Literatura faktu

Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X – Iza Michalewicz

Recenzja książki Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X - Iza Michalewicz

Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X
Iza Michalewicz

Bywają takie chwile, kiedy trudno jest znaleźć odpowiednie słowa, pisząc recenzję. Bo trochę głupio, zważywszy na tematykę książki, napisać, że strasznie wciąga i nie można się od niej oderwać do ostatniej strony. Zaryzykuję jednak, ponieważ tak właśnie było. Gdy teraz pomyślę o tym, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, aż przechodzą mnie ciarki. W trakcie lektury nie zastanawiałam się nad tym zbyt często. Brnęłam przez kolejne historie, gdzieś tam głęboko mając w pamięci, że te scenariusze napisało życie, ale nie skupiałam się na tej myśli. Po prostu z zapartym tchem czytałam kolejne strony, a zamiast tradycyjnego „jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać” było „jeszcze tylko jedna sprawa i kończę na dziś”. To było tak hipnotyzujące, że po czasie nawet trochę mi głupio. W końcu to książka oparta na ludzkich tragediach, tych które wydarzyły się naprawdę, a nie tylko w wyobraźni autorki…

Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X” to opis najgłośniejszych spraw prowadzonych przez tę jednostkę do zadań specjalnych. Przez funkcjonariuszy, którzy nie znają słów „niemożliwe” czy „umorzona” i sięgają jedynie po takie sprawy, gdzie inni wywiesili białą flagę, czasem pochopnie, zbyt szybko. Niekiedy już na starcie. Dla policjantów z Archiwum X zapomniane przez wszystkich innych sprawy stanowią chleb powszedni. Są oni ostatnią instancją, która pozwala rodzinom tragicznie zamordowanych osób nie tracić resztek nadziei, że sprawców dosięgnie w końcu ręka sprawiedliwości i odpokutują przerażające czyny, których się dopuścili. Nawet jeśli od czasu popełnionej zbrodni minęło już kilka lub kilkanaście lat.

Zeznania świadków, policyjne protokoły, rozmowy z funkcjonariuszami prowadzącymi daną sprawę – to wszystko sprawia, że Czytelnik trafia w sam środek zdarzeń, na swój sposób współpracując z policją, szukając na własną rękę poszlak i sprawcy, który być może właśnie przed chwilą mydlił nam oczy, składając fałszywe, choć pozornie wiarygodne zeznania. Po pewnym czasie przestałam ufać już chyba wszystkim świadkom, u każdego z nich szukając ukrytych motywów. W kochającym mężu doszukiwałam się zazdrości lub zdrady, syn stawał się dla mnie potencjalnym zbrodniarzem nawet za najmniejsze odstępstwa od normy w relacjach rodzinnych. Z kręgu podejrzanych nie wypuszczałam nikogo. Osobiście uważam, że nie nadawałabym się na policjanta czy detektywa, a już na pewno takiego z Archiwum X, bo zwyczajnie moje pomysły okazywały się nietrafione. Brak mi widocznie szóstego zmysłu w postaci intuicji do takich spaw. Niemniej było to doświadczenie ciekawe i nieco przerażające. Podobnie jak to, że nawet mi się ta rola samozwańczego detektywa spodobała.

O niektórych morderstwach mówiła cała Polska, jak choćby sprawa krakowskiej „Skóry”, o innych nie miałam pojęcia, chociaż wydarzyły się one w moich okolicach. Do podkieleckiej Cedzyny, gdzie zamordowano kilkoro obywateli zza wschodniej granicy, z domu rodzinnego mam tylko kilkanaście kilometrów. Fakt, że na początku lat dziewięćdziesiątych miałam jedynie kilka lat i pewnie nikt z rodziny nie chciał mnie straszyć, ale później też o takim wydarzeniu nie wspominano. Cóż, pewne sprawy nie są przeznaczone dla młodych uszu i u mnie w domu najwyraźniej tego dopilnowano.

Byłam szczerze zaskoczona tym, jak duże wrażenie wywarła na mnie publikacja Izy Michalewicz. W końcu na co dzień siedzę po uszy w literaturze obyczajowej, kobiecej, dziecięcej i książkach sportowych. Kryminały, thrillery i książki mocniejszego kalibru to wciąż dla mnie rzadkość, na którą jednak powoli się otwieram. Tymczasem „Zbrodnie prawie doskonałe” zostały w mojej ocenie napisane w sposób doskonały – zaskakujący Czytelnika i trzymający go w permanentnym napięciu. Publikacja należy do tych obszernych gabarytowo, a mimo to emocje wylewały się z każdej, dosłownie każdej strony.

Wszystko wskazuje zatem na to, że nie sposób określić grupy docelowej Czytelników. To książka, która najpewniej spodoba się wszystkim, którzy zdecydują się sięgnąć po coś, co nie jest wymysłem autora, ale zapisem krwawych wydarzeń, które wydarzyły się na terenie naszego kraju na przestrzeni kilku ostatnich dekad. Sięgnijcie, bo zdecydowanie warto.

Informacje o książce:
Tytuł: Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X
Tytuł oryginału: Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X
Autor: Iza Michalewicz
ISBN: 9788324053346
Wydawca: Znak
Rok: 2018

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać