Czy obrazy potrafią powiedzieć więcej niż słowa? Album wydawnictwa ARKADY zatytułowany „Dzieje Polski w obrazach” dowodzi, że tak! Szczególnym kontekstem zostały obdarzone obrazy w tym monumentalnym dziele, ponieważ jest to kontekst jednoznacznie polski, skutecznie aspirujący do porywającego opisania i przedstawienia dziejów Polski, jako mówi sam tytuł. Album opatrzony komentarzem Piotra Marczaka stanowi zatem ambitną próbę zobrazowania historii niejasnej, ale i doniosłej, często trudnej, pełnej martyrologii i zwrotów dziejowych. Historii mojej i Twojej, Polaku, naszej wspólnej.
Na trzystu czterdziestu kartach (o wymiarach 36 x 23 cm) tego albumu znalazły się piękne reprodukcje dzieł pędzla malarzy nierozerwalnie związanych z dziejami Polski. W tej bogatej galerii sław odnajdziemy m.in. obrazy Marcello Bacciarellego, Jana Piotra Norblina, Wojciecha Gersona, Józefa Simmlera, Wojciecha Kossaka, Józefa Brandta czy też najbardziej osławionego Jana Matejki i innych. Jakość reprodukcji zaprezentowanych na wysokiej klasy papierze dowodzi, że wydawnictwo podeszło z najwyższą starannością do stworzenia albumu „Dzieje Polski w obrazach”. Poza tym wszystkim – lekcją odrobioną na szóstkę jeśli chodzi o klimat wydania – całość okazuje się nie tylko próbą zobrazowania dziejów Polski, ale jej staranną, pełną refleksyjnych komentarzy analizą.
Począwszy od chrztu Polski (966 r.), jednogłośnie uznanego przecież za początek historii państwa, autorzy albumu „Dzieje Polski w obrazach” próbują prowokować czytelnika do samodzielnych przemyśleń. Nie można bowiem inaczej – stosując współczesną terminologię – określić przedstawionej tu reprodukcji obrazu Jana Matejki pt. „Zaprowadzenie chrześcijaństwa R. P. 965”, niż prowokacyjną. Intencją wybitnego krakowskiego malarza było przecież doszukiwanie się genezy chrztu. Do tego zmusza jego obraz z 1889 roku, a za nim również autorzy albumu, którzy chcą aby czytelnik wykazywał się refleksyjnością w pojmowaniu znaczenia tego wydarzenia. Na tym też polegają podstawowe atuty albumu wydawnictwa ARKADY. Jest to bowiem historia, która dla czytelników nie ma być sloganem, ale sensem rozumienia jej przesłanek i znaczenia. To nie jest album, jak potocznie moglibyśmy powiedzieć „do oglądnięcia”, ale dzieło, które bez wątpienia służy utrwaleniu wiedzy o historii Polski, a także umiejętności jej zrozumienia.
Warto sobie przy tym uświadomić, że album „Dzieje Polski w obrazach” nie przeinacza historii. Nie jest wariacją na temat dziejów Polski, co zdarzało się w przeszłości przy okazji podobnych wydawnictw, choć tworzonych na mniejszą skalę. Otóż siła przekazu w albumie polega na intuicyjnym, rzetelnym komentarzu. Piotr Marczak wyjaśnia bowiem dlaczego wspomniany obraz Jana Matejki o chrzcie Polski nosił rok 965, tak samo jak próbuje wyjaśnić motywy zatytułowania obrazu z pierwszej koronacji w dziejach państwa polskiego (1025 r.), którą Jan Matejko w swoim dziele osadził w 1001 roku. Podobne zabiegi zdarzyły się przy wielu innych obrazach zaprezentowanych w „Dziejach Polski w obrazach”. Trzeba jednak wiedzieć, że większość zaprezentowanych reprodukcji ma swoją niekiedy mocno ukrytą znaczeniowość dziejową, którą ów album doskonale opisuje i wyjaśnia.
