Chociaż tak zwana literatura kobieca nie jest moim zdaniem zjadliwa w każdych ilościach i pod każdą postacią, w tym przypadku postanowiłam zaryzykować. Czy stał za tym opis? Może, odrobinkę. Czy okładka? Zdecydowanie się tym nie kieruję. Sam tytuł? Hm… ma coś chwytliwego. Więc co? Sądzę, że w tym przypadku to był impuls. Jakiś rodzaj kobiecej intuicji. Mój osobisty „nos do książek”, który niestety czasem zawodzi. A tym razem? Kiedy patrzę na tę książkę, muszę powiedzieć, że nie.
Karina jest młodą dziewczyną po wielu przejściach. Jako nastolatka, niedługo po maturze, została napadnięta i brutalnie zgwałcona. Teraz, po dwóch latach, stwarza pozory normalności i opanowania. W praktyce wygląda to tak, że w chwili, gdy ktoś się za bardzo do niej zbliży, fizycznie czy emocjonalnie, ona odpycha, starając się jak najdotkliwiej zranić. Pewnego deszczowego dnia, jak większość tego lata, na drodze zauważa potrąconego psiaka. Dziewczyna zatrzymuje się i stara się mu pomóc, jednak zwierzak okazuje się być za ciężki. Na jej szczęście, zatrzymuje się inne auto. Aleksander pomaga dziewczynie dowieźć zwierzę do weterynarza. Już na pierwszy rzut oka przemoknięta doszczętnie dziewczyna wydaje mu się intrygująca. Jednak chłopak początkowo odrzuca myśl o czymś więcej. Przecież mieszka w Stanach, tam zostawił całe życie. Mimo wszystko, postanawia ją poznać bliżej, jednak każda ich rozmowa jest pełna uszczypliwości i wzajemnego dogryzania. Chłopak coraz bardziej jest zauroczony złośnicą, a ona wpada w panikę, ponieważ on jej się podoba. Jednak nie tylko Karina ma tajemnicę. Alek kryje przed światem więcej, niż można przypuszczać. Przypadkowe spotkanie w strugach deszczu połączyło tę dwójkę i choć Karina z całych sił stara się opierać, między nimi jest wyraźna chemia. Jednak, czy w obliczu nawarstwiających się tajemnic i nieoczekiwanych ingerencji osób trzecich uda im się stworzyć związek?
Podoba mi się ta książka. Tak po prostu, po ludzku jest dobra sama w sobie. Historia Kariny jest bardzo często spotykana. Dziewczyna była kawałek od domu, bawiła się świetnie ze znajomymi w obcym mieście i wyszła na chwilę przed klub. Gdy znalazła ją przyjaciółka, było po wszystkim. Aż przeszedł mnie dreszcz, kiedy z dwóch różnych perspektyw: Kariny i Marty, jej przyjaciółki, czytałam o tamtych wydarzeniach. Bardzo często równie niefrasobliwie, co Karina wtedy, podchodzę do kwestii bezpieczeństwa, wychodząc ze znajomymi. O takich sytuacjach się słyszy, ale nie bierze się ich do siebie. Z kolei historia Aleksandra jest zamotana w inny sposób. Ale jego choroba i związane z nią tajemnice także mają duży wpływ na jego zachowanie w teraźniejszości i tak samo jak u Kariny odcisnęły wyraźne piętno na jego relacjach z ludźmi. Chłopak żył w innej rzeczywistości niż Kara. Jest inaczej wychowany i inaczej traktowany. Jednak kiedy losy tej dwójki się splatają, powstaje bardzo barwny obraz ich zachowań. Od złośliwości po flirt, od chłodnej obojętności do ognistej złości. Jak w kalejdoskopie. Kolejną bardzo fajną rzeczą w tej historii jest James, narzeczony Anny, siostry Alka. Przez obecność Amerykanina dialogi po polsku przeplatają się z tymi po angielsku. To bardzo odświeżające i ciekawe. Przy okazji niezły trening języka. Pojawiają się również zabawne anegdoty odnośnie życia narzeczonych. Jeśli miałabym znaleźć jakieś minusy całości… pewnie musiałabym chwilę poszukać, jednak na pewno faktem jest, że pośród wydarzeń, czasami Karina i Alek są… przesłodzeni. Nie miałam zwykle takiego odczucia, ale czasami książka podnosiła mi poziom cukru we krwi. W sumie dobrze, że nie ciśnienie. Niestety, tak na dobrą sprawę jedyne, co mi się nie podobało, to zakończenie. Nie mówię o ostatnim rozdziale, ale ogólnie o sposobie, w jaki autorka rozwiązała wątek choroby Alka. Jak dla mnie osobiście, nieco zbyt nierealistyczny. Strasznie rzadko zdarza się, by nastąpił taki zbieg okoliczności. I w sumie chyba tyle z tego, co kuło po oczach. Reszta, jak już wcześniej wspomniałam, jest po prostu dobrze napisana. Dzięki ludzkiemu przedstawieniu postaci, mogę postawić się na miejscu Kariny, która przecież jest niewiele ode mnie starsza. I w jakiś sposób jej losy stają się dla mnie przestrogą.
Jestem pod wrażeniem tej książki i bardzo Wam ją polecam. Bardzo świeża, poruszająca do żywego i zostaje w pamięci. Bohaterowie mają w sobie coś takiego, że bardzo łatwo nam wejść w ich skórę i popatrzeć na wydarzenia z ich perspektywy. To piękna i pouczająca powieść. Oby takich więcej.
Informacje o książce:
Tytuł: Kiedy na mnie patrzysz
Tytuł oryginału: Kiedy na mnie patrzysz
Autor: Agata Czykierda-Grabowska
ISBN: 9788379427031
Wydawca: Novae Res
Rok: 2015