Dziś przypadło mi w zaszczycie przeczytanie i zrecenzowanie wspaniałej książki, napasanej przez autorkę, która moim zdaniem ma przed sobą wspaniałą przyszłość. Zapraszam do recenzji Miasta obłąkanych, pani Marty Kostrzewy.
Daniela Różyc to studentka psychiatrii którą poznajemy w chwili trudnego zadania. Ma przed sobą osobliwego pacjenta, człowieka, który nie powinien znajdować się w szpitalu zakuty w ciężkie łańcuchy… jednak tam jest, dlaczego? Fakty mówią że zamordował on swoją żonę i dwójkę dzieci twierdząc iż byli to obcy ludzie, a jego prawdziwa żona i prawdziwe dzieci są gdzieś indziej. Klasyczny przypadek, powiedziałabym jako studentka psychologii, jednak w tej książce nic nie jest tak jak miałoby się wydawać. Dodatkowo Daniela zostaje wplątana w niezwykłe, ale i bardzo groźne dla niej i jej najbliższego otoczenia, wydarzenia w mieście. Choć nie każdy to dostrzega, lub też chce dostrzec, biedna warstwa społeczeństwa jest coraz bardziej niezadowolona przytłaczającą ją arystokracją. Do zamieszek w tajemniczym Mieście jest coraz bliżej… jak to wszystko zakończy się dla Danieli?
Nie spotkałam się jeszcze z tym, aby tak młoda osoba napisała tak dobrą książkę. Wyróżnia ją niezwykła wielowątkowość. Mamy wątek przyszłego psychiatry i jego pacjenta… czy obłąkanego? Pięknej Klary i jej kochanków, samotnego i zmęczonego życiem dziennikarza, jego przeszłości, która to mocno zazębia się z przyszłością… i tajemniczy wątek z duszami zmarłych w tle. Jednym słowem trudno jest odmówić autorce pomysłowości i smaku z jakim napisała książkę. Dodatkowo wszystko jest podsycone wspaniałą, ale i bardzo mroczną atmosferą Miasta. Krótkie choć treściwe w epitety, opisy pogody, ludzkich zachowań, wspaniale budują atmosferę w książce. A samo Miasto? Autorka buduje je w taki sposób, iż Czytelnik ma wrażenie że jest to „twór” żyjący swoim życiem. W książce wyraz „miasto” jest pisany z dużej litery, to jeszcze bardziej nadaje mu osobowy charakter. Coś do czego można odnosić się z szacunkiem, ale i z dystansem, graniczącym ze strachem.
Książka ma również swoje wady i aby nie być osobą która wychwala, postanowiłam również o nich wspomnieć, ale mimo wszystko i tak nie zmienią one mojego zdania, że ta pozycja jest naprawdę dobra. Mówię tu o tym jakim psychiatrą jest Daniela, a choć jako osoba jest niezwykle ciekawa, to jako lekarz psychiatrii, jest bardzo niekompetentna. Prawdziwą hipokryzją byłoby, gdybym wymagała od autorki znajomości przeprowadzania wywiadów i rozmów z pacjentami, jednak osoby uczące się przedmiotów takich jak psychologia czy psychiatria przeżyją delikatną frustrację. Daniela nie ciągnie tematów, które zaczyna jej pacjent, gdy mówi o swojej chorobie, miałam również wrażenie, że nie bardzo go słucha, podczas rozmowy są obce osoby, które nie powinny tam być. Bohaterka mocno angażuję się osobiście, mówiąc całkiem sporo o sobie i swoim zdaniu i choć w książce ten zabieg jest na miejscu, w realnej rozmowie… no cóż, nie powinien zaistnieć. Poza tym jako realistycznie myślący lekarz, Daniela całkiem szybko uwierzyła w słowa pacjenta, iż osoby które zamordował, nie były jego rodziną. Jest dość łatwa do manipulacji i nie koniecznie zdaje sobie sprawę z konsekwencji. Jako postać ta młoda kobieta mnie urzekła, ale jako psychiatra… nie wpuściłabym jej więcej do szpitala. Te zarzuty co do książki nie powinny jednak zniechęcać Was do sięgnięcia po nią. Jak już pisałam te mankamenty zauważą osoby, które zajmują się na co dzień dziedziną wiedzy Danieli, jednak musiałam o tym wspomnieć, gdyby jakiś zafascynowany psycholog sięgnął po książkę z powodu intrygującego tytułu Miasto obłąkanych.
Polecam książkę i zdania nie zmienię. A do Pani Marty mam mały apel, proszę nie zaprzestawać pisania! Mam nadzieję przeczytać jeszcze kilka Pani książek.
Informacje o książce:
Tytuł: Miasto obłąkanych
Tytuł oryginału: Miasto obłąkanych
Autor: Marta Kostrzewa
ISBN: 9788377227541
Wydawca: Novae Res
Rok: 2013