“Problem trzech ciał” to książka, o której trudno, ale warto opowiedzieć. Pierwsza część trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi” pióra Cixin Liu to powieść tak złożona, skomplikowana i wielowymiarowa, że przedstawienie jej zarysu w kilku zdaniach wydaje się niemal niemożliwe. Nie dajcie się jednak zrazić! Ta historia wciąga, zaskakuje, stawia Czytelnika przed pytaniami i problemami, z jakimi wydaje nam się, że nigdy nie będziemy się musieli zmierzyć. Ale, kto wie? Bohaterowie też nie spodziewali się, że przyjdzie im przygotowywać Ziemię na walkę z… cywilizacją pozaziemską.
Ale po kolei. Choć w „Problemie trzech ciał” wątki toczą się po kilku torach jednocześnie, a historia uzupełnia się jak puzzle, aż Czytelnik zrozumie pełny obraz, najprościej będzie streścić główny motyw chronologicznie.
Właściwa akcja rozpoczyna się w czasach rewolucji kulturalnej w Chinach, czyli w późnych latach 60. XX wieku. W wyniku licznych zawirowań politycznych astrofizyczka Ye Wenjie otrzymuje pracę w bazie Czerwony Brzeg. Baza ta pod przykrywką prac militarnych, w rzeczywistości prowadzi intensywne poszukiwania inteligentnych istot pozaziemskich. Oficjalnie – bez rezultatów.
Mija jednak wiele lat, a w świecie nauki zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Naukowiec Wang Miao zostaje poproszony przez chińską policję o pomoc w rozgryzieniu tajemnicy licznych samobójstw wśród elity badaczy. Wang szukając śladów trafia na interaktywną grę internetową „Trzy ciała”. Jej celem jest próba uratowania pewnej cywilizacji zmagającej się z nieprzewidywalnymi ruchami słońca nad ich planetą. Ruchy te raz spalają wszystkich mieszkańców, a raz powodują zamarznięcie całego świata. Wang Miao daje się wciągnąć w świat gry „Trzy ciała”, a z czasem odkrywa, że nie jest to fikcja, a lata wcześniej Ye Wenjie nie tylko nawiązała kontakt z pozaziemską cywilizacją, ale wysłała do nich wiadomość, która ściągnęła ich w kierunku Ziemi.
„Problem trzech ciał” jest powieścią niezwykłą pod wieloma względami. W ciekawy sposób łączy wiele przeróżnych wątków. Jednocześnie, choć dzieje się tam bardzo wiele, narracja pozwala Czytelnikowi bez większych problemów nadgonić za fabułą. Przeplatające się wydarzenia obecne, wspomnienia, fragmenty przesłuchań i opisy z komputerowej gry w „Trzy ciała” nie tylko nie sprawiają wrażenia chaosu, ale są doskonale dopasowane, jak elementy układanki.
Bohaterowie są zróżnicowani. Wśród głównych postaci widzimy choćby Wang Miao, który prezentuje naukowe podejście do wszystkiego, nie rozumie intryg i wydaje się przestraszony rozwojem sytuacji. Towarzyszy mu Shi Qiang, doświadczony policjant o specyficznym, dość grubiańskim sposobie bycia, który z kolei nie ma pojęcia o astrofizyce, za to myśli strategicznie. Połączenie tej dwójki we wspólnym dochodzeniu daje efekt wybuchowego koktajlu i ożywia całą powieść. Również pozostałe postaci dodają kolorytu, przede wszystkim przez swoje zróżnicowane podejście do głównego problemu przedstawionego w opowieści, ale również, przez szeroki wachlarz psychologiczny widoczny w ich słowach i działaniach.
Autor sprytnie łączy wiele różnych światów, w jednej powieści mieszcząc elementy naukowe, wojenne, filozoficzne i psychologiczne. Moje ulubione fragmenty to chwilę spędzone przez Wang Miao w fikcyjnym świecie komputerowej gry. Stanowią one miły element fantasy, wprowadzając nas powoli w świat tajemniczej Trisolaris, jednocześnie trzymając się tego samego stylu narracji, co wpasowuje się w całość powieści. Bohaterowie mają złożoną psychikę, ich akcje czy myśli często są wynikiem ich doświadczeń z przeszłości. W „Problemie trzech ciał” stykamy się z zupełnie nowym podejściem do kwestii cywilizacji pozaziemskich. Nie jest to obraz przybyszów z kosmosu, którzy chcą z nami nawiązać kontakt, by przekazać nam wiedzę i nawiązać przyjacielskie stosunki. Nie jest to też obraz najeźdźców, którzy pojawiają się znienacka, by bezmyślnie zniszczyć naszą planetę. Cywilizacja ukazana w tej powieści jest na podobnym poziomie cywilizacyjnym, co Ziemianie. Wydają się być do nas podobni pod każdym względem, ale jakie naprawdę są ich zamiary? Czy przybywają w pokoju? Czy chcą widzieć jak Ziemia płonie?
A Ziemia? Jak poradzi sobie z tak niespodziewaną sytuacją? Jak zareaguje świat, na wieść, że nie jesteśmy sami w przestrzeni kosmicznej? Jak poradzą sobie z tym Ziemianie? Jakie działania zostaną podjęte? Kwestie strategiczne i naukowe są w „Problemie trzech ciał” są stawiane na równi z dylematami moralnymi.
Jedynym chyba mankamentem, jaki jestem w stanie wskazać jest fakt, że czasem dyskursy naukowe mogą przerosnąć Czytelnika. Trudno tu jednak dopatrywać się winy Autora – gdyby wątki astrofizyczne były uproszczone, powieść nie byłaby tak bogata, a już na pewno nie brzmiałaby tak autentycznie. Kładę to więc na karb własnej niewiedzy w zakresie nauk ścisłych. Na dłuższą metę jednak nie przeszkodziło mi to zagłębić się w akcję „Problemu trzech ciał”, być może jedynie nie pozwoliło mi w 100% cieszyć się z ogromnego potencjału literackiego tej powieści.
Myślę, że „Problem trzech ciał” to jedna z tych książek, które na długo zapadną mi w pamięć, a ukazane tam dylematy będą raz po raz pojawiały się w mojej głowie do ponownego przemyślenia. Bo choć jest to science-fiction, pytanie „Czy jesteśmy sami we wszechświecie?” jest prawdziwe, żywe i aktualne na naszej planecie.
Informacje o książce:
Tytuł: Problem trzech ciał
Tytuł oryginału: 三体
Autor: Cixin Liu
ISBN: 9788380620490
Wydawca: Rebis
Rok: 2017