Fantastyka

Karmazynowe niebo – Mateusz Stypułkowski

Recenzja książki Karmazynowe niebo - Mateusz Stypułkowski

Karmazynowe niebo
Mateusz Stypułkowski

Przeczytałem w swoim życiu naprawdę wiele książek polskich autorów, traktujących o przyszłości Polski. Rzadko, ale to bardzo rzadko trafiałem na pozycję traktującą o naszym kraju pozytywnie. Zawsze w „przyszłej historii” autorzy widzieli nasz naród jako zaścianek świata. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu odkryłem, że każda z przeczytanych książek miała w sobie wiele prawdy, w odniesieniu do nas samych, ale także wizja naszej przyszłości, jako kraju i narodu, wydawała się na tyle realna, że można ją było przyjąć do świadomości. Decydując się na lekturę „Karmazynowego nieba” autorstwa Mateusza Stypułkowskiego, wiedziałem, że czeka mnie ponura przygoda przez świat antyutopijnej Polski. Rewers książki dał mi to jasno do zrozumienia, opisując książkę jako niebezpieczną wizję przyszłości , która już teraz zarysowuje się w naszym świecie. Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się czegoś zupełnie innego niż otrzymałem, i jestem z tego powodu wielce zadowolony jak i zasmucony. Zadowolony dlatego, że książka okazała się wspaniałym odbiciem polskiej mentalności, zasmucony ponieważ jest to prawdziwe do bólu…

Karmazynowe niebo” na pierwszy rzut oka jest zbiorem niepowiązanych ze sobą opowiadań osadzonych w jednym miejscu i czasie, w historii Polski. Czas ten jest nie tak bardzo odległy, bo o tylko dziesięć lat. Pan Stypułkowski ubarwił całą opowieść zmienieniem historii Polski, w której to komunizm wcale nie upadł, ale ma się bardzo dobrze. ZSRR nadal prowadzi zimną wojnę z zachodem, z tą różnicą, że obie idee przenikają się o wiele bardziej niż w rzeczywistej linii historycznej. Polska otworzyła się na zachód na wzór NRD z naszych lat osiemdziesiątych, wolnomyślicielstwo ma więcej luzu, a Polska stała się krajem, który stać na wysyłanie wojska na bliski wschód. Rejon ten stał się zapalnikiem wojen zarówno w naszym świcie jak i w świcie wykreowanym przez pana Stypułkowskiego. W obydwu wersjach czynnikiem zapalnym stała się ropa, z tym, że w „Karmazynowym niebie” przyniosła śmierć miliardom ludzi w wyniku wojen chemicznych. Świat stał się przez to na wpół martwy,  przez wojny ogołocony z połowy dusz zamieszkujących go wcześniej. Wśród nielicznych ludzi, którzy przetrwali jest naród Polski, który musi zmagać się z życiem żywo wyjętym z kina post apokaliptycznego. Niedobór wszystkiego, głód, bieda, praca tylko dla wybranych, państwo PRL-owskie, które każdego dnia tylko oddala swoją nieubłaganą agonię. Tak jest rzeczywistość Polski w roku 2025, przedstawiona przez autora. Gdzieś pomiędzy tą imitacją cywilizacji żyją jednak ludzie, którzy walczą o lepsze jutro dla siebie i bliskich, albo Ci, którzy już się poddali i egzystują z dnia na dzień, byle tylko żyć.

Całość książki pana Stypułkowskiego ma bardzo negatywny wydźwięk, co czuć już w pierwszym rozdziale opowiadającym o żołnierzach stacjonujących gdzieś na pustyni na bliskim wschodzie. Każdy dzień jest dla nich jak zesłanie do samego piekła, zgotowanego im przez poprzednie pokolenia. Bardzo mocno przypomina to porównanie do naszych chłopców w Afganistanie i Iraku, którzy pojechali na wojnę nie wiedząc tak naprawdę o co w niej chodzi. Dopiero z czasem zaczynają rozumieć, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę, a ich życia są tylko pionkami na szachownicy możnowładców. Jeden z ostatnich rozdziałów opowiada natomiast o młodej pani naukowiec wysłanej na stację badawczą na Bałtyku. Odkrywa ona tam olbrzymi przekręt w administracji wojskowo-naukowej. Osobiście przypadła mi ta historia najbardziej do gustu. Jest w niej wiele różnych stylów literackich, które pokazały, że pan Stypułkowski potrafi operować swoją opowieścią najlepiej w wątku dramatycznym. Kibicowałem głównej bohaterce rozdziału, Dalii, z zapartym tchem. Jest też rozdział o skrajnie prawicowej młodzieżówce zwanej Karmazynowe Wstęgi, co jasno daje do zrozumienia, że autorowi chodziło o nawiązanie do dawnych młodzieżówek partyjnych PRL. Zresztą cała książka opiera się na założeniu, że ZSRR nie upadło, a stało się światowym mocarstwem, razem z USA, Chinami i Wielką Brytanią. Główna bohaterka tego rozdziału z uporem maniaka stara się pokazać swój zapał we wprowadzaniu popłochu wśród społeczeństwa. Autor pokazał jej oblicze w taki sposób, że naprawdę można się jej bać.

Dawno już nie spotkałem się z tak ciekawym obliczem przyszłości, w polskiej literaturze, jak z tym przedstawionym przez pana Stypułkowskiego. Jeśli zamierzeniem autora było wprowadzenie czytelnika w świat antyutopijny, pokazanie, że przyszłość raczej nie będzie taka kolorowa jak nam pokazują w telewizji, zrobił to doskonale. Przez całą lekturę „Karmazynowego nieba” moja podświadomość dawała mi dwa jasne przekazy: to już było i to jeszcze raz będzie. Czytając powieść pana Stepułkowskiego przychodziły mi na myśl czasy okupacji nazistowsko-sowieckiej podczas Drugiej Wojny Światowej, a jednocześnie, analizując rzeczywistość wokół mnie, przypomniało mi się pojęcie „cichej wojny”, polegającej na zniszczeniu państwa poprzez uśmiercenie gospodarki.

Jestem wielce wstrząśnięty po lekturze „Karmazynowego nieba”, ponieważ spojrzałem na swoje, prawie trzydziestoletnie życie, i dojrzałem w nim to przed czym przestrzega nas autor. Największą obawą jest to, że według książki:

„Świat jest tak bardzo skomplikowany i wielowymiarowy, że jego zrozumienie wykracza poza nasze możliwości. Dochodzi na nim do wydarzeń, których nie potrafilibyśmy osądzić. Spotykamy na nich ludzi, których nie potrafilibyśmy ocenić. Wydaje mi się, że to właśnie odróżnia osobę inteligentną od skończonego głupca – świadomość tego, że żyjemy w świecie, którego w pełni nie zrozumiemy”.

Dla podkreślenia tych słów dodam cytat kogoś kto dobrze prawił: „Oczywistym jest, że większość społeczeństwa to debile, dlaczego zatem debile mają stanowić o prawie, ponad mądrymi?”. W takiej tonacji Was zostawię, mając nadzieję, że sięgniecie po „Karmazynowe niebo” bo naprawdę warto.

Informacje o książce:
Tytuł: Karmazynowe niebo
Tytuł oryginału: Karmazynowe niebo
Autor: Mateusz Stypułkowski
ISBN: 9788379426188
Wydawca: Novae Res
Rok: 2015

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać