Ostry dyżur – Michael Palmer
Przed nami kolejna fantastyczna książka mistrza thrillera medycznego Michaela Palmera „Ostry dyżur”. Autor obok Robina Cooka i Tess Gerritsen jest uznawany za jednego z najpopularniejszych pisarzy swojego gatunku. Jego książki zostały przetłumaczone na 35 języków, a sprzedaż możemy liczyć w milionach egzemplarzy. Co więcej, powieści jego autorstwa wielokrotnie mogliśmy oglądać na listach bestsellerów. Palmer napisał około 20 książek, między innymi „Siostrzyczki”, „Efekty uboczne” oraz „Krytyczną terapię”, która doczekała się popularnej ekranizacji. Wiele z jego książek zdobