Tak na początku chciałabym zaznaczyć, że daleko mi do osoby, która byłaby przeciwniczką medycyny konwencjonalnej – jeśli sytuacja tego wymaga, pierwsza stoję w kolejce do lekarza, zwłaszcza z własnym dzieckiem, a później pędzę do apteki, by wykupić stosowne leki. Nie oznacza to jednak, że odmawiam słuszności naturalnym metodom leczenia czy – przede wszystkim – budowania odporności. Stanu podgorączkowego nie leczę farmakologicznie, za to różnego rodzaju ciepłymi herbatami ziołowymi, z miodem, sokiem z aronii oraz imbirem, staram się, aby moi bliscy witaminy łykali przede wszystkim w owocowo-warzywnych koktajlach, które przygotowuję, dodatkową suplementację stosując wtedy, gdy to naprawdę potrzebne. Takie drobne rzeczy, które w wielu przypadkach pozwolą jeśli nie wyleczyć przeziębienie i inne drobne dolegliwości, to na pewno ograniczyć częstotliwość ich występowania – moja córa jest na to dowodem, nasze dziecię choruje niezmiernie rzadko, a jeśli już, to łagodnie to wszystko przechodzi. Ale – jak zaznaczyłam wcześniej – domowe, naturalne sposoby w moim odczuciu nie są w stanie czasami zastąpić wizyty u lekarza i leczenia farmakologicznego, więc choć staram się te wizyty traktować jako konieczność, to jednak nie mówię im stanowczego „nie”.
Stawianie baniek w czasach, gdy ja byłam dzieckiem, było bardzo popularnym sposobem leczenia. Na początku nie było może jakoś bardzo przyjemne, zwłaszcza gdy człowiek widział ten ogień i miał świadomość, że niebawem znajdzie się on na jego plecach. To jednak kwestia przyzwyczajenia, po kilku takich seansach stawianie baniek przestało mi jawić się jako coś strasznego czy – przede wszystkim – niebezpiecznego. Była to metoda leczenia dobra jak każda inna, może i lepsza, bo skuteczna. Dlatego teraz, gdy sama jestem mamą, jestem trochę zdziwiona, że sposób ten stracił na popularności. Gdyby ktoś z nas tego potrzebował, zdecydowałabym się na bańki. Znajoma położna potrafi to robić, więc nie obawiałabym się, że coś pójdzie nie tak – w odróżnieniu od sytuacji, gdybym to ja miała komuś bańki postawić, wtedy panikowałabym, że ho, ho.
Sięgając po tę lekturę, chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o tej popularnej niegdyś metodzie leczenia różnych dolegliwości, bo moja wiedza w tym zakresie jest mocno ograniczona, w zasadzie ogranicza się do doświadczeń z dzieciństwa i tego, jak wszyscy dorośli zapewniali, że to bardzo skuteczny sposób, z tego, co zapamiętałam, mieli rację, bo faktycznie lepiej się po takim zabiegu czułam, ale warto byłoby tę wiedzę uzupełnić. Ta książka na to pozwala, to ponad dwieście pięćdziesiąt stron o różnych rodzajach baniek i sposobach ich zastosowania w przypadku różnych dolegliwości. I o ile na postawienie tradycyjnych baniek zgodziłabym się bez wahania, tak bańki cięte – swoją drogą, o których istnieniu nie miałam pojęcia – zupełnie mnie do siebie nie przekonały. Wizja drobnych nacięć na plecach jest dla mnie zbyt przerażająca. Bardzo fajne natomiast jest to, że w książce podano naprawdę dużo różnych zastosowań baniek, czasami w sytuacjach, o których nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że bańki mogą okazać się pomocne. Bóle głowy, bóle gardła, astma, niedociśnienie i nadciśnienie, dolegliwości ze strony układu trawiennego, choroby reumatyczne, te związane z układem nerwowym, moczowym czy narządami płciowymi u obu płci – nie wiem jak wy, ale ja byłam naprawdę zaskoczona wielością zastosowań takiego leczenie. Książka została wzbogacona o rozdział dotyczący możliwości połączenia niekonwencjonalnych metod leczenia z medycyną konwencjonalną. Myślę, że wielość tematów sprawi, że tak naprawdę każdy zainteresowany tą tematyką znajdzie tu coś dla siebie.
Dla mnie ważne było też to, że autor zaznaczył, iż czasami medycyna naturalna nie zastąpi wizyty u lekarza w celu skonsultowania poważniejszych dolegliwości. Ja się z tym zdecydowanie zgadzam i popieram – leczmy się naturalnymi sposobami wtedy, gdy to możliwe, wspomagajmy nimi medycynę konwencjonalną, ale nie odrzucajmy całej tej wiedzy medycznej, jaką obecnie dysponujemy, w wielu przypadkach okazuje się ona niezbędna.
Informacje o książce:
Tytuł: Sztuka stawiania baniek
Tytuł oryginału: Die Kunst des Schropfens
Autor: Hedwig Piotrowski-Manz
ISBN: 9788381274074
Wydawca: Bernardinum
Rok: 2020