Która z kobiet nie zna bloga chujowej Pani domu? W dobie perfekcjonizmu, którego chciała nas nauczyć Małgorzata Rozenek uzbrojona w białą rękawiczkę, sprawdzająca czy nie ma w domu grama kurzu, bronimy się przed nim wszelkimi dostępnymi sposobami. A co pomaga nam w walce z perfekcjonizmem? Grono wiernych czytelniczek bloga – chujowej Pani domu, które nie boi się powiedzieć, że przypaliło obiad, wobec tego zamawia właśnie pizzę. Nie ukrywa, że w domu ma stertę nieogarniętego prania leżącą gdzieś w kącie w sypialni i nie ma siły się za nią zabrać. „Też tak mam” Magdaleny Kostyszyn, to pozycja, którą powinna przeczytać każda kobieta. To ważny głos, w czasach kobiecego wyścigu szczurów o miano najlepszej pani domu, najlepszej żony i matki [tylko w rzeczywistości wirtualnej, w realu, każda z nas ma dni gdy siedzi w wyciągniętym dresie z telefonem w ręku, a w zlewie piętrzy się stos brudnych naczyń].
Książka jest podzielona na trzy główne rozdziały – macierzyństwo, praca, kobiecość. W pierwszym poznajemy kobiety, które zdecydowały się na bycie matkami, ale nie do końca ta rola spełniła ich oczekiwania. Często bywa, że bycie mamą kojarzy nam się jedynie ze słodko pachnącym niemowlakiem, który większość czasu śpi, a gdy nie śpi to jest bezproblemowy. Macierzyństwo to czasem zderzenie ze ścianą, zimny prysznic, wręcz lodowaty. Gdy okazuje się, że trafiło się nam dziecko, które chce być non stop na rękach, gdy nie mamy czasu, żeby spokojnie zadbać o podstawowe potrzeby takie jak sen czy kąpiel. Dopijamy wieczorem zimną kawę, którą sparzyłyśmy wczesnym rankiem i zastanawiamy się co poszło nie tak. Sprawa komplikuje się o wiele bardziej, gdy obserwujemy koleżanki na Instagramie, które publikują jedynie ociekające słodyczą bobasy, podpisując zdjęcia: „nie wyobrażam sobie życia bez tej słodkiej istoty”. Wtedy czujemy się jak wyrodne matki, bo patrząc na nasze dziecko mamy ochotę wyskoczyć z okna bądź sprawdzić, gdzie znajduje się najbliższe okno życia. W obecnych czasach, matki muszą się mierzyć z wszechobecną oceną, a prawda jest taka, że czegokolwiek by nie zrobiły to i tak zawsze znajdzie się grupa ludzi, która powie: „robisz to źle, jesteś beznadziejna”. Autorka podejmuje również temat mam dzieci niepełnosprawnych, które mierzą się z wyjątkowo trudnymi wyzwaniami- Mont Everestem matczynej bezinteresowności i cierpliwości. Czy mają prawo żałować swojej decyzji o urodzeniu dziecka z niepełnosprawnością? Tak. Czy społeczeństwo daje im na to przyzwolenie? Zdecydowanie nie. Po ostatnim wywiadzie z Ewą Chodakowską, która przyznała, że dzieci mieć nie będzie – wszystkie matki Polki nie zostawiły na niej suchej nitki. Egoistka, zapatrzona w siebie pusta lala, kobieta bez celu w życiu, nie jest prawdziwą kobietą – to jedne z łagodniejszych epitetów, którymi ją obrzucano. Nie rozumiem, dlaczego dla większości ludzi kobieta równa się matka. Gdzie jest powiedziane, że fakt, że możemy mieć dzieci nas do tego obliguje? Dlaczego narzucamy sobie wzajemnie sposób w jaki powinniśmy żyć? Dlaczego uważamy, że jeśli ktoś żyje inaczej niż my – to robi błąd? W książce poznajemy historie dziewczyny, która nie chce mieć dzieci, bo jest odpowiedzialna ekologicznie i uważa, że Ziemia jest przeludniona. Czy ma prawo do takiego zdania? Tak. Czy większość kobiet nazwie ją dziwaczką, bez sensu w życiu? Pewnie tak… Inna bohaterka, nie decyduje się na dzieci, bo nie chce poświęcać swoich marzeń i aspiracji. Czy możemy ją nazwać egoistką? Niekoniecznie. Poznajemy też mamę pięciorga dzieci, którą nazwano nierobem żyjącym na zasiłkach. Nasze społeczeństwo potrafi być bardzo okrutne, szczególnie gdy ocenia kobiety. Jednak najbardziej w całej książce zszokował mnie rozdział drugi. Poznajemy kobiety, które nie pracują – mają mężów, którzy zarabiają krocie. Jednak wobec swoich partnerek stosują tak zwaną przemoc ekonomiczną. Kobiety muszą sobie zasłużyć na pieniądze. Jak? W wyjątkowo, uwłaczający godności kobiety sposób. Gdy czytałam te historie, czułam wewnętrzny sprzeciw i szok, że takie historie mają miejsce współcześnie. Są też opowieści kobiet, które uważają, że to mężczyzna powinien zapewnić im utrzymanie i nie garną się w ogóle do pracy. Jest też Lucyna, która opiekuje się mężem po wylewie. Mieszka w Bawarii i pokazuje kobietom, że miłość jest silniejsza niż choroba. Trzeci rozdział otwierają opowieści kobiet, którym właśnie bycie kobietą utrudnia życie. Bolesne miesiączki, które co miesiąc wyłączają je z życia, bo jedyne o czym marzą to ciepły termofor, środek przeciwbólowy i łóżko. Okresy tak obfite, że podpaski dostępne na rynku wystarczają na godzinę, max 2. Autorka odkrywa przed nami oblicza kobiet borykających się z depresją. Depresja mimo wielu kampanii społecznych to wciąż temat tabu. Chodzenie do psychologa i psychiatry, jeśli odważymy się o tym powiedzieć publicznie, mimochodem przypina nam łatkę – dziwoląga. Choroba psychiczna to wciąż piętno, w przeciwieństwie do cukrzycy czy raka. No i ostatnie strony książki, to tematy najtrudniejsze: molestowanie zarówno werbalne jak i fizyczne, które zostawia trwałe rany w sercach kobiet. Musimy pamiętać, że każda kobieta ma inną wrażliwość. Dla niektórych gwizdanie i nazwanie jej „niezłą dupą” będzie już przekroczeniem granicy przyzwoitości. Jak wiele z nas doświadczyło takiego traktowania tylko dlatego, że jest kobietą? Niestety wiele.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki pomyślałam: „Matko, jak ciężko być kobietą”. Szczególnie w dzisiejszych czasach. Pracujemy na etacie, wracając z pracy wchodzimy rolę perfekcyjnej pani domu, ogarniamy dzieci, męża, dom, wieczorem jesteśmy tak padnięte, że ledwo powłóczymy nogami do łazienki. A i tak znajdzie się sympatyczna „Pani Krysia”, która zarzuci nam lenistwo i niedbalstwo. Dlatego tak ważne jest to, żeby każda kobieta przeczytała tę książkę, żeby wiedziała, że w byciu nieperfekcyjną, nie jest sama. Ba, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że perfekcyjne bywamy na Instagramie, w realnym życiu pewnie bliżej nam do chujowej pani domu – i bardzo dobrze! Powinnyśmy mieć w końcu przyzwolenie na myślenie, robienie, chcenie tego co nam się podoba i nikogo nie powinno to obchodzić, a już kompletnie niedopuszczalne powinno być ocenianie innych przez pryzmat własnych przekonań.
Informacje o książce:
Tytuł: Też tak mam
Tytuł oryginału: Też tak mam
Autor: Magdalena Kostyszyn
ISBN: 9788328094888
Wydawca: WAB
Rok: 2021