Na film Harry Potter i Komnata Tajemnic tak samo jak na książkę, nie trzeba było czekać długo. Swoją premierę film miał 3 listopada 2002 roku, zaś w Polsce 1 stycznia 2003 roku. Na reżyserskim krześle zasiadł ponownie Chris Columbus.
Reżyser nie dał ani trochę wytchnienia aktorom i już trzy dni po premierze Harry Potter i Kamień Filozoficzny, zaczęto kręcić drugą cześć przygód młodego czarodzieja. Na potrzeby filmu wykonana ponad 1000 mioteł, zniszczono 14 Fordów Anglia oraz wywołano międzynarodową aferę w sprawie podobieństwa jednego ze skrzatów domowych do Vladimira Putina. Było warto? Oj było! Film jest rewelacyjny
Oczywiście można od razu przyczepić się do pewnych mankamentów, jak ponownie czarująca Hermiona na ulicy Pokątnej (uczniom Hogwartu nie można czarować poza szkołą). Hermiona naprawia w ten sposób okulary Harrego zaś w książce robi to mama Rona. Jest tam również zabawna scena, kiedy na lekcji zielarstwa profesor Sprout (Miriam Mergolyes), najpierw zakłada nauszniki co robi również i reszta klasy, a dopiero potem tłumaczy uczniom jak zajmować się mandragorami. Pomijam fakt, że nauszniki miały chronić klasę przed krzykiem rośliny i jednocześnie jakimś cudem słyszeli oni wykład profesorki. Ja już od dawna czekam i zdradzę że się nie doczekałam na to, aby zobaczyć na planie filmowym Irytka, czyli szkolnego poltergeista, który bardzo rozśmieszał mnie w książce, a na planie wręcz go brakuje, Ale dość już o tym, film w żaden sposób mnie nie zawiódł, był zabawny, chwilami mroczny, ociekający w sceny akcji i szalonych łamigłówek. A o czym był?
Film rozpoczyna się od nie lada imprezy, która ma się odbyć na Privet Drive nr 4. Do wuja Vernona (Richard Griffiths) przyjeżdża na kolacje bardzo ważny klient. Oczywiście wszystko jest jak w zegarku. Ciotka Petunia (Fiona Shaw) w salonie elegancko ubrana, poddenerwowany wuj Vernon sprawdza czy wszystko jest na miejscu, Dudley (Harry Melling), kuzyn Harrego, stoi przy drzwiach, aby przywitać gości, zaś Harry siedzi w swoim pokoju. Jego zadaniem jest udawanie, że nie istnieje. Z pozoru łatwe zadanie, komplikuje pojawienie się domowego skrzata Zgredka (głosu użyczył Toby Jones). Zgredek usilnie nie chce, aby Harry wrócił do Hogwartu, w którym w tym roku ma wydarzyć się coś strasznego, coś, co ma na celu spisek na życie młodego bohatera. Zgredek na swój niezdarny sposób, stara się chronić Harrego. Ten jednak i tak dociera do Hogwartu. A tam rozpoczyna się walka z samym Dziedzicem Slytherynu gdyż tytułowa Komnata Tajemnic zostaje otwarta.
Film jest naprawdę dobry, również jak i w książce mogę godzinami pisać o świetnie zagranych postaciach Snape’a oraz mistrzowskim popisie Kennetha Branagh’a który wcielił się w rolę profesora obrony przed czarną magią – sławnego ze swych „przygód” Gilderoya Lockharta. W scenie, w której Harry i Ron uciekają przed pająkami, szczerze współczułam Ronowi, sama na widok pająka zachowuję się jakbym walczyła z Bazyliszkiem, dlatego też oglądanie na ekranie wielkich pająków, które spuszczają się po nici z drzew było straszne. Jestem również ogromną fanką sceny, w którym Harry po raz pierwszy mówi w języku wężów publicznie, jednocześnie nie mając o tym pojęcia. Było to mroczne, tajemnicze i świetnie zrobione. Co prawda ta scena w książce była troszeczkę inna, ale chylę czoło przed reżyserem, syczenie, które wydobywało się z ust młodego czarodzieja było o niebo lepsze niż napisany w książce monolog z wężem.
Ciekawostki o filmie:
- Kto oglądał film pamięta zapewne scenę, w której Hermiona przytula Harrego. W oryginale miała przytulić się również do Rona jednakże Emma Watson wstydziła się zrobić to przed całą ekipą, dlatego z Ronem wymienia tylko uścisk dłoni.
- W gabinecie dyrektora Dumbledore’a wisi portret Gandalfa z Władcy Pierścieni.
- Scena, w której Lucjusz Malfoy mówi „Miejmy nadzieje, że pan Potter będzie zawsze w pobliżu, aby nas uratować (zdanie to jest widoczne również na zwiastunie), była całkowitą improwizacją, której także nie ma w książce, a świetnie zakończyłaby dialog między Malfoyem, Dumbledorem i Harrym.
Na zakończenie zwiastun filmu z polskimi napisami: