Ciężko mi jest zebrać myśli po przeczytaniu debiutanckiej powieści Beaty Kałuszki „Na pograniczu wczoraj i dziś”, gdyż jest to książka skłaniająca do naprawdę głębokiej refleksji nad otaczającą nas rzeczywistością, a fabuła jest dużo bardziej zawiła niż wydawało mi się na początku.
Autorka opisuje nam historie kilku par. Głównymi bohaterami są Emma oraz jej mąż Aleksander Lubarecki – wybitny i ceniony pisarz. Wątkami pobocznymi w historii są inne pary: Marietta i Miłek oraz Ksenia i Kryspin, ale skupmy się na głównych bohaterach.
Olek jest bardzo kochającym mężem, ale jednocześnie tyranem – bardzo zastanawiające jest dla mnie, jak można jednocześnie bardzo kochać i krzywdzić? Mężczyzna bez mrugnięcia okiem terroryzuje kobietę, krzywdzi ją, zmusza do kontaktu fizycznego wbrew woli. Emma natomiast nie widzi świata poza Aleksandrem, zgadza się na takie traktowanie, nie sprzeciwia się, spełnia wszystkie zachcianki oraz najdziwniejsze pomysły małżonka. Poddaje się jego woli bez żadnego „ale”. Rezygnuje nawet z kontaktu z jedyną przyjaciółką, która jej została, bo Lubarecki jest obsesyjnie zazdrosny i podejrzewa żonę o zdradę oraz o to, że go opuści. Jego fobie są do tego stopnia duże, że wychodząc z domu na spotkania zamyka kobietę na klucz odbierając wcześniej jej własny komplet. To jest tylko jeden z przykładów karygodnego zachowania mężczyzny. W książce opisanych jest dużo więcej, niekiedy bardziej drastycznych.
Książka napisana jest w dość ciężkim stylu. Nie czyta jej się lekko, trzeba się skupić. Jednak mimo wszystko bardzo mi się podoba i szczerze ją polecam. Na samym początku już okładka dała mi do myślenia. Pierwsze wrażenie – poradnik, literatura naukowa, a może to będzie podręcznik? Nic z tych rzeczy, to bardzo poruszająca opowieść. Historia opisywana jest z dwóch perspektyw: kobiety jak i mężczyzny. Teraźniejszość miesza się w opisach z przeszłością – stąd mam wrażeni wziął się tytuł „Na pograniczu wczoraj i dziś”. Nie wiem czy Emma będzie zdolna kiedykolwiek otrząsnąć się z krzywdy jakiej doświadcza. Myślę, że ona sama widzi siebie tylko jako podwładną, uległą marionetkę w rękach męża, którego kocha ponad wszystko. Mężczyzny, który steruje całym jej życiem. Można powiedzieć, że odbiera jej wolną wolę. Jej marzenia odchodzą w zapomnienie. Sama mówi:
„Poświęciłam dla ciebie wszystko” – powiedziała mu którejś nocy – moje marzenia spełniają inni. Co zrobię z resztą życia?
Pani Beata świetnie oddaje grozę i tragedię sytuacji. Bardzo trafnie dobiera i umiejscawia realistyczne dialogi. Nawet dobór wątków pobocznych jest przemyślany. Wprowadza Mariettę jako jedną z bohaterek, która jest z charakteru podobna do Aleksandra. Również ogarnięta manią władzy, dominowania. Myślę, że tutaj celem było pokazanie, że nie tylko mężczyźni są zdolni to takich zachowań, oraz że nie zawsze kobieta jest ofiarą.
Warto też dodać w tym miejscu, że – tak jak słusznie zauważa autorka – potworami nie stajemy się z dnia na dzień. Jest to proces, który kiełkuje w nas przez długi czas – u Lubareckiego od dzieciństwa. Z kolejnych rozdziałów dowiadujemy się, że mężczyzna miał bardzo trudną sytuację w domu. Ojca, który go nie kochał oraz matkę nie potrafiącą wstawić się za dzieckiem i walczyć o jego dobro, szczęście. Myślę, że to bardzo poważnie wpływało na dorastającego Aleksandra. On sam zdaje sobie sprawę, że staje się taki sam jak ojciec. Świadomy tego powtarza cały czas Emmie że nie mogą mieć dzieci, gdyż jego potomek będzie taki on.
W powieści pojawia się jeszcze jedna para Adam i Edyta, ale kim oni się nie mogę Wam zdradzić – koniecznie przeczytajcie „Na pograniczu wczoraj i dziś” aby się dowiedzieć. Gwarantuję, że nie zawiedziecie się.
Książka Beaty Kałuszko na bardzo długo zostanie w mojej pamięci jako swojego rodzaju przestroga, żeby uważać nawet na najmniejszy przejaw przemocy czy wątpliwości zarówno w swoim życiu jak i najbliższych. Może gdyby przyjaciółka Emmy, zamiast odwracać się od niej, gdy zaborczy mąż zakazał jej kontaktu ze światem zareagowałaby inaczej niż odwrócenie się plecami do przyjaciółki, wszystko potoczyłoby się inaczej. Czasami trzeba podjąć decyzję nawet wbrew czyjejś woli. Najważniejsze jest żeby uratować drugiego człowieka przed tyranem.
„Na pograniczu wczoraj i dziś” poleciłabym wszystkim tym, którzy nie boją się konfrontacji z rzeczywistością. Jest to powieść dla osób liczących się z tym, że świat nie jest taki piękny i dobry jakby się niektórym wydawało. Jeśli chcesz się zrelaksować i wyłączyć podczas czytania to sięgnij po coś lżejszego, np. „We troje” Hanny Dikty, ale jeśli zależy Ci na książce, która skłoni Cię do głębokich refleksji i przemyśleń to ta książka będzie idealnym wyborem.
Informacje o książce:
Tytuł: Na pograniczu wczoraj i dziś
Tytuł oryginału: Na pograniczu wczoraj i dziś
Autor: Beata Kałuszka
ISBN: 9788380830561
Wydawca: Novae Res
Rok: 2016