Jacy byliby greccy bogowie, gdyby przeżyli setki lat? Jak poradziliby sobie w naszej współczesności? Jak dla mnie, temat mitów greckich jest nieco kruchy. Z jednej strony to są mity. Twory bardzo plastyczne i skłonne do ulepszeń. Jednak, czy zawsze coś od dawien dawna stałego potrzebuje zmian? Szukania drugiego dna i tłumaczenia odwiecznych prawd? Tu się zatrzymam. I zastanowię.
Akcja dzieję się wśród uwspółcześnionych bogów greckich, którzy zadomowili się akurat w Polsce. Tak, wiem, że niezmiernie zaskoczyłam Was tym stwierdzeniem, akcja mogłaby się dziać chociażby w Anglii. Wracając do konkretów. Boskie rodzeństwo upatrzyło sobie jedno miasto i jedną uczelnię, na której wszyscy zgodnie studiują filologię klasyczną. Wykładowcami jest „starsza generacja” bogów greckich, którzy od zawsze przecież woleli rozkazywać swoim dzieciom niż się od nich uczyć. Lepiej chyba nie zdołam podzielić bogów. Wykładowcami są Zeus, Hera i ich rodzeństwo, a Atena, Hermes i spółka, się uczą. Cała fabuła skupia się właśnie wokół rodzeństwa Ateny i w dużej mierze wokół niej samej. Bogini, przedstawiona jako drobna blondynka, stara się pilnować zarówno rodzeństwa jak i sobie samej. Kłopoty zaczynają się w momencie, kiedy Atena zaczyna zakochiwać się w pewnym śmiertelniku. Nie było by w tym nic dziwnego, w XXI wieku nie brak przystojniaków, gdyby nie drobny fakt ingerencji pewnej złośliwej bogini.
Całe boskie rodzeństwo zmienia się nie do poznania, zaczynają wić gniazdka i z coraz większym uwielbieniem i zazdrością patrzeć na swoich śmiertelnych towarzyszy.
Kim jest bogini, która namieszała w życiu Ateny? Co skrywa jej ojciec? Jak wielkie zmiany w osobowościach i zachowaniu bogów wyrządzi XXI wiek? Jakie pomysły podsunie nieśmiertelnym miłość?
Mówiąc szczerze, poplątana jak warkocze dziewczynki. Mamy tu oczywiście całą gamę peanów pochwalnych na część Polski, naszych uczelni, a przede wszystkim, filologii klasycznej. Jednak ta książka mnie „uwiera”. Na początku ciężko się połapać. Ni stąd ni zowąd, Apollo zmienił imię (oraz orientację, ku memu bezbrzeżnemu zdziwieniu), Atena jest kompletnie inna, niż ta bogini, którą opisywały legendy, a nawet pojawiają się małżeństwa wewnątrz grona. I nie tylko. Atena, która jest tu niewątpliwie głównym ogniwem całej historii, dostaje nowe „brzemię” do kolekcji. Jednak już nie czepiając się tak drobnych szczegółów, jak zmiany w życiorysie, po prostu muszę uwziąć się na kompozycję i słownictwo. Ogólnie na styl. Samobójstwo, niestety. Każdy rozdział zaczyna się całkiem ładnie, łacińską frazą jednak dalej już nie jest kolorowo. Czytając pierwsze kilkanaście rozdziałów szukałam głównego wątku. Poza tym, że to jest o bogach, oczywiście, ale to powiedział mi już tytuł. Nie wiedziałam gdzie znaleźć punkt zaczepienia, jakąś główną myśl. Jak dla mnie, każdy rozdział jest dość luźno powiązany z poprzednim i następnym. Dopiero później, kiedy pojawia się więcej boskich postaci całość ma jakiś „klej”, jednak dalej się sypie. Co do słownictwa, na to jestem wyczulona. Czasami spotykałam się ze zdaniami rodem z kosmosu. Stylistyka stojąca na uszach czy klaskająca rzęsami. Nie wiem, może jestem przeczulona, ale tu po prostu stylem mnie nie powalono. Wręcz przeciwnie.
Podsumowując, spodziewałam się więcej. Usiadłam do tej książki z niemałym zapałem, który zgasł już w drugim rozdziale. Mimo wszystko zachęcam do przeczytania. A nuż Tobie się spodoba i wytoczysz w moją stronę kontrargumenty? Zapraszam.
Informacje o książce:
Tytuł: Bogowie też kochają
Tytuł oryginału: Bogowie też kochają
Autor: Anna Włodarz
ISBN: 9788379421510
Wydawca: Novae Res
Rok: 2014