Filozofia i religia

Zawsze obecna. Rozważania o życiu Matki Bożej – Ks. Jan Twardowski

Zawsze obecna. Rozważania o życiu Matki BożejKs. Jan Twardowski

Zawsze obecna. Rozważania o życiu Matki Bożej
Ks. Jan Twardowski

Istnieją tacy autorzy, którzy jeszcze długo po swojej śmierci „wydają” nowe książki… Jednym z nich jest ks. Jan Twardowski, który odszedł do domu Ojca w dalekim 2006 roku, a którego niepublikowane wcześniej teksty maryjne ujrzały świat niemal po 15 latach w trzytomowym cyklu zatytułowanym Mama, Mamusia, Matka. Rozważania o Matce Bożej, wydanym w Pelplinie w 2020 roku.

Pierwszy tom, Zawsze obecna, poświęcony jest życiu Bogarodzicy. Nie zaczyna się jednak od poczęcia. Redaktorzy tomu na początek odpowiadają słowami ks. Twardowskiego na pytanie „dlaczego trzeba mówić o Maryi?”, a też „jak o Niej mówić?”. Czytelnik jest wprowadzany w maryjnego ducha autora, który kochał Matkę Bożą całym sercem i wiele tekstów Jej poświęcił, a jednocześnie dostrzegał, „jak często można – nie mówiąc o Niej – właśnie o Niej mówić. Nawet nie wymieniając Jej imienia” (s. 15), bo „za każdym słowem, jak: wiara, Bóg, Chrystus – jest Ona…” (s. 16).

Ona, najpiękniejsza i najwspanialsza z kobiet, opisywana jest przez ks. Jana bardzo czule. Niejednokrotnie w swoich tekstach ukazuje Ją jako bardzo bliską, taką zwyczajną. Chociaż jest „arcydziełem Bożego miłosierdzia” (s. 28), jednocześnie „była tak ludzka, że nie była dorosła od razu” (s. 43). Część książki poświęcona narodzeniu i dzieciństwu Maryi przypomina więc, że Ona też była dziewczynką. Zaraz po dzieciństwie redaktorzy umieścili zwiastowanie – najwyraźniej ks. Twardowski, mimo swojej ogromnej fantazji, nie chciał zmyślać „lat ukrytych”. Trzymał się Tradycji Kościoła i poprzez obrazy ukazywał to, w co wierzył, przybliżając i tłumacząc słowa Pisma Świętego.

Osobny rozdział redaktorzy poświęcili św. Józefowi i jego roli w życiu Maryi i Jezusa. Ks. Twardowski mówił o Oblubieńcu Najświętszej Panny: „Święty Józef przypomina radosną prawdę: można krótko żyć, mało mówić i być zawsze bardzo potrzebnym” (s. 75). Tak i ten rozdział, chociaż niedługi, jest pięknym uzupełnieniem historii zwiastowania. Stanowi on też jakby przerywnik w radosnych tajemnicach Różańca, bo kolejne dwa rozdziały to nawiedzenie św. Elżbiety i narodzenie Chrystusa.

Zresztą następna po nich część również wpisuje się w ciąg różańcowy, zaczynając się od ofiarowania. Idzie jednak dalej: ks. Jan nie omieszkał wiele nauk dla wiernych wyciągnąć również z opisu ucieczki do Egiptu. Znowuż przybliża odbiorcom sacrum, mówiąc o Świętej Rodzinie: „Rodzina bezdomna, uboga, tułacza, pokaleczona cierpieniami, ale trzymająca się Boga za palce wskazujący i serdeczny” (s. 138).

Kolejny rozdział nosi bardzo prosty tytuł „Życie Świętej Rodziny w Nazarecie”. Nie oddaje on głębi i charakteru zebranych tam tekstów, które raczej trzeba byłoby nazwać „Pochwała świętego rodzicielstwa”. I nie jest to rodzicielstwo zawsze łatwe. Odnalezienie Jezusa w świątyni, jak stwierdził ks. Jan, „nie bardzo pasuje do innych radosnych tajemnic”, bo Maryja „szukała zbolała, a kiedy odnalazła – mogła poczuć się samotna” (s. 152).

Matka Boża przemilczana” (s. 172) – czy takie określenie w ogóle pasuje do Maryi? A jednak w tekstach o życiu publicznym Jezusa, o którym opowiada kolejna część książki, pada i takie sformułowanie. Po zachwycających opisach z Kany Galilejskiej, gdzie odbył się „cud kobiety, Matki Bożej, Jej wpływu” (s. 166), przychodzi czas na Jej przezroczystość, odejście w cień – do Wielkiego Piątku.

Wydarzenia paschalne, od wjazdu do Jerozolimy po wniebowstąpienie Chrystusa, są tematem kolejnego rozdziału. Chociaż w Piśmie Świętym w czasie tych wydarzeń Maryja prawie nie jest wspominana – oprócz obecności pod krzyżem u św. Jana – Ona „brała największy udział we Mszy Świętej jako dziele odkupienia. Przyjęła bowiem najpełniej to wszystko, czego Bóg od Niej chciał” (s. 191). Wspaniałym tekstem są również rozważania ks. Twardowskiego na Drogę Krzyżową (s. 193-199): krótkie, proste i bardzo maryjne.

Zaskakująco, redaktorzy kolejny rozdział poświęcili ostatnim latom Maryi i wniebowzięciu, bez wyszczególniania Jej obecności w Wieczerniku podczas zesłania Ducha Świętego. Jest o tym jedyna wzmianka w pierwszym z tekstów. O odejściu Matki Bożej jest natomiast bardzo wiele. Autor rozważał tajemnicę zaśnięcia i zabrania Jej razem z ciałem, próbując jak najprościej przedstawić ją odbiorcom. Pięknie stwierdził: „Pan Jezus był Człowiekiem, który wstąpił do nieba i też jako człowiek nie mógł chcieć spotkania tylko z duchem swojej Matki. Tęsknił za Jej uśmiechem, rękami, oczami, dotykiem” (s. 226).

W ostatniej części, „Na zakończenie”, redaktorzy umieścili kilkanaście dodatkowych fragmentów: o Maryi wiernej i wytrwałej, samotnej i bliskiej ludziom, odważnej i radosnej. Jest to niejako dopowiedzenie, uzupełnienie, choć wciąż słów za mało, by oddać Jej należną cześć. Nie dziwi więc, że to był tylko jeden tom.

Książka jest zrobiona bardzo ładnie, z dbałością o szczegóły. Twarda okładka, poręczny format, przyjemne dla oka czcionki, a do tego piękne, kolorowe ilustracje – obrazy uznanych malarzy (z dokładnym opisem w wykazie źródeł). Podany również został spis pierwodruków i publikacji, w tym zaznaczono, że 56 rozważań wydrukowano w tym tomie po raz pierwszy. Publikacja ta jest więc łakomym kąskiem dla każdego miłośnika myśli ks. Jana Twardowskiego, jak też dla tych, którzy kochają Maryję, bo znajdą tu wiele powodów do radości ducha.

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać