Pędzle w kieliszku – Patryk Beniamin Grabiec
Książka mimo tego, że jest krótka, daje do myślenia. Janek jest pokazany jako skrajny przypadek, żeby dobrze się bawić potrzebuje alkoholu. Tanie wino w domu, potem idzie na miasto i shoty, poznaje kobiety w klubie, a potem zabiera je na noc do siebie. Ale czy patrząc (mniej skrajnie) na siebie, czy nie robimy często tak, że wracając do domu po pracy sięgamy po piwo, czy lampkę wina mówiąc sobie, że to nie jest nałóg? Pijemy bo musimy się odstresować po ciężkim dniu, zrelaksować albo tego nam trzeba, żeby szybciej zasnąć. Czy to nie jest taki sam problem jak naszego bohatera tylko na mniejszą skalę… na razie?