Kolejnym wielkim atutem albumu wydaje się łamanie schematów. Intencją wydawnictwa ARKADY było wszak odejście od potocznych (niesprawdzonych) wyobrażeń wizerunków władców tego kraju, jak ma to miejsce np. przy Bolesławie Chrobrym, znanym przecież każdemu Polakowi już w drugim pokoleniu dzięki emisji banknotów Narodowego Banku Polskiego. Tymczasem na kartach albumu „Dzieje Polski w obrazach” poznajemy wizerunek Bolesława Chrobrego zarówno w wyobrażeniu Jana Matejki (mniej prawdopodobnym), jak również według wizji Marcello Bacciarellego, które owe powszechne wyobrażenie istotnie redefiniuje. Interesująco został przedstawiony również Bolesław Krzywousty według obrazu Jana Bogumiła Plerscha, a schematy Matejki bez wątpienia łamią też wizje Bacciarellego na temat Kazimierza Wielkiego. Tego typu problemy nie występują już w przypadku historii Polski począwszy od Nowożytności, skąd daje się wydobyć wierne wizerunki władców.
Album ma też na celu uczyć o historii Polski. To niezwykle doniosła, ale i klarowna, a zrazem przyjemna nauka, choć niepozbawiona głębokich refleksji, które czytelnikom mogą odebrać oddech. Czy bowiem może coś lepiej oddawać fragment dziejów naszego kraju, gdy rządził nim Kazimierz Odnowiciel, niż obraz Wojciecha Gersona pt. „Kazimierz Odnowiciel wracający do Polski”? Nie sądzę! O podobnym ładunku wydarzeń, przecież wciąż aktualnych (!), mówią m.in. obrazy „Zabicie Leszka Białego w Gąsawie” Jana Matejki, „Łokietek na wygnaniu wśród ludu” Wojciecha Gersona, „Batory pod Pskowem” Jana Matejki (jakiż majestat króla!) albo „Obrona Jasnej Góry” Januarego Suchodolskiego. Abstrahując już od autentyzmu przedstawionych przez malarzy wydarzeń, sens tych obrazów polega na ich uniwersalnym znaczeniu, istotnym tu i teraz, dzisiaj.
Na kartach albumu „Dzieje Polski w obrazach” znalazły się również wydarzenia mniej osławione w historii Polski. To również świadczy o wartości wydawnictwa. Chodzi m.in. o aspiracje Władysława Białego przedstawione na obrazie „Władysław Biały w Dijon”, czy też rzadko przytaczany epizod z życia królowej Jadwigi, który został przepięknie sportretowany przez Józefa Simmlera na obrazie pt. „Przysięga królowej Jadwigi”. Mroki polskiej historii odkrywają też obrazy przedstawiające zdradę Samuela Zborowskiego, dziwną prywatność w życiu Stanisława Szczęsnego Potockiego albo dramatyzm śmierci Karola Levittoux w Cytadeli Warszawskiej. W tymże pięknym wydawnictwie nie brakuje też dobrego oddania werwy Polaków pod zaborami, szczególnie w odniesieniu do Jana Henryka Dąbrowskiego i Józefa Poniatowskiego, choć w tym drugim przypadku – wielkiego Polaka patrioty! – nieco przygnębia fakt, że w albumie została przedstawiona tylko jego śmierć. I to dwukrotnie (w wyobrażeniu Januarego Suchodolskiego i Jana Damela). Książę zasłużył wszak na portret w tym albumie, choćby pędzla Józefa Marii Grassiego, a nie tylko na pomnik.
W tym monumentalnym albumie nie mogło też zabraknąć obrazów stanowiących klasykę polskiego malarstwa historycznego. Tu trzeba wymienić takie dzieła jak „Bitwa Pod Grunwaldem”, „Hołd Pruski”, „Unia Lubelska” czy „Rejtan. Upadek Polski” Jana Matejki, choć akurat obrazy „Hołd Pruski” i „Unia Lubelska” zostały skonfrontowane z wizją Marcello Bacciarellego. Generalnie konfrontacje wyobrażeń Matejki i Bacciarellego na temat historii Polski stanowią pasjonujący obszar dyskusji historyków i amatorów historii. Ów album tym konfrontacjom tylko dodaje pikanterii. Co ciekawe tego typu dylematów nie dostarczył wizerunek Stefana Batorego, który u Matejki i Bacciarellego, a także na bazie portretu z nieznanego źródła, został przedstawiony podobnie. Tak samo jak postać Jana Sobieskiego w wyobrażeniu Jana Trycjusza (Tretko) i Jerzego Eleutera Szymonowicza-Siemiginowskiego, choć jest to prawdopodobnie pokłosie darów nowożytnych czasów, w których żyli Batory i Sobieski.
Wreszcie, dzięki znakomitej jakości wydawnictwa „Dzieje Polski w obrazach”, niektóre z zaprezentowanych dzieł zdają się ożywiać w wyobraźni czytelnika. Tak jest z pewnością przy wcześniej wspomnianym dziele portretującym przysięgę Jadwigi, tak jest też w przypadku obrazu z Mikołajem Kopernikiem (nieznanego autora), którego oczy patrzą tam, gdzie nikt w jego czasach nie chciałby spojrzeć. Tego typu doniosłości, przeszywających na wskroś ducha i rozum czytelnika, znalazło się tu więcej. Czy na krańce emocji oraz ich nostalgicznego rozstroju nie zabierze martwe ciało Barbary Radziwiłłówny w wyobrażeniu Józefa Simmlera, albo konający Chopin w obrazie Teofila Kwiatkowskiego? A co w przypadku „Napiętnowanych” Marka Oberlaendera? Te obrazy krzyczą, wołają o dramatach swojej epoki!
Tak oto ponad niezbyt fortunną prezentacją księcia Józefa Poniatowskiego, jednym przeoczeniem w tym albumie wydaje mi się umniejszona obecność króla Kazimierza Jagiellończyka. W mojej ocenie to jeden z najwybitniejszych władców w dziejach Polski, który doczekał się sportretowania choćby u Bacciarellego. Tymczasem na kartach albumu „Dzieje Polski w obrazach” zostaje on przedstawiony tylko na obrazie „II traktat toruński” Mariana Jaroczyńskiego i post mortem na rzeźbie Wita Stwosza, co jednak nie oddaje pełnego majestatu tego wybitnego i tak bardzo pomijanego (szczególnie na lekcjach historii) władcy w dziejach Polski. Na kartach albumu mogłoby się też znaleźć więcej map, jak w przypadku „Rzeczpospolitej” Wacława Grodeckiego czy też „Mapy Polski” z Powszechnego Atlasu Geograficznego Eugeniusza Romera. Pamiętajcie o tym w przyszłości, wybitni portreciści polskiej historii z wydawnictwa ARKADY!
Gdzieś tam na krawędziach wyobrażeń o historii Polski można by też pomyśleć o lepszym oddaniu etosu pracy w czasach PRL, choć mówimy tu już o współczesności, której trendy w sztuce i malarstwie uganiały się raczej za nietypowymi, nieco odczłowieczonymi formami. Zaczęła dominować fotografia, która z malarstwem ma niedużo wspólnego. Tak oto w moim przekonaniu album „Dzieje Polski w obrazach” okazuje się niesamowitą lekcją historii o dziejach Polski. Wartość tego albumu polega na dobrym, precyzyjnym oddaniu najważniejszych wydarzeń kraju (i tych mniej ważnych), które to ubiegają się o refleksyjność czytelnika, ale też dają mu drogowskazy do jej dogłębnego, uruchamiającego wyobraźnię poznania. Przy każdym obrazie, oprócz trafnych komentarzy, znajdują się informacje o roku jego powstania, wymiarach dzieła czy też miejscu jego aktualnego przebywania. Całość posiada równoległe anglojęzyczne tłumaczenie, co sprawia, że historia Polski ma szansę przestać być obca dla zachodniego świata. A czy Ty Polaku, wiesz już wszystko o swoim kraju? Te obrazy sprawią, że Twój kraj poznasz w swej krystalicznej postaci. Gorąco polecam.
Informacje o książce:
Tytuł: Dzieje Polski w obrazach
Tytuł oryginału: Dzieje Polski w obrazach
Autor: Piotr Marczak
ISBN: 9788321347684
Wydawca: ARKADY
Rok: 2016
Kontakt z recenzentem: konrad.morawski@wp.pl