Literatura obca

Cierpliwy snajper – Arturo Perez-Reverte

Recenzja książki Cierpliwy snajper

Cierpliwy snajper
Arturo Perez-Reverte

Alejandra Varela, przez przyjaciół zwana Lex, główna bohaterka książki „Cierpliwy snajper” Arturo Perez-Reverte, jest specjalistką od sztuki współczesnej. Sama siebie określa jako „skauta” – jej rolą jest bowiem wyszukiwanie obiecujących artystów na zlecenie zajmujących się sztuką wydawców. Tym razem otrzymuje być może najważniejsze zlecenie w jej karierze. Dotyczy ono odnalezienia legendarnego Snajpera – jednego z najbardziej znanych artystów uprawiających sztukę miejską. Jego prace, głównie w formie graffiti pojawiają się na murach europejskich miast już od dwudziestu lat, za każdym razem ostro i bezpardonowo komentując bieżącą rzeczywistość oraz inspirując kolejne pokolenia „street artowców”. Dla znawców i krytyków sztuki Snajper jest tylko ciekawym i nierozpoznanym do końca zjawiskiem, z kolei dla grafficiarzy jest swoistym guru i nieformalnym królem. Swoją sławę w tym środowisku zdobył nie tylko z powodu walorów estetycznych swoich dzieł, ale przede wszystkim dzięki – jak uważają młodzi adepci sztuki ulicznej – swoją antysystemową i niezależną postawą. Nigdy nie skorzystał z intratnych propozycji właścicieli galerii i muzeów, którzy chcieli zorganizować wystawy i retrospektywy jego dzieł, płacąc przy okazji grube pieniądze. Jego sztuka narodziła się na ulicy i pozostała na ulicy. Lex ma odnaleźć artystę i skłonić do autoryzacji katalogu jego twórczości. Żeby jednak nie było za prosto – nikt nie zna prawdziwej tożsamości Snajpera, nikt nie wie gdzie przebywa ani jak wygląda. Mało tego – za jego głowę wyznaczona jest nagroda. Fundatorem jest Lorenzo Biscarrues, bogaty przedsiębiorca, którego syn zginął w wypadku podczas jednej z akcji organizowanych przez Snajpera. Wszystkie te komplikacje, które tak utrudniają życie Lex są dla czytelnika bardzo pożądane, bowiem zwiastują interesującą i wartką akcję. I tak jest w istocie.

Struktura fabuły przypomina kryminał w klasycznym wydaniu. Lex prowadzi typowe, detektywistyczne śledztwo starając się odkryć miejsce pobytu artysty. Nie jest jednak w tym śledztwie osamotniona. Na swojej drodze spotyka tak sojuszników gotowych pomóc jej w odnalezieniu Snajpera, jak i wrogów. Jej tropem cały czas podążają tajemniczy szpiedzy, a nad całym śledztwem unosi się niczym cień wątek nagrody Biscarruesa, na którą też jest wielu chętnych. Wszystko to sprawia, że akcja staje się coraz bardziej gęsta, a autor doskonale stopniuje napięcie przed nadciągającym punktem kulminacyjnym. Następujący na końcu powieści „twist” fabularny jest zaskakujący, choć osoby bliżej obeznane z poetyką kryminałów mają szanse go przewidzieć.

Przez cały czas Lex stara się dowiedzieć, kim tak naprawdę jest Snajper. Próbuje z wielką determinacją zdefiniować jego tożsamość. Każdy z jej rozmówców ma o artyście coś do powiedzenia, każdy ma o nim pewne wyobrażenie i co ciekawe te wyobrażenia niekiedy drastycznie różnią się od siebie. Dla jednych Snajper jest niczym współczesny Robin Hood – bohaterem z ludu, antysystemowym bojownikiem walczącym ze skorumpowanymi elitami, a także wszechobecną komercjalizacją wielu dziedzin życia. Dla innych zwykłym wandalem, rujnującym swoimi pracami miejską przestrzeń, a nawet architektoniczne zabytki. Dla jeszcze innych jest cynikiem, który swoimi działaniami tak naprawdę buduje swoją wartość rynkową, aby w końcu i tak zrzucić maskę i przyjąć jedną z wielomilionowych propozycji. Każda z postaci przedstawia po swojemu cząstkę charakteru Snajpera. Zarówno główna bohaterka jak i czytelnik składają jego obraz z kawałków puzzli podsuwanych stopniowo przez autora. Nie będzie chyba wielkim zaskoczeniem, jeśli napiszę, że w końcu dochodzi do spotkania Lex i Snajpera. Spotkania, które jest konfrontacją ulicznego mitu, swoistej „urban legend” i rzeczywistości. A ta ostatnia okazuje się być bardziej złożona niż jakiekolwiek wcześniejsze wyobrażenia.

Sama fabuła książki jest prosta i nie wykracza poza ramy gatunku. Cały czas miałem wrażenie, że służy ona raczej za pretekst do pewnych ogólnych rozważań na temat sztuki. Czym właściwie ona jest? Czy graffiti może uchodzić za sztukę, czy jest tylko aktem wandalizmu? Czy wartość dzieła sztuki wyznacza jego komercyjna i „aukcyjna” wartość, etykietka przypięta przez krytyków i właścicieli galerii czy też może przede wszystkim jego przekaz i opinia publiczności? Czy wystawy i muzea to jedyna przestrzeń dla sztuki, czy taką przestrzenią może być także miasto i jego ulice? Ważną kwestią, którą porusza książka są także metody działania Snajpera i związana z nimi kwestia odpowiedzialności. Wielu młodych grafficiarzy bierze udział w zaplanowanych przez artystę akcjach – na ogół polegających na umieszczaniu graffiti w różnych trudno dostępnych miejscach. Niektórzy z nich, tak jak syn Biscarruesa, giną próbując zmierzyć się z niebezpiecznymi wyzwaniami. Czy to czyni ze Snajpera osobę odpowiedzialną za ich śmierć? Czy jest on kimś w rodzaju „terrorysty sztuki”, który nie liczy się z ludzkim życiem? Czy też może jego odpowiedzialność jest w najlepszym razie względna, a udział w wyzwaniu jest po prostu wyborem każdego człowieka? Jak daleko można się posunąć, aby zamanifestować swoje poglądy i przekonania? Na te i inne pytania powieść nie udziela prostych odpowiedzi. Konfrontując różne punkty widzenia, zmusza czytelnika do samodzielnej refleksji i zajęcia własnego stanowiska. Powieść nie moralizuje ani nie poucza, a jedynie zaprasza do dyskusji, co zresztą jest jej wielki atutem.

Wspomnieć muszę także o jeszcze jednym bohaterze książki a właściwie bohaterach. Są nimi… europejskie miasta. Pogoń za Snajperem rozpoczyna się w Madrycie, ale Lex zawita między innymi także do Lizbony, Rzymu czy Neapolu. Arturo Perez-Reverte portretuje metropolie na zasadzie kontrastu. W jednej chwili jesteśmy w świecie bogatych biznesmenów i wpływowych wystawców – designerskiej kawiarence, hipsterskiej azjatyckiej restauracji czy w nowoczesnym hotelu, aby po chwili zanurzyć się w królestwie grafficiarzy – starych, zniszczonych fabrykach, podziemnych tunelach metra, industrialnych dzielnicach. Ta miejska dychotomia zdaje się symbolizować samą sztukę. Z jednej strony ugrzeczniona sztuka głównego nurtu, o określonej wartości komercyjnej a z drugiej niezależny „street art” pełen swoistego brudu i radykalnych poglądów. Dwa oblicza miasta, dwa oblicza sztuki, a w rzeczywistości dwie strony tego samego medalu.

Powieść „Cierpliwy snajper” polecam przede wszystkim osobom interesującym się sztuką współczesną lub po prostu szukającym powieści z wartką akcją i kryminalną intrygą. Jeżeli dla kogoś oba te aspekty są interesujące – wtedy jestem pewien, że do książki Arturo Perez-Reverte będzie wracał niejednokrotnie.

Informacje o książce:
Tytuł: Cierpliwy snajper
Tytuł oryginału: El francotirador paciente
Autor: Arturo Perez-Reverte
ISBN: 9788324032822
Wydawca: Znak
Rok: 2015

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać