Literatura kobieca

Nie zabija się czarnego kota – Bonia Wit

Recenzja książki Nie zabija się czarnego kota

Nie zabija się czarnego kota
Bonia Wit

Nie zabija się czarnego kota to powieść, po którą sięgnęłam pod wpływem impulsu. Nie przeczytałam opisu na okładce książki, nie poszukałam we wszelkich dostępnych źródłach informacji o autorce i potencjalnej wartości jej dzieła. Spojrzałam na okładkę, zauroczyły mnie przenikliwe oczyska czarnego mruczka siedzącego na płocie i wpatrującego się we mnie, jakby rzucając wyzwanie: „To jak? Przeczytasz czy nie?”. Naprawdę. Poczułam się jakby ktoś rzucił przede mną tajemnicze zadanie do wykonania.  Wpędzając się w wir tej zagadki postanowiłam nie czytać opisu książki, dać jej samej się przedstawić i pokazać z najlepszej strony. Nastawiałam się na mieszankę kryminału z elementami wiejskiej komedii. Autorka jednak była o kilka kroków do przodu. Już po kilku stronach powieści pozbawiła mnie wyimaginowanych teorii na temat jej książki i przywróciła do rzeczywistości. Odpuściłam własne fantazje – zaczęłam po prostu czytać i pozwoliłam książce zwyczajnie dziać się.

Bonia Wit – czy też, jak kto woli – Bożena Witkowska przedstawia historię Piotra, młodego mężczyzny, który okazuje się być magnesem na wszelkie pechowe sytuacje, jakie mogą tylko człowieka spotkać. A, że kogoś winą za nie obarczyć trzeba – zrzuca odpowiedzialność na czarnego, okładkowego kociaka, któremu wpadło do głowy zginąć pod kołami jego samochodu. Kocia katastrofa dzieje się w momencie, gdy Piotr wyjeżdża ze swojego miejskiego, tętniącego życiem i poukładanego świata, aby uregulować sprawy spadkowe po swojej babce. Wyjeżdżając żywi nadzieję, że sprawy załatwi naprędce i wróci ze zrealizowanym testamentem i grubszym portfelem. Niestety, czarne kocisko kończące żywot pod kołami jego samochodu rozpoczyna serię przedziwnych wydarzeń, które potoczą jego życie w kompletnie innym niżby przypuszczał kierunku. Dalej już wszystko toczy się kompletnie inaczej niżby zaplanował. Okazuje się, że babka, którą miał za zdziwaczałą staruszkę była zdziwaczała bardziej, niżby przypuszczał. Pozostawiła mu spadek, i to całkiem niemały. Jednakże – ze specyficznymi wymaganiami do spełnienia. Dziwnym trafem w krótkim czasie dzieją się rzeczy kolejne, które nie mniej wpływają na życie Piotra. Płonie tartak – miejsce pracy i źródło satysfakcji życiowej Piotra, w jego życiu pojawia się pięcioletnia dziewczynka, która okazuje się być jego córką, a na domiar złego bądź dobrego ścieżki jego życia przecina Bernadetta, sąsiadka jego babki. I nie, nie rodzi się między nimi gorący romans. Lekkoduch Piotr, skoncentrowany na sobie mężczyzna z przerośniętym ego wraz z biegiem akcji staje twarzą w twarz z własną słabością, lękami i pragnieniami. A wszystko za sprawą czarnego kocura.

Autorka stworzyła niezwykle subtelną i delikatną powieść, która wciągnęła mnie tak, że przeczytałam ją jednym tchem. Nie jest ona bez mankamentów, jednakże drobiazgi, które mi przeszkadzały nie przesłaniają obrazu całości. Akcja powieści dzieje się na Mazurach, polskich Mazurach, co osadza ją mocno w klimacie wiejskiej sielanki. W pozytywnym tych słów rozumieniu. Wartością książki jest również lekkie pióro autorki. Od dawna nie miałam do czynienia z powieścią, która byłaby osadzona w gwarze ociekającej staropolszczyzną, a byłaby lekka i przyjemna do czytania. Otoczka stylistyczna jeszcze mocniej ukorzenia powieść w mazurskich realiach. Nie każdemu taki typ powieści się spodoba. Z literatury sielskiej trzeba się nauczyć czerpać przyjemność i zadowolenie. Jednak dla tych, którym nie przeszkadza fakt, że czytają książkę malującą krajobrazy wsi i pejzaże staropolszczyzny spotkanie z tą powieścią może zapewnić bardzo przyjemny wieczór. Napomnieć chcę tylko o jednej słabości powieści. Jest to książka bardzo mocno przewidywalna. Brakuje mi w niej elementów zaskoczenia, zwrotów akcji, które wywołałyby we mnie emocje inne niż sielankowy spokój. Wydaje się, że jest to zabieg celowy, mi jednak niezbyt przypadł do gustu.

Nie zabija się czarnego kota to rodzaj kobiecej powieści, która pod przykrywką ciekawej historii przekazuje Czytelnikowi treści pobudzające do głębokich refleksji nad tym, co w życiu ma prawdziwą wartość. Ukazuje jak łatwo stracić z oczu to, co naprawdę ważne i pochylić się nad sprawami przyziemnymi. Jest swojego rodzaju przestrogą, by nie zapełniać swojego życia drobiazgami, lecz zostawić w nim miejsce na rzeczy, dla których rzeczywiście warto żyć. Lubię książki, które wnoszą w moje życie coś więcej niż tylko historię, przy której mogę się oderwać od codzienności. Lubiącym podobnie – polecam.

Informacje o książce:
Tytuł: Nie zabija się czarnego kota
Tytuł oryginału: Nie zabija się czarnego kota
Autor: Bonia Wit
ISBN: 9788379420933
Wydawca: Novae Res
Rok: 2014

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać