Literatura kobieca

Uczulona na wino – Izabela Jagosz

Recenzja książki Uczulona na wino - Izabela Jagosz

Uczulona na wino
Izabela Jagosz

Odwiecznym motywem przewodnim literackich wytworów jest konflikt. Przekazany w różny sposób, mający różne źródła i sposoby wyrazu, dotyczący różnych aspektów życia. Konflikty światopoglądowe, religijne, międzyludzkie czy międzysąsiedzkie goszczą na kartkach powieści już od czasów mickiewiczowskich. A im dalej w las… tym częściej. Tylko metoda ubrania w adekwatną formę czy słowa ulega zmianie. Najczęściej popełnianym – a może najczęściej spotykanym przeze mnie – stał się dylemat: serce czy rozum? Prozaiczny, banalny, łomoczący codziennością konflikt między logicznymi, odpowiedzialnymi decyzjami, a czynami kierowanymi rozbujanymi emocjami, głęboką uczuciowością, niezachwianą duchowością, czy krótko powiedziawszy – sercem. Taki właśnie dylemat stawia przede mną Izabela Jagosz, autorka „Uczulonej na wino”.

Bohaterka książki wiedzie spokojne życie z…. chciałoby się tak napisać, zaczynając opis kolejnej lektury. Ano, nic bardziej mylnego. Wiedzie życie kompletnie niespokojne. Iga – kobieta dojrzała, w wieku, który sugerowałby już pewną stabilność, poznaje mężczyznę. Poznaje go na autostradzie, przy bramce płatniczej, w sytuacji niemalże komicznej – odkrywając pusty portfel wobec konieczności zapłaty. Bohater z kolejnego auta czyni wejście smoka w życie Igi. Uchyla szybę, gestem macho podając kobiecie dziesięciozłotowy banknot. Ona odjeżdża. On odjeżdża. Każde w swoją stronę. Nie na długo. Mimo dystansu i lęku, który czuje w sobie Iga, mimo niechęci do związku z mężczyzną z innej grupy społecznej, spotykają się przy kawie, potem kolejnej, niedługo potem stając się parą. Parą idealną, niemalże niemożliwą, wśród świata pieniędzy i złudzeń, świata iluzji, zdrad i kłamstw, świata rozpadających się małżeństw. Iga wpada jak śliwka w kompot, miłość która zaślepia do tego stopnia by wierzyć, że jej związek, jej idealny związek przetrwa wszystko. Czy na pewno? Czy serce na pewno wie lepiej niż rozum? I pytanie czy rozum cokolwiek wie, czy został już dawno strawiony przez bijące serducho? Czy akurat ona potrafi utrzymać przy sobie swojego mężczyznę, którego nie bez powodu zwą „Prezes”? Kilkadziesiąt stron dalej następuje przełom. Jaki i do czego doprowadza? To już zostawiam czytelnikom. Przyznam tylko jedno – tu autorka wzięła mnie z zaskoczenia. O ile fabuła do pewnego momentu jest przewidywalna, o tyle po dwustu stronach książki dostaję rykoszetem. I dobrze!

Na obwolucie książki widnieje napis – literatura kobieca. Trafny, przyznaję. Ja jednak bardziej trafiłabym w kategorię powieści obyczajowej z romansem w tle. Czy specyficznie kobiecej? Nie powiedziałabym. Historia daje obraz wielowymiarowej kobiety: kochającej po granice możliwości, zakochanej – kierowanej emocjami i wzruszeniami, naiwnej – bezgranicznie ufającej obietnicom i oczarowaniom partnera. Autorka próbuje wykreować kobietę, która poświęca dla miłości niemalże wszystko – swoje miejsce zamieszkania, pracę, możliwości rozwoju, pasje, cele i pragnienia. Kobietę, która zmienia całe swoje życie, oddaje siebie partnerowi, godząc się na jego warunki, pokornie przyjmującą i akceptującą. Ja widzę w niej jednak mała dziewczynkę, której ktoś obiecał cukierka, jeśli będzie grzeczna. Zwiedziona obietnicą naiwnie czeka – czeka, nie widząc innej możliwości niż ta, że go dostanie. Musi się tylko mocno postarać… I czekać może w nieskończoność. Widzę bohaterkę słabą, złamaną życiem, naiwną. Tak silnie zaplątaną w swoją życiową historię, tak bliską rzeczywistości, że aż bolesną. Zbyt realną, by potraktować ją czysto literacko. Gratulacje dla autorki, nieczęste zjawisko, wykreować postać, która realnie żyje w sercu czytelnika.

Uczulona na wino” wpędziła mnie w swojego rodzaju… uczulenie. Nie wiem dlaczego, ale przy zbyt dużej dawce na raz włączał się we mnie wewnętrzny bunt, a dłonie same odsuwały książkę jak najdalej – by uciec od losów bohaterki, nie musieć podążać za jej dramatem, znosić jej emocji, podzielać jej wzruszeń i złości. Niedługo potem jednak ciekawość brała górę i zapędzała mnie ponownie do powikłanych historii bohaterki, by po kilkunastu lub kilkudziesięciu stronach porzucić znów lekturę. Nigdy, nigdy jeszcze nie czytałam książki tyloma partiami. Nigdy aż tak nie czułam się rozbita pomiędzy literacką fikcją a rzeczywistością. Czy to dobrze, czy źle? Trudno mi powiedzieć. Na pewno niezwyczajnie. Na pewno niebanalnie. Na pewno inaczej, niż w tych 99 przypadkach. Na pewno – warto. A za piękną, profesjonalną polszczyznę, padam autorce do stóp. Dziękuję, dziękuję za szacunek wobec polskiego języka!

Informacje o książce:
Tytuł: Uczulona na wino
Tytuł oryginału: Uczulona na wino
Autor: Izabela Jagosz
ISBN: 9788379429080
Wydawca: Novae Res
Rok: 2015

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać