Powstało wiele filmów o beztroskim życiu studenta, popularny Wieczny student to ekranizacje znane praktycznie wszystkim, ale to są amerykańscy studenci, a co z naszymi polskimi? Te wszystkie zabawne obrazki pokazujące czym może żywić się student, ile wypić i jak bardzo żebrać o ocenę, to tylko początek historii. Na mit imprezowicza-studenta została również stworzona książka Michalskiego i krótko mówiąc sądzę, że na tę opowieść zostało zmarnowane ponad 300 kartek, które mogły nosić o wiele pożyteczniejsze dzieło, niż historia kryjąca się pod tytułem Złapać króliczka.
Kacper Zamojski to student dziennikarstwa mieszkający z rodzicami w Radomiu. Jego ojciec to stateczny szorstki mężczyzna pracujący w budowlance, zaś mama jest gospodynią domową. Kacpra poznajemy w momencie, gdy może pochwalić się szczęśliwym związkiem z Karoliną. Student planuje wraz z przyjaciółmi zrobić ukochanej przyjęcie – niespodziankę z okazji jej urodzin. Niestety niczego nieświadoma dziewczyna, wchodząc do mieszkania już ma ze sobą swój prezent urodzinowy w postaci kochanka. Życie Kacpra rozpada się. Student nie może uwierzyć jak jego ukochana mogła go zdradzić. Z dołka próbuje wyciągnąć go Wrona – najlepszy przyjaciel – zaciągając Kacpra do różnych klubów. Tam też bohater jest świadkiem kilku rozmów/scen, które ukazują jak mało w dzisiejszych czasach znaczy miłość, jak nietrwała jest przyjaźń i jak to zdrada jest praktycznie na porządku dziennym. Kacper postanawia nie sprzeciwiać się panującej „modzie” i sam stawia na beztroskie życie, w którym za cel numer jeden obiera sobie stanie się mistrzem podrywu, a co za tym idzie posiadanie jak największej ilości „przeleciółek”. Pomocne stają się przeróżne strony internetowe dotyczące podrywu, które student przegląda z coraz większą pasją. Nauka procentuje i marzenia Kacpra się spełniają, za jaką cenę?
Opis książki może wydać się naprawdę ciekawy. Można domyślać się, iż całość będzie próbowała przekazać głęboką prawdę oraz moralny upadek człowieka, można… niestety historia, którą Wam przedstawiłam odbiega od tych ideałów. Dlaczego?
Zacznę od tego, co już zauważyłam na pierwszej stronie. Na początku myślałam, że to taki niewinny zabieg, ot tak, aby wprowadzić lepiej Czytelnika w świat studentów, niestety odwróciłam kartkę a to ponownie się pojawiło, o czym mówię? O wyświechtanych sucharowych tekstach, którymi napakowana jest książka! Zdania typu:
Codziennie budzę się przystojniejszy, ale dzisiaj to już przesadziłam str. 1
I tak ciągle…, ale to nie koniec. Autor serwuje nam stare kawały o Jasiu i jego odwiedzinach w burdelu, kawały o dwóch blondynkach i oleju czy znana śpiewka o pewnym PRL-owskim zespole o nazwie „Przej***ne”. Te popularne suchary śmieszą, gdy czyta się je na stronach typu kwejk.pl czy demotywatory.pl, ale nie w książce. Mi osobiście nasuwała się ciągle tylko jedna myśl o tym, że autor sam nie miał pomysłu jak sprawić, aby historia była zabawna. Ponadto wydawało mi się, że niektóre postacie (pewnego starszego pana, lub studenta z Czech), zostały stworzone tylko po to by mówili tymi zaczerpniętymi z Internetu tekstami. Dodatkowo pewne historie nabudowane na znane kawały, nie miały absolutnie sensu. Jak na przykład historia opowiadająca o mężczyźnie spieszącym do swojej kochanki, od której później ucieka po wejściu jej męża. Całość kończy się znanym żartem na temat jeżdżenia pijanego pana po rondzie. Mi zupełnie zniszczyło to czytanie, byłam zdegustowana jakością książki.
Na początku książki autor napisał, że:
Wiele opisanych w książce sytuacji, opartych jest na faktach. Niektóre z nich zostały zaczerpnięte z życia codziennego, inne z wypowiedzi internautów na forach społecznościowych (…) str. 5
Niestety, nie wiedziałam, że są to te najpopularniejsze teksty, co do których autentyczność staje pod znakiem zapytania.
Wracam jednak do książki. Główny bohater kształci się na najlepszego podrywacza, używając rad z for internetowych. Jednak prawie wcale nie było powiedziane co takiego on przeczytał, albo na jakie komentarze odpowiedział:
(…)Zalogował się na forum i zrobił trzy wpisy w interesujących go wątkach. Następnie przeczytał kilka artykułów na temat postawy samca alfa (…) str. 95.
Nie wiem co on tam przeczytał, co napisał, a tym samym nie wiem w jaki sposób postać się rozwija, dzięki czemu się kształci, jak to analizuje? Widzę tylko płaskie teksty na podryw typu:
To jednak nie wszystko. W książce jest mnóstwo wyrazów, których totalnie nie rozumiałam. Użyte podczas opisu treningów na które chodził Kacper, czy nawet same tytuły rozdziałów.
Postacie w książce są sztuczne, dialogi wieją nudą i są strasznie drewniane. Natomiast wszystkie panienki przedstawione w książce wydają mi się być głupimi gęsiami służącymi tylko do tego aby pójść z nimi do łóżka. Ciekawe wątki, jak na przykład ten dotyczący psychopatycznej prześladowczyni głównego bohatera są kończone niczym machnięciem siekierą. Nagle, bez żadnego sensu.
Poza tym zastanawiam się po co na okładce książki (która swoją drogą wygląda jak z taniego harlequina), znajduje się ten pasek +18? Gdy tylko dochodzi do jakiejkolwiek gorętszej sceny, narrator nagle przerywa opisując coś innego. Wybaczcie, ale jak dla mnie więcej namiętności miały w sobie książki Roberts i nie było tam żadnego +18. To niestety tani chwyt marketingowy, który tylko rozczaruje osoby pragnące przeczytać pełne namiętności i seksu wulgarne sceny.
Ta opowieść nie powinna się moim zdaniem ukazać. Jest denna i to mnie strasznie smuci. Przeczytałam inną książkę tego autora, po której mam ochotę zapytać kim, że jesteś i co zrobiłeś z Panem J.M.R. Michalskim? Orły i wrony to opowieść, która stoi na półce dumnie razem z innymi książkami, po którą na pewno jeszcze raz sięgnę. Wiem, że ten autor potrafi napisać coś niesamowitego. I nie są to puste słowa mające tyle samo w sobie pomocy co poklepanie po ramieniu. Mam dowody w postaci książki Orły i wrony, zaś o tej lekturze chcę po prostu zapomnieć.
Informacje o książce:
Tytuł: Złapać króliczka
Tytuł oryginału: Złapać króliczka
Autor: J. M. R. Michalski
ISBN: 9788364426025
Wydawca: Białe Pióro
Rok: 2014