Powieści i opowiadania

Pierwszy krok w chmurach – Marek Hłasko

Recenzja książki Pierwszy krok w chmurach - Marek Hłasko

Pierwszy krok w chmurach
Marek Hłasko

Po wyróżniony nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek debiut Marka Hłaski sięgnąłem zafascynowany osobą samego autora, którego znałem głównie z anegdotek, cytatów i pojedynczych tekstów. Nie oglądałem jego żadnych filmów, a ta książka była pierwszą, jaką przeczytałem.

Pierwszy krok w chmurach” to zbiór opowiadań przesączonych bólem i znudzeniem. Oddają one charakter autora. Nie są podniosłe, odbiegają od socrealistycznych dzieł, zamiast tego nie uciekają od wulgaryzmów, nie boją się ukazywać ludzkiego rozczarowania i marności. Marek Hłasko porusza problemy takie jak codzienna monotonia, alkoholizm, samotność.

Zbiór otwiera opowiadanie „Dom mojej matki”, które jest zapisem wspomnień rozmów syna z matką, starą kobietą, która jest smutna z powodu niespełnienia. Jej marzeniem było przeprowadzić się do małego domku nad rzeką. Niestety nie zdążyła go spełnić, bo umarła, życząc szczęścia swemu synowi.

„– Po co mi to mówisz, mamo? – rzekłem wtedy. – Mam osiemnaście lat i gotów byłbym zabić za każdy listek oderwany z drzewa moich marzeń…
– Uschnie szybko twoje drzewo, jeśli nie będziesz wiedział, że zdarzają się burze i grady…”
~~Dom mojej matki

Kolejne opowiadania pt. „Robotnicy” opowiada o pracownikach budujących most, którzy mają dość swojej pracy. Komunista przestawał przez nią wierzyć w komunizm, katolik w Boga, a abstynent miał ochotę „urżnąć się jak świnia”. Mieszkali w barakach, w okropnych warunkach. Jedynym łączem ze światem były listy przychodzące z opóźnieniem, ponieważ listonosz lubił zapić. Wszyscy czekali, aż robota się skończy.
Opowiadanie odbiega od typowych tekstów charakterystycznych dla czasów, w których zostało ono napisane. W końcu robotnikom nie towarzyszy duma i poczucie spełnienia, a nuda i monotonia. Marek Hłasko obnaża fałsz przemówień i pokazuje prawdziwy obraz robotników niezgodny z ówczesną propagandą.

Trzeci z tekstów, „Okno”, opowiada o samotnym mężczyźnie zamieszkującym brudny i brzydki dom. Monotonia zostaje przerwana, kiedy przez okno zagląda dziecko chcące zobaczyć obraz. Kiedy w końcu to się udaje, dziecko jest rozczarowane.

„– Wszędzie jest tak samo.
– Tak! – rzekłem. – Wszędzie jest tak samo.
– Nigdzie nie ma inaczej? – zapytał.
– Nie – odparłem.
– A gdyby tak bardzo daleko stąd? Też tak samo?
– Tak. Tam też są takie pokoje. Na całym świecie są takie pokoje.
Świat to jest właśnie kilka takich pokoi.
– To ja jeszcze zobaczę – rzekł.”
~~Okno

Opowiadanie jest pesymistyczne. Ukazuje kontrakt pomiędzy dzieckiem, które marzy i chce poznawać świat, i sceptycznie nastawionym dorosłym o słabych nerwach.

Czwarty z tekstów nosi tytuł „List”. Jest to jeden z niewielu tekstów Hłaski o pozytywnym wydźwięku. Opowiada on o samotnym człowieku oczekującym na list. Niestety codziennie czekało go rozczarowanie. Męczyło to zarówno niego, jak i listonosza, który czuł się okropnie, że przynosi złudną nadzieję. W końcu postanowił wziąć sprawę w moje ręce i odmienić smutny los starca.

„Ludzie najbardziej nawet nieszczęśliwi nie wierzą nigdy w całkowitość swego nieszczęścia, potrzebna im jest maleńka szpareczka, dzięki której mogą oddychać; tak samo jak chyba z samotnymi; zawsze mamy maleńkie okienko, przez które kogoś wyglądamy.”
~~List

Marek Hłasko zaskakuje postawą listonosza, która wydaje się tak niecodzienna, a z drugiej strony tak ludzka. Czy w prawdziwym świecie są osoby, które stać na taki gest?

Dla kontrastu z opowiadaniem, które zakończyło się w pewien sposób pozytywną puentą, pojawia się kolejny tekst: „Finis perfectus”. Dalej są „Dwaj mężczyźni na drodze” i „Baza Sokołowska”.

