synowej z teściową? A jeśli już się ona pojawi, czy da się jakoś rozwiązać ten problem? Da się: synowa ma wygrać.”
Z kolei w innym miejscu znajdziemy następującą myśl:
„Mądra miłość potrafi powiedzieć „nie”. Mądra miłość stawia wymagania. Mądra miłość to nie jest spełnianie zachcianek. Mądra miłość to też taka, która (…) daje przestrzeń dziecku na samodzielne poradzenie sobie z trudnością, z cierpieniem.”
Na zakończenie chciałabym wyrazić swoje uznanie dla formy tej publikacji. Zarówno okładka, jak i wnętrze książki, zasługują na miano atrakcyjnych. Całość składa się z ośmiu części, a prawie każda z nich zawiera 3 rozdziały. Rozdziały zaś stanowią zapis rozmów-wywiadów lub są to dłuższe wypowiedzi pojedynczych osób. Struktura książki jest przejrzysta, logicznie uporządkowana i spójna. Według mnie najlepiej się ją czyta od deski do deski, choć można też poszczególne części potraktować jako odrębne całości i przeczytać je w dowolnej kolejności.
Podsumowując, książka dostaje ode mnie najwyższą z możliwych ocen. Mimo szczerych chęci nie udało mi się w niej znaleźć wątków ani wypowiedzi, z którymi można by polemizować lub je zakwestionować. Książka przemawia tak do serca, jak i do rozumu. Bez przesady będzie stwierdzenie, że polecam ją wszystkim młodym ludziom, którzy mają powołanie do małżeństwa, lub którzy jeszcze go szukają. Lektura z pewnością okaże się też pomocna osobom zarówno świeckim jak i duchownym, świadczącym usługi poradnictwa rodzinnego i małżeńskiego.
Informacje o książce:
Tytuł: Laboratorium miłości. Tom 2: Po ślubie
Tytuł oryginału: Laboratorium miłości. Tom 2: Po ślubie
Autor: red. Zbigniew Kaliszuk
ISBN: 9788364095375
Wydawca: Fronda
Rok: 2014