Niebiańskie konie – recenzja książki

Niebiańskie konie
José Fréches

Jestem niesamowitą zwolenniczka opowieści o bliskim wschodzie, dlatego też postanowiłam przybliżyć Wam trylogię Talizmanu z nefrytu. Te trzy wspaniałe książki to Niebiańskie konie, Złota ryba oraz Wyspy nieśmiertelnych, a wszystko to autorstwa pisarza i znawcy kultury wschodniej José Fréches’a.

Niebiańskie konie to pierwsza cześć trylogii, w której główna rolę i jednocześnie motyw przewodni stanowi niezwykły talizman z nefrytu. Autor znawca sztuki i jednocześnie człowiek, który o kulturze wschodu wie praktycznie wszystko, zawarł w książce niezwykłe wierzenia wschodu, kulturę i symbole, które w tamtych czasach miały swoje znaczenie.

Pierwsza część książki jest poświęcona Lu Buweiowi, człowiek ten jest hodowcą wspaniałej rasy koni Akkal zwanych niebiańskimi. To on staje się pierwszym właścicielem tajemniczego talizmanu z nefrytu i to właśnie jemu sprzyja szczęście. Swoje niebiańskie konie sprowadza do królestwa Qin, którym rządzi stary ale za to bardzo przebiegły król Zhong. Król ma swoją małą obsesję, a jest nią uzyskanie nieśmiertelności. Wszelkimi sposobami stary władca chroni swoje ciało od śmierci. Ale to nie jedyna jego słabość. Piękne kobiety, a dokładniej niezwykłej urody żona jego najstarszego syna Huayang, to kolejna słabostka władcy. Ta kobieta wie, czego chce, a dokładniej chce władzy. Osiąga ją imając się różnych sposobów od morderstw, po sypianie z właściwymi mężczyznami w celu zjednania ich sobie. To, co dalej stanie się z bohaterami oraz jak potoczą się losy talizmanu z nefrytu?  Polecam następne części.

Ta książka jest wspaniała, ponieważ co najlepsze nie kreci się wokół jednego i tego samego bohatera. Nie jest stateczna, jeżeli chodzi o osoby pojawiające się w książce ponieważ nowych i jednocześnie bardzo ważnych postaci będzie bardzo dużo, a każda z nich ma swój większy bądź mniejszy wkład w rozwój Qin, które są początkiem przyszłych Chin. Całość przepełniona jest magią i starymi wierzeniami, dobrzy i źli bohaterowie mieszają się i w końcu trudno jest stwierdzić jakie intencje nimi kierują. Przyjmują różne maski bo jak to w życiu bywa nie ma krystalicznie czystych ludzi. Poza tym rozwój królestwa wcale nie rozgrywa się na polu walk tylko w zacisznych kątach komnat królewskich, gdzie w intrygach trudno jest się połapać.

Uwielbiam tę książkę, bo wprowadza w nastrój zupełnie odległy i niedostępny dla wielu z nas. Pokazuje również historię ludzi, który mieli swoje pragnienia, a jedno z nich jest tak uniwersalne, czyli pragnienie nieśmiertelności. Zdradzę, że nie tylko stary król będzie dążył do uzyskania tego jakże niezwykłego daru. Inni bohaterowie również stracą głowę na poszukiwaniu tajemniczych wysp nieśmiertelnych, ale o tym trochę później. Gorąco polecam książkę, której nastrój sprawi, że Czytelnik przeniesie się w zupełnie inny czas.