Literatura kobieca

Kochanek dziewicy – Philippa Gregory

Recenzja książki Kochanek dziewicy

Kochanek dziewicy
Philippa Gregory

Z autorką Philippą Gregory, miałam do czynienia kilka razy. Czytając Wieczną księżniczkę, śledziłam losy Katarzyny Aragońskiej, pierwszej żony sławnego Henryka VIII, w książce Błazen królowej, po raz pierwszy zetknęłam się z postacią wielkiej królowej Elżbiety I. Była to co prawda postać potraktowana po macoszemu, gdyż autorka skupiła się bardziej na fikcyjnej postaci Hanny Verde oraz całkowicie autentycznej królowej Marii. Czekałam na ten moment aż dane mi będzie poznać losy samej Elżbiety. Szansa przyszła dość nieoczekiwania i zupełnie nie tak jak się tego spodziewałam po Gregory.

Kochanek dziewicy to historia (jak sama nazwa wskazuje), mężczyzny. A więc bohatera, który w książkach Gregory raczej rzadko „dostaje” główna rolę. Jest nim Robert Dudley. Historia mówi nam, iż on i sama królowa Anglii byli sobie bardzo bliscy. Podobno Elżbieta na łożu śmierci, wyszeptała jego imię. Skoro tak, dlaczego ta przesławna królowa pozostała Królową Dziewicą i nigdy nie wyszła za mąż? Dudley był szlachcicem… Lordem, ale niestety nie płynęła w nim królewska krew. Ponadto jego ojciec został ścięty za zdradę stanu, próbując osadzić na tronie Lady Jane Grey, wielu jednak głowiło się, jak Robertowi udało się dojść tak daleko?

Na to pytanie odpowiada w swojej książce Gregory. W roku 1557 poznajemy więc młodego Dudleya, ambitnego, pewnego siebie ale i ubogiego oraz zhańbionego przez fatalną historię rodziny. Po zdradzie ojca, odebrano mu wszystko, a jedyne co przy nim pozostało to jego wierna żona Amy. Robert wyjeżdża razem z księciem, małżonkiem Marii I, aby bronic Calais. Niestety, wyprawa kończy się niepowodzeniem, tak więc Robert znowu musi wracać do starej biedy i nudnej żony. Wszystko się jednak zmienia gdy nareszcie umiera posępna królowa Maria, a na tron wstępuje Elżbieta. Młoda i niedoświadczona królowa pamięta o zasługach swoich najwierniejszych poddanych i nie szczędzi Robertowi zaszczytów. A z racji tego, że jest bardzo nieobyta na dworze, Dudley jak nikt inny służy jej radą, pomocą i powoli okręca sobie ją wokół palca.

Tymczasem żona Roberta, Amy wiernie czeka na coraz bardziej „zapracowanego” męża, nie rozumiejąc jego ambicji. Dla Amy do szczęścia wystarczy kawałek pola, kilka owiec, i ładny, mały domek. Ta prosta dziewczyna nie ma pojęcia o zawiłościach dworu, z którego z czasem zaczynają dochodzić jej uszu niepokojące plotki, dotyczące jej męża i królowej.

Jestem zaskoczona wyborem Gregory, ale jest to pozytywne zaskoczenie. Ta autorka ukazuje nam świat wykreowany przez historie i ulepszony przez jej prozę, pokazując go oczami swoich bohaterów, którzy albo są, albo maja do czynienia z wielkimi postaciami XVI wiecznej Anglii. Tym razem wybrała Roberta. Wybór muszę przyznać trafny, choć sama postać mnie nie przekonała. Mimo wszystko, pomimo szalonych ambicji, wielkich nadziei, odważnych kroków i męskiego sposobu traktowania kobiet, Robert wydał mi się bardzo podobny do postaci kobiecych stworzonych przez Gregory. Nie czułam w nim tej męskości, tego twardego charakteru lecz zawiłe, intryganckie spojrzenie kobiety… w spodniach. Co jednak nie przeszkadzało moim emocjom wielokrotnie dochodzić do głosu, kiedy postać Roberta zaczynała „pokazywać pazurki”. Czułam do niego odrazę, złość i całkowity brak szacunku.

Postać Elżbiety była niesamowicie wykreowana. Gregory wspaniale ubiera w charakter swoje bohaterki. Elżbieta w początkowych latach swojego panowania to niepewną, chwiejną emocjonalnie kobietą, wykazująca początkowe stadia paranoi. Trzeba było się z nią obchodzić ja z tykającą bombą, a Dudley dokładnie poznał mechanizm jej działania.

Najbardziej tragiczną postacią w całej książce jest oczywiście Amy. Niektórym wiadomo z historii, inni dowiedzą się tego z obwoluty książki, iż Amy ginie w tajemniczych okolicznościach. W historii widzimy iż śmierć jest wybawieniem dla tej młodej kobiety. Prosta, ufna i wierna jak pies, szła za Robertem wszędzie, by skończyć jako niewiasta samotna i oszukana. Nie dziwię się dlaczego Robert woli ekscentryczne życie dworskie od uroków wsi i swojej żony. Choć Amy nie była brzydką kobietą, to jej jedyną zbrodnią jaką popełniła wobec męża, było zanudzenie go na śmierć.

Do tych niezwykłych trzech postaci, dochodzi polityka. Zagrożenie ze strony Szkocji, Francji i Hiszpanii. Nowi pretendenci do ręki królowej (skutecznie tępieni przez Roberta) i dworskie intrygi.

Całościowo wysoko oceniam przeczytaną książkę. Jej poziom nie różni się od poprzednich książek autorki. Jest jak dobry serial, który oglądamy aby się odstresować i zapomnieć choć na godzinkę o ciężkim dniu. Nie trzyma w napięciu do ostatniej kartki, ani nie powoduje nagłych skoków ciśnienia. Jest to raczej uczta bardziej dla duszy, niż zmysłów. Gregory po swojemu opowiada historię ludzi, którzy kiedyś żyli. Oplata postacie historyczne w charakter zwykłego człowieka, nadając im cechy szlachetne, troski dnia codziennego i drobne przywary, lub po prostu podły charakter. Za to właśnie najbardziej lubię jej książki.

Sięgając po Kochanek dziewicy zapewnicie sobie odprężenie i jednocześnie przeżyjecie ciekawą historię z wieloma wątkami. Pokochacie, rozczarujecie się, znienawidzicie. Jak przy każdej dobrej kobiecej powieści.

Informacje o książce
Tytuł: Kochanek dziewicy
Tytuł oryginału: The Virgin’s Lover
Autor: Philippa Gregory
ISBN: 9788324581238
Wydawca: Książnica (Publicat)
Rok: 2014

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać