„Tu byłem”. To stwierdzenie jest jednym z celów przyświecających ulicznym artystom, którzy poprzez swoje prace wkomponowują się z pejzaże miejskie na całym świecie. Prawie nie ma miejsc wolnych od sztuki ulicznej. „Street art zawojował świat, nie zważając na bariery językowe, kulturalne, czy religijne, a przede wszystkim ograniczenia ekonomiczne”.
Alessandra Mattanza, dziennikarka, pisarka i fotografka przedstawiła w pięknie wydanym albumie dwadzieścioro najbardziej rozpoznawalnych artystów, których głównym miejscem pracy i tworzenia jest ulica, a właściwie mury domów, fabryk, ruin, czy nawet skrzynek pocztowych.
Dlaczego niektórzy artyści tworzą na ulicach? Co sprawia, że często dobrze wykształceni ludzie, o szerokich horyzontach, doskonałym warsztacie twórczym decydują się na umieszczanie swoich prac na murach, a nie w ramach płócien? W wielu przypadkach to wielkość powierzchni: żadne płótno nie ma takich rozmiarów jak ściana dużego budynku, czy długi mur.
„Dzisiaj ludzie nie mają czasu na przyglądanie się czemuś z bliska i w skupieniu”
Do galerii, czy na wystawy chodzi niewielka część społeczeństwa, często nawet we własnym mieście ludzie nigdy nie pójdą do muzeum. Natomiast sztuka uliczna dostępna jest dla każdego: oglądamy ją mimochodem, w drodze do pracy, na zakupy, w zgiełku codziennego, zabieganego życia rzucamy okiem na malunek na ścianie.
Graffiti pozwala odczuwać niezwykle silne emocje. Kiedy zobaczyłem je po raz pierwszy, po prostu oniemiałem”.
Chyba jednym z najważniejszych powodów tworzenia na ulicy jest poczucie wolności. To musi być niesamowite uczucie, gdy wiesz, że możesz wyrazić swoje emocje, poglądy, zapatrywania wszędzie, że nie ogranicza cię przestrzeń, czas, miejsce; dziś tworzysz w Europie, jutro w Azji, czy Australii.
„Dziś w nocy śniło mi się, że wykonałem pracę na księżycu. Może to nie jest taki zły pomysł?”
Tylko na ulicy można tak naprawdę być niezależnym od nikogo, nie trzeba się podporządkowywać władzom, mediom, rodzinie, znajomym, szefom, można wyrażać swoje myśli bez skrępowania społecznymi konwenansami i w ten sposób próbować zmieniać świat, albo jeśli nie zmieniać, to upiększać otoczenie, by milej i przyjemniej się żyło. O ile lepiej i pogodniej człowiek funkcjonuje, gdy z murów patrzą na niego dzieła sztuki.
„Lubię wzbudzać w ludziach pozytywne uczucia”.
Wielu artystów ulicznych angażuje się społecznie.
„(…) mam marzenie. W przyszłości chciałbym zrobić coś ważnego dla jakiejś społeczności”.
Street art ma ogromny zasięg, dzięki powszechnej dostępności dzieł artysta może przekazać niemal nieograniczonej ilości ludzi swoją wizję świata i uczulić na zagrożenia współczesnego świata „od problemu zanieczyszczenia powietrza po inne zagadnienia społeczne i polityczne”
Streetartowiec musi też mieć duszę ryzykanta. Często tworzy w nocy, musi się spieszyć, by nie przeszkodziły mu służby porządkowe. Napięcie, ryzyko, ściganie się z czasem, dodaje malowaniu murali dreszczyku emocji i tworzy niepowtarzalną atmosferę powstawania dzieła. Adrenalina działa tu jak narkotyk. Im trudniej, tym większe i ciekawsze wyzwanie.
Kto raz spróbuje, będzie do tego wracał, sztuka uliczna uzależnia. Choć trudno to porównać, myślę, że psychologicznie jest to do pewnego stopnia podobne uzależnienie jak od chodzenia po Himalajach. Ktoś, kto pójdzie w wysokie góry raz, będzie tam wracał, pomimo trudów, niewygody, ekstremalnych warunków pogodowych, ale adrenalina jest już mu niezbędna do życia. Artysta uliczny też wraca, by pod osłoną nocy tworzyć coraz to nowe dzieła. Rano wraca i w świetle dziennym może ocenić swoją pracę.
Choć wszyscy artyści są oryginalni i zasługują na uznanie, z przedstawionych w książce twórców na mnie największe wrażenie wywarli Roa i C215. Roa ze swoimi niesamowitymi postaciami zwierząt, namalowanymi z niezwykłą precyzją. Psy, żyrafy, szczury, hipopotamy, od których nie można oderwać oczu i choć są czarno – białe hipnotyzują i fascynują, są tak pełne życia, że ma się wrażenie, że zaraz się poruszą. C215 z niesamowicie ekspresyjnymi portretami, które emanują ogromną energią, a ich kolory przyciągają uwagę. Twarze są wyraziste, widać na nich emocje, uczucia, siłę. Muszę się kiedyś wybrać, by na żywo pooglądać te murale.
Album jest wydany na pięknym, błyszczącym papierze, artyści przedstawieni rzetelnie i ciekawie, poznajemy ich życie, poglądy, sposób tworzenia, a wszystko podane w ciekawy sposób. Do tego dochodzi dużo doskonałej jakości fotografii obrazujących twórczość każdego z artystów.
Polecam tę książkę osobom zainteresowanym sztuką oraz chcącym poznać i zrozumieć niekonwencjonalne podejście do sztuki, jaką jest street art. Po przeczytaniu tej pozycji zupełnie inaczej będę patrzeć na murale. Podziwiam podejście i odwagę streetartowców do tworzenia i wyrażania siebie w ten sposób, ponieważ nie każdy jest w stanie zdobyć się na przełamywanie konwenansów. Street art to sposób na życie i cieszę się, że możemy oglądać jego efekty.
Informacje o książce:
Tytuł: Street art. Wielcy artyści i ich wizje
Tytuł oryginału: Street Art. Famous artists talk about their vision
Autor: Alessandra Mattanza
ISBN: 9788321351346
Wydawca: Arkady
Rok: 2020