Kto by pomyślał, że twierdzenie Pitagorasa może przynieść bogactwo, obliczenie liczby π stanowić obsesję, a odkrycie liczb niewymiernych doprowadzić do kryzysu politycznego? Tak właśnie się dzieje kiedy podstawowe zasady, ale i zagadki matematyczne stają się ukrytymi bohaterami powieści. I w istocie „Zabójstwo Pitagorasa” to inteligenta intryga osadzona w starożytnych realiach, gdzie pośród wartko poprowadzonej akcji znajdziemy niewyjaśnione zbrodnie, ukrytego zabójcę, a do tego niebanalny wątek miłosny. Wydaje się, że to przepis na powieść doskonałą, zwłaszcza, że tą opasłą dość książkę szybko „połyka się w całości”.
Wspólnota Pitagorejska w Krotnie, rok 510 p.n.e. Poznajemy Wielką Grecję, walkę o wpływy polityczne, ale i narodziny filozofii. I właśnie to Pitagoras pierwszy użył słowa filozofia – czyli umiłowanie mądrości. Tytułowy bohater, znany nam ze szkolnego twierdzenia, od początku budzi sympatię jako człowiek, ale także mędrzec, filozof, matematyk, a przede wszystkim wizjoner i idealista. Wspólnota Pitagorejska to idealna komuna, gdzie rozwijane są duch i ciało, a nowe podejście do człowieka jako odrębnej wartościowej jednostki (nawet kobiety – sic!) ma zreformować systemy polityczne na świecie. Słowem Pitagoras i jego uczniowie dążą ustroju idealnego, opartego na prawdzie, mądrości i miłości. Trochę pachnie początkami chrześcijaństwa? I słusznie. Mimo, że rzecz dzieje jest pięć wieków wcześniej – to historię Pitagorasa badacze często porównują do rewolucji Jezusa. I oto w idealnej wspólnocie pitagorejskiej dochodzi do zabójstwa. Tropy prowadzą do najbliższego otoczenia mistrza, kogoś wywodzącego się wręcz ze wspólnoty. Jak mogło dojść do takiej zdrady?
Autor powieści pragnie przedstawić nam czasy starożytne w różnych wymiarach – jako wspólnotę ludzi o pewnych wartościach, często dla nas niezrozumiałych, bo z jednej strony bardzo klarownych, wręcz humanistycznych, a z drugiej okrutnych i drastycznych. To świat opierający się na sile i walce, ale i na rozwoju wiedzy; na przemocy i gwałcie, ale i umiłowaniu fizycznego piękna. Skrajności… ale czy w naszych czasach ich nie ma? Sprawa ponadczasowa: niedowartościowanie i zazdrość, chęć zemsty, sława, bogactwo – były i będą zmorami ludzkości. Dlatego nawet w idealnie budowanym świecie – człowiek pozostanie tylko człowiekiem, złożoną, nieodgadnioną istotą. Jednak rozłam we wspólnocie pitagorejskiej to nie tylko symboliczny negatywny rys ludzkości – w tym wypadku to także wybitna inteligencja i nauka przyczynia się do takiej sytuacji. Ktoś umiejętnie przechytrzył wielkich mistrzów, manipuluje wspólnotą, a nawet całą Krotoną, w efekcie doprowadzając do wojny z drugim wielkim miastem – Sybaris. Jak zręcznie można tak oszukać samego mistrza Pitagorasa?
Jest zagadka, jest wojna, jest i miłość. I właściwie głównymi bohaterami powieści są Akenon – egipski detektyw i Ariadna – najstarsza córka Pitagorasa. To na kanwie rodzącego się miedzy nimi uczucia autor snuje cały wątek kryminalny. Zauroczenie osnute na rozwiązywaniu matematycznych zagadek oraz tajemnica przeszłości Ariadny dodają smaczku całej historii.
Kolorytu całej powieści dodają też wątki nieco pobocze. Może czasem przeszkadzać to nagromadzenie dygresji, historii żywotów tak wielu ludzi: od niewolnika po wielkiego pana, ale mam wrażenie, że o to właśnie chodziło autorowi – ukazania jak najpełniejszego obrazu starożytnego świata.
Jednym z nieco niezrozumiałych elementów może być świat symboli. Autor wprowadza cały szereg matematycznych emblematów, takich jak pentagram, czy pewne reguły ze świata matematyki, sugerując że to one właśnie doprowadzą do rozwiązania zagadki. Niestety pozostawia pewien niedosyt, gdyż symbole pełnią tu raczej funkcje dopełnienia fabuły. Na szczęście ludzie – główni bohaterowie całej historii, których autor tak barwnie przedstawił, wzbudzają sympatię i przywiązanie, rekompensując wszelkie braki.
Przez całą powieść zastanawiałam się ile w niej prawdy historycznej, a ile fikcji. I oprócz sięgnięcia do zasobów wiedzy, żeby dowiedzieć się „jak było”, sięgałam do…twierdzeń matematycznych! To dowód na to, że matematykę może przedstawić w interesujący sposób, zwłaszcza dla kogoś, kto nie miał do niej nigdy serca.
Reasumując, „Zabójstwo Pitagorasa” polecam szczególnie humanistom, którzy pragną odprężyć się przy przystępnie opisanych podstawowych twierdzeniach matematycznych. Nawet nie zauważycie, że matematyka i reguły z nią związane mogą tak wciągnąć, zwłaszcza podane w intrygującej, kryminalnej oprawie. Ale oczywiście nie samymi liczbami człowiek żyje (choć Pitagoras jednak we wszystkim widział liczby) – to mamy w powieści wiele odniesień do muzyki i harmonii, która tworzy cały wszechświat. A do jakiejś wewnętrznej harmonii człowiek od wieków usiłuje dążyć…
Informacje o książce
Tytuł: Zabójstwo Pitagorasa
Tytuł oryginału: El asesinato de Pitágoras
Autor: Marcos Chicot
ISBN: 9788377589878
Wydawca: MUZA
Rok: 2015