Bardzo zaciekawiła mnie książka Adriana Bednarka „Pamiętnik diabła” z dwóch powodów. Pierwszy, uwielbiam literaturę grozy. Ale drugi wydaje mi się być ciekawszy. Mianowicie dowiedziałam się, że w tym roku wyszło uzupełnione, poprawione wydanie. Ta książka już wcześniej była na rynku literackim, ale teraz pojawiła się uzupełniona, z poprawionymi niedociągnięciami. Niestety nie miałam okazji przeczytać wcześniejszej wersji, jednak dla osób, którym przypadła do gustu tamta historia, polecam sięgnąć po nową. Faktycznie nie ma się tutaj do czego przyczepić. I dodatkowo warto wspomnieć, że to jest pierwsza część cyklu pt. „Kuba Sobański”. Z tego co udało mi się ustalić na ten moment jest pięć części. I mam zamiar je wszystkie przeczytać.
„Witaj w moim idealnym świecie. Jestem Kuba, mam dwadzieścia dwa lata i wszystko, czego można zazdrościć młodemu facetowi – piękną dziewczynę, penthouse w Krakowie, sportowe auto i studia, które w przyszłości mają zaprowadzić mnie na prawnicze szczyty. Mam coś jeszcze… Mroczny sekret, o którym dowiadują się nieliczni, a ceną za jego poznanie jest śmierć.
Nie potrafię oprzeć się swoim żądzom. Robię to, o czym niektórzy boją się pomyśleć, a inni skrycie marzą. Jestem seryjnym mordercą, ludzkim odbiciem diabła. Przedstawiam Ci mój pamiętnik. Gdy go przeczytasz, nic już nie będzie takie samo. Odważysz się?”
Ja się odważyłam i nie żałuję. Ale trzeba podkreślić, że nie jest to opowieść dla osób o słabych nerwach. Książka jest po prostu brutalna. Naładowana negatywnymi i trudnymi emocjami.
Na początku historia nie zapowiada nic niepokojącego. Jednak im dalej w las, tym więcej drzew. Bohater odkrywa się przed nami coraz bardziej. Dostrzegamy pełno krwi i trupów. Jednak najciekawsza w tym wszystkim jest kreacja głównego bohatera. Jego profil psychologiczny został dopracowany w każdym, nawet najmniejszym detalu. Tak naprawdę autor stworzył portret seryjnego mordercy. Prawdziwy, realny, prawie namacalny. To także powoduje ogromny niepokój. Tak realna chęć zabijania jest po prostu przerażająca. Ale dzięki tak dobrze wykreowanemu bohaterowi „Pamiętnik diabła” jest tak wyjątkowy. Fabuła rozwija się bardzo szybko. Akcja jest wartka i dynamiczna. Czytelnik będzie cały czas w gotowości, nie będzie się nudzić. Pojawiający się strach powoduje narastającą chęć czytania dalej. Choć może wydawać się to dziwne.
„Rozcinam jej koszulkę. Nie ma pod spodem stanika. Robię delikatne nacięcia na jej piersiach. Znów zaczyna krzyczeć. Muszę ponownie zatkać jej usta. Jej szczęka jest taka mięciutka. Gorąca krew z rozciętego policzka spływa po mojej rękawiczce. Przytrzymuję kolanem lewy nadgarstek Martyny i próbuję odciąć jej dłoń. Nie daję rady. Próbuję jeszcze raz, i jeszcze. Kości, wraz z ich właścicielką, stawiają opór. Udaje mi się dopiero za piątym podejściem”.
To tylko jeden z wielu opisów i to wcale nie najbardziej brutalny. Dlatego też polecam przygotować się na jazdę bez trzymanki. Tutaj autor idzie na całość. „Pamiętnik diabła” to bardzo mroczny thriller. Niebanalny, oryginalny i oczywiście brutalny. Po prostu mrozi krew w żyłach. Główny bohater przyciąga do siebie jak magnes. Intryguje jego psychologia i zachowania. Aż chce się dowiedzieć więcej i więcej. Nie jest to lektura prosta i przyjemna. To trudny temat, gdy człowiek zda sobie sprawę, że tacy ludzie również żyją w obecnych czasach. A tak realny portret psychologiczny przyprawia o gęsią skórkę. Przede wszystkim trzeba przyznać, że autor nie ogranicza się, nie cenzuruje. Po prostu chce jak najbardziej prawdziwie oddać, postać mordercy. Pomagają mu w tym realne opisy morderstw. To przerażająca książka, która została dopracowana w każdym szczególe. Fabuła jest spójna, wzbudza przeróżne emocje, nie ma tutaj nudy czy długich opisów. Akcja jest dynamiczna i wciąga od pierwszych stron.
Polecam wszystkim, którzy mają nerwy ze stali. Wszyscy, którzy lubią literaturę grozy będą się rozkoszować tą historią. Mimo brutalności to niesamowicie dobrze napisana książka. Jeśli lubicie horrory i thrillery to nie możecie przejść obojętnie obok „Pamiętnika diabła”. To lektura obowiązkowa. Nie zawiedziecie się.