Druga część cyklu „Czekam na ciebie” jest godną kontynuacją historii opisanej w „Zaczekaj na mnie„, choć główni bohaterowie są inni. Nie rozstajemy się jednak zbyt mocno z Camem i Avery. On wystąpi jako zazdrosny brat, ona – głos rozsądku. Brzmi nieźle? Cóż, jeśli dodamy do tego skrywane od lat uczucie, burzliwy romans i tragedię w tle… tak oto rodzi się kolejna część.
Teresa, rodzona siostra Cama, jest tancerką. Jej życie od lat kręci się wokół tego i to jest jej przyszłość. Przynajmniej tak jej się wydawało. Dziewczyna, choć młoda i pełna życia, przeszła już wiele. Jej licealna miłość okazała się damskim bokserem, który zrujnował jej pewność siebie i poważnie zaszkodził Camowi, który broniąc honoru siostry niemal wpakował się do więzienia. Tess oczywiście ma poczucie winy. Teraz jednak dziewczyna ma inne sprawy na głowie. Na skutek groźnego urazu kolana musi zrobić przerwę w tańcu. Postanawia iść do collage’u, który jest jej planem B. Cały czas ma nadzieję wrócić do ukochanego tańca. Jednak pobyt w kampusie nie jest zły. Zwłaszcza, że na wyciągniecie ręki jest Jase, najlepszy kumpel jej brata. Między tym dwojgiem pojawiła się niezręczność od 'pijackiego’ pocałunku rok wcześniej. Jak się okazuje, żadne z nich nie było wcięte, ale… powiedzmy, że pijackiego. Pojawienie się Tess burzy spokój Jase’a. Cały czas starał się ją zapomnieć, jednak ona nie daje mu tego zrobić. Młody mężczyzna nie wie, że Tess zadurzyła się w nim. Ot, szczenięca miłość. Ciągnie ich do siebie, jednak oboje wiedzą, że to nie ma racji bytu…
Jaką tajemnicę skrywa Jase? Dlaczego cały czas odsuwa się od dziewczyny (nie mówię tu o wielkim, groźnym starszym bracie)? Czy Tess będzie mogła wrócić do tańca? Jakie miejsce w tej historii ma Debby, współlokatorka Tess? Czy tych dwoje da radę być razem?
Jestem bardzo zadowolona z tej książki. Rzadko biorę kolejne części, gdy zmieniają się główni bohaterowie. Jestem nieco stronnicza, a słodko-kwaśna historia Avery i Cama mnie urzekła i położyła na łopatki. Ta historia jest inna, bo przecież każda jest. Tu tajemnice mają inny wymiar, rany są głębokie, a żadne z nieszczęśliwych kochanków nie poradziło sobie ze swoim poczuciem winy. Tess z młodzieńczej miłości wyniosła brak poczucia własnej wartości, niepewność, strach i poczucie winy. A Jase coś kompletnie innego. Jego młodzieńcza miłość miała inne, choć także ogromne skutki. Oboje są poranieni, uparci i waleczni. Jednak to Tess jest tu siłą napędową. To ona pokazuje Jase’owi czym jest ich relacja. I to ona ma dość, gdy mężczyzna przekracza granicę idiotyzmu. Jase robi błędy, nikt nie jest bez winy. Całość jest inna niż w przypadku pierwszej części, ale odurzająco podobna. Pozostawia po sobie jednak niedosyt. Czegoś brak. Choć akcja jest burzliwa, naszpikowana zdarzeniami i wypadkami, to jednak Jase i Tess w moich oczach nie są taką mega parą jak Cam i Avery. Może powód jest zbyt prosty. Może dlatego, że Cam jak i Tess walczą. O ile w pierwszym przypadku jest to odpowiednie, nawet, jeśli po pewnym czasie nieco męczące, gdy Avery bije się z własnym niezdecydowaniem. Tess jednak jest kobietą twardą. Zahartowaną. Przy niej Jase traci. Niestety. Choć są równie idealni, jak para z pierwszej części. Ogólnie, jeśli patrzę na całość książki, jest dobra. Tak po prostu. Fajna, do poduszki. Przyjemna.
Podsumowując, książki pióra pani Lynn lub, jak to woli, Armentrout, mogę polecić z zamkniętymi oczami. Są dobre, choć nie łatwe. Mają w sobie przekaz, poruszają trudne tematy i nie zostawiają złudzeń. Ruszają czytelnika, burząc idealne złudzenia. Są świetne. A cykl „Czekam na ciebie” to tylko przykład, ponieważ autorka prócz literatury współczesnej pisze również fantastykę. I równie dobrze jej to wychodzi.
Informacje o książce:
Tytuł: Bądź ze mną
Tytuł oryginału: Be with me
Autor: J. Lynn
ISBN: 9788324150502
Wydawca: Amber
Rok: 2014