„Może jest to zresztą niezbędne? Ludzkość zabrnęła w zbrodnię, z której nigdy już się nie wywikła. Spustoszenie moralne, jakie niósł strach przez lat piętnaście, jest już nie do naprawienia. Na miejsce starych zbrodni powstaną nowe, wobec których tamte będą jak grzyby przy drzewach. Ale za lat dwieście drzewa te będą już tylko śmieszne; będą one zapałkami przy fabrycznych kominach. Niech raz skończy się ta cała męka. Może wtedy, kiedy na tej planecie zostanie tysiąc osób, nauczą się one żyć? Dziś nie ma takiej zbrodni, której nie mógłby popełnić człowiek w imię wielkiego strachu. Wielki strach zwalnia od wszystkiego i załatwia wszystko. Wielkie rany trzeba leczyć wielkim bólem.”
~~Finis perfectus

Następne opowiadanie nosi tytuł „Żołnierz”. To opowieść żołnierza o tym, co działo się w wojsku: o człowieku, który się bał, a strach jest zaraźliwy jak tyfus, i o nalotach Amerykanów. Utwór pokazuje, że żołnierze na wojnie zapominają, że ziemia to nie tylko grób, ale również życie człowieka.

„Kancik, czyli wszystko się zmieniło” to historia dziennikarza, który czekając na przesiadkę na pociąg, udał się do fryzjera. Podczas, gdy fryzjer obcina, rozmawiają, głównie o zmianach. A jak u fryzjera jest, każdy wie – niekoniecznie obetnie nas tak, jak chcieliśmy (pod tym względem tekst jest wyjątkowy aktualny).

Nie mam pojęcia, czy autor nawiązywał do Andrzeja Bursy czy jest to przypadkowe podobieństwo, które nasunęło mi skojarzenie. W każdym razie opowiadanie to bardzo łączy się z postawą poety wyrażaną np. w wierszu pt. „Sobota”.

„– Pana ostrzyc w kancik?
– Broń Boże. Normalnie.
– Oczywiście – powiedział. – Oczywiście, że normalnie. Panie, teraz w kancik to już nikt nie chce. Przedtem to się strzygli.”
~~Kancik, czyli wszystko się zmieniło

Kolejny tekst nosi tytuł „Pijany o dwunastej w południe”. Są rozmowy wokół człowieka, który leżał pijany o dwunastej, w południe. Następne teksty to „Odlatujemy w niebo” i tytułowy „Pierwszy krok w chmurach”. Akcja obu z nich rozgrywa się w sobotę, która jest wesołym dniem, ale miasto wygląda tak samo jak w każdy inny dzień.

„Ulicą szedł pijany człowiek. Kapelusz trzymał mu się na samym czubku głowy owym cudownym sposobem, w jaki potrafią nosić kapelusz tylko pijacy – trzeźwemu człowiekowi spadłby z głowy już po trzech krokach; pijak zaś 151 przejdzie w nim przez siedem piekieł.”
~~Pijany o dwunastej w południe

„Śliczna dziewczyna” to świetna sytuacja opisana z perspektywy kilku bohaterów i pokazująca, jak różnie postrzegamy świat w zależności, z jakiej strony na niego patrzymy. Natomiast „Najświętsze słowa naszego życia” to drobna szkoła życia, satyryczna historia miłosna o kobiecie, słowach i uczuciach, które niekoniecznie są wyjątkowe i zarezerwowane tylko dla jednej osoby. „Lombard złudzeń” również pokazuje, że nie zawsze warto wierzyć w słowa. Obnaża ludzkie kłamstwo, płytkość i próby manipulacji. To przedostatnie opowiadanie ze zbioru.

A ostatnim jest „Pętla”. Opowiadanie o alkoholiku, który próbuje wyjść z nałogu. Uważane za jedno z najlepszych opowiadań Hłaski, z czym zgadzam się. Myśli są naprawdę doskonałe, pozwalają się wczuć w postać pijaka. Ukazują, czym jest nałóg.

„– Niech pan się napije wódki – powiedział harmonista. W dalszym ciągu patrzył w kałużę. – Przejdzie. Wszystko przechodzi. Nie ma gorszego snu jak życie. I też przechodzi.”
~~Pętla

Zbiór opowiadań polecam każdemu. Bezbłędnie obnażone ludzkie wszelkie ludzkie wady, problemy, brak podniosłości, opisy z perspektywy zwykłych szarych ludzi, mimo że napisane dawno temu, są wciąż niezwykle aktualne i bolesne. Tekst skłaniają do myślenia. Jestem osobą wrażliwą i często czułem się naprawdę rozbity i przygnieciony uczuciami bohaterów wykreowanych przez Marka Hłaskę.

Książkę zdecydowanie polecam.

Informacje o książce:
Tytuł: Pierwszy krok w chmurach
Tytuł oryginału: Pierwszy krok w chmurach
Autor: Marek Hłasko
ISBN: 9788326813603
Wydawca: Agora
Rok: 2014

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać