Literatura obyczajowa

Deficyt – Klaudia Zalewska

Recenzja książki Deficyt - Klaudia Zalewska

Deficyt
Klaudia Zalewska

Z wielkim zainteresowaniem sięgnąłem po powieść Klaudii Zalewskiej pod tytułem „Deficyt”. Jest to powieść obyczajowa, której akcja toczy się po II wojnie światowej. Niewielkich rozmiarów książka dzieli się na trzy rozdziały. Pierwszy z nich zatytułowany został „Zapachy i dźwięki” (1951-1953). Drugi z kolei nosi tytuł „Uciec stąd” (1959-1961). Ostatni zaś rozdział autorka zatytułowała „Nowe życie” (1965-1966).

Już okładka książki przenosi nas niejako w świat jej bohaterów. Szara, odrapana kamienica. Tynk odpadający ze ścian. Stare, drewniane okna, przez które – jak możemy się domyślać – przedostaje się zimno. Z tym obrazem popadającej w ruderę kamienicy kontrastuje postać młodej dziewczyny, która na nią patrzy. Postać ta nie jest szara i nijaka jak budynek w tle. Ma na sobie czerwony płaszcz, ładny szalik i czapkę. Jej oczy patrzą na kamienicę niejako z nostalgią, żalem, bólem. Po skończonej lekturze możemy się domyślać, że to Klara, główna bohaterka książki.

Poznajemy ją w dramatycznych okolicznościach. Znajdujemy się u niej w domu.

„Właściwie to nie był żaden dom, tylko sklecona naprędce, niedbale otynkowana, niska oficyna przylegająca od strony podwórka do kamienicy. Ot, pokój z kuchnią i mała sionka. W podwórzu trzy latryny z surowych, nieheblowanych desek, będące wspólnym dobrem wszystkich mieszkańców kamienicy i oficyny. Dalej, za latrynami, stał mały chlewik z trudem mieszczący dwie świnie i przytulony do niego kurnik z ogrodzonym siatką wybiegiem. One należały tylko do nich, a właściwie do Matki. Jeszcze dalej pokaźny ogród rozparcelowany na zagonki. Po kilkanaście bruzd dla każdego mieszkania. Ziemia dobra, urodzajna i łaskawa ale nie wszędzie na równi zaopiekowana. Jeden rzut oka i od razu widać, kto w kamienicy gospodarny, a kto chwasty hoduje”.

W takim właśnie świecie żyje mała Klara. Jej dzieciństwo przypada tuż po wojnie. Warunki życiowe są bardzo trudne. Małe dziecko dobrze zna uczucie głodu. Nieobcy jej jest smród wilgoci i zagrzybionych ścian. Mimo młodego wieku, musi bardzo ciężko pracować. Teraz jednak w jej życiu ma miejsce niecodzienne wydarzenie. Matka zostaje zabrana do szpitala. Taką właśnie sceną rozpoczyna się „Deficyt”. Po zabraniu mamy do szpitala, Klara z siostrą zostają same. Wyobraźmy sobie tę scenę. Przestraszone, płaczące dzieci, głodne i samotne. Zostają w pustym i zimnym mieszkaniu. Całe szczęście po sąsiedzku mieszkają dwie kobiety, które postanawiają się nimi zaopiekować. Właśnie tak poznajemy Helgę i Babkę. To Niemki, które – jak się okazuje – dysponują najładniejszym mieszkaniem w całej kamienicy. Ściągają tym samym na siebie zazdrość sąsiadów. Starają się jednak nikomu nie wchodzić w drogę. Żyją spokojnie swoim życiem. Przyjęcie pod swój dach Klary i jej siostry burzy ich małą stabilizację. Dla dziewczynek jest to bowiem duży uśmiech losu. Właśnie oczami Klary Klaudia Zalewska portretuje nam życie ubogiej kamienicy, w małym miasteczku tuż po wojnie. Zamieszkują ją bardzo różni ludzie. Dobrzy i źli. Wykształceni i zupełnie prości. Pijacy i Ci, którzy muszą bardzo ciężko pracować, aby móc wieść marną egzystencję w ciasnych, wilgotnych mieszkaniach.

Klara dorasta. Za wszelką cenę chce wyrwać się z otaczającej ją beznadziei i szarzyzny. Ma już dość ciężkiej pracy, coraz trudniej dojść jej do porozumienia z Matką. Czuje się niekochana. Zazdrości swojej siostrze Oli, którą matka zdaje się faworyzować. Okazuje się jednak, że ucieczka z „kamienicy”, z jedynego świata, który zna, nie jest wcale taka prosta. Współczujemy Klarze. Odnosimy bowiem wrażenie, że ma w swoim życiu cały czas „pod górkę”. Musi sprostać wygórowanym oczekiwaniom Matki. Nieszczęśliwie się zakochuje. Przeżywa próbę gwałtu. Z nakazu Matki zawiera małżeństwo z człowiekiem, którego nie kocha. Ograniczają ją konwenanse, opinie innych ludzi, sąsiadów.

Życie nie przestaje doświadczać Klary.

„Potem wszystko przybrało efekt domina. Lata płynęły, a życie w kamienicy zaczęło obumierać. Cały świat Klary rozpadał się, cegiełka po cegiełce. Próba gwałtu, z której cudem ją Jasiek wyratował, a potem sam przepadł jak kamień w wodę. Wreszcie śmierć Helgowej babki i niedługo potem wyjazd Helgi do Niemiec”.

Czy Klara znajdzie w końcu szczęście? Czy odnajdzie swoje miejsce na ziemi?

Mam nadzieję, że po książkę sięgną czytelnicy, lubujący się w gatunku powieści obyczajowej. Książka, mimo swoich niewielkich rozmiarów, zmusza do refleksji.

Podczas czytania powieści zastanawiałem się, o jaki deficyt chodzi autorce. Zaryzykuję stwierdzenie, że chodzi o deficyt miłości. Możemy wszystkich bohaterów książki sprowadzić do wspólnego mianownika. Cierpią oni na brak miłości. Niektórzy próbują siebie oszukiwać, ale w gruncie rzeczy każdego z nich dotyka deficyt. Deficyt prawdziwej miłości.

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy języku i stylu, w jakim napisana jest powieść. Od razu zdradzę, że autorce udaje się zainteresować czytelników postaciami, które wykreowała. Nie pozostawiają one miejsca na obojętność. Odnoszę wrażenie, że Klaudia Zalewska zbliża się swoim stylem do naturalizmu. Język powieści jest bardzo realistyczny. Dostajemy surowe, czasem wręcz brutalne opisy seksu oraz innych czynności fizjologicznych. Wydaje się, że autorka osiągnęła tym zabiegiem zamierzony cel. Przeniosła nas niejako w czasie i miejscu. Czytając „Deficyt”, autentycznie znajdujemy się u boku Klary w starej, zatęchłej kamienicy. Razem z nią odczuwamy głód, lęk. Za osiągnięcie takiego efektu należą się autorce duże słowa uznania.

Informacje o książce:
Tytuł: Deficyt
Tytuł oryginału: Deficyt
Autor: Klaudia Zalewska
ISBN: 9788380834637
Wydawca: Novae Res
Rok: 2017

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać