Odwiecznym problemem każdego czytelnika jest moment w którym musi zmierzyć się z książką, napisaną przez kogoś znanego, ale niezwiązanego do tej pory ze światem literatury. Każdy z nas posiada swojego ulubionego aktora/aktorkę, piosenkarza/piosenkarkę, czy po prostu osobę która lśni w światłach fleszy. Naturalnym odruchem jest zawierzenie temu wizerunkowi, mając nadzieję, na doświadczenie czegoś podobnego, nawet trochę, do tego z jakich ról ich kochamy. Zapominamy, że kupując ich książki nie dostajemy kolejnej dopracowanej roli, ale prawdziwą stronę ich osobowości. Dlatego też książki pisane przez osoby z pierwszych stron gazet najczęściej uznawane są, przez czytelników, za co najmniej, kiepskie. W wielu przypadkach niestety tak jest, przez zbyt wygórowane spojrzenie na artystyczną stronę samych autorów/autorek na swoją osobę. Cara Delevingne jest osobą, która w miarę szybko zdecydowała się na napisanie własnej książki. Czy decyzja ta była słuszna?
„Mirror, mirror” skupia się na grupce młodych osób, które łączy bardzo wiele cech charakteru. Wszyscy przechodzą bardzo ciężki etap w życiu jakim jest bycie nastolatkiem. Oczekiwania względem świata mają wyjątkowo wysokie, jednak skutecznie ograniczane przez środowiska w jakich przyszło im żyć. Każdy z tych młodych ludzi niesie ze sobą bagaż doświadczeń, którym można by obdarować co najmniej kilkoro innych. Wszystkie ich problemy polaryzują się najczęściej wokół trudów dorastania, które nie jest obce większości ludzi w ich wieku. Zawiedzione nadzieje okresu dziecięcego, zostały zgniecione przez zrozumienie jak bardzo ich rodzice są ułomni w swojej roli opiekunów. Zdeptane nadzieje na których wyrósł bunt wieku nastoletniego, nie są trudne do zaakceptowania przez czytelników. Większość z nas była w tym samym miejscu, które nieodwracalnie zmieniło nasze postrzeganie świata. Kolorowe tęcze wyblakły równie szybko jak słowa bajek czytanych do snu przez rodziców. Bohaterowie „Mirror, mirror” to osoby wręcz podręcznikowo zbuntowane. Czy warto w takim razie ich problemy traktować z wyższością?
Red, Leo, Rose i Naomi są sobie bliżsi niż niejedna rodzina. Łączy ich nie tylko beznadzieja życia, ale także wspólna pasja, którą jest tytułowy zespół – Mirror, mirror. Swoją przygodę z muzyka traktują jak narkotyk pozwalający na ucieczkę od rzeczywistości. Muzyka scala ich pogmatwane życiorysy w jedną całość, która objawia się w tym co razem tworzą. Nie jest to tylko proste połączenie dźwięków o odpowiedniej tonacji, ale więź, która trzyma ich losy w jednym czasie i miejscu. Niespodziewanie dla całej reszty, jedno z nich podejmuje próbę samobójczą, tak przynajmniej twierdzi policja. Przyjaciele z zespołu będą musieli jednak stawić czoła wielkiemu wyzwaniu, kiedy okaże się, że samobójstwo to najmniej prawdopodobna wersja wydarzeń.
„Mirror mirror” to książka na wskroś napisana dla obecnego pokolenia nastolatków. Różni się niesamowicie od tych, które pamiętać mogą osoby wychowane na literaturze starszej co najmniej o dekadę. Ostatnie kilkanaście lat wprowadziło do życia młodych ludzi ogromne zmiany, w postaci social mediów, które wywarły wpływ na ich funkcjonowanie. Relacje społeczne przeniosły się w dużej mierze do świata wirtualnego, z jednej strony pozwalając na zwiększoną otwartość, z drugiej zaś na stygmatyzowanie osób odmiennych bardziej niż wcześniej. Sam tytuł jasno nawiązuje do słynnego wierszyka z Królewny Śnieżki, dając do zrozumienia, że główne postacie utknęły pomiędzy światem, który oczekuje od nich idealnego wzorca zachowań, a rozpaczliwą prośbą o akceptację ze strony lustra, czyli społeczeństwa. Cara Delevingne wyjątkowo trafnie uchwyciła ten model obecnej komunikacji, pomiędzy nastolatkami, w swojej książce. Pierwszy raz w swojej przygodzie z książkami widzę, żeby tak dosadnie pokazać informatyzację młodego pokolenia. Niektóre dialogi zostały zastąpione przez wizualizację wiadomości tekstowych, tak bardzo obecnych w życiu każdego młodego człowieka. Założeniem takiego działania była zapewne chęć nawiązania bliższego kontaktu z czytelnikami grupy docelowej.
Dla każdego starszego czytelnika, książka Panny Delevingne może okazać się wyjątkowo toporna, a lektura będzie ciężkim obowiązkiem. Jeśli ktoś sięgnie po tę książkę, tylko i wyłącznie za sprawą znanego nazwiska autorki, to może się srodze zawieść. „Mirror, mirror” to książka dla ludzi którzy pamiętają swoją osiemnastkę jako zeszło tygodniową imprezę, albo miraż nadchodzącego roku. Ja natomiast odkryłem całkiem ciekawa stronę tej książki, jako rodzic, który ma przed sobą dopiero trudy wychowawcze nastolatka. Otworzyło mi to oczy na to, jak dzisiejsi nastolatkowie widzą rzeczywistość, co jest ich problemami, oraz jak próbują sobie z nimi radzić, a robią to diametralnie inaczej niż moje pokolenie.
„Mirror, mirror” jest epitafium dla ostatniego pokolenia analogowego. Problematyka odmienności w świecie nastolatków, tegoż pokolenia jest niekompatybilna z pokoleniem naszych dzieci. Historia przedstawiona przez Pannę Delevingne powinna stać się katalizatorem zmian, w myśleniu o obecnym pokoleniu. Warto zagłębić się w tej książce, by doszukać się tego samemu.
Informacje o książce:
Tytuł: Mirror, mirror
Tytuł oryginału: Mirror, mirror
Autor: Cara Delevingne, Rowan Coleman
ISBN: 9788376866208
Wydawca: Jaguar
Rok: 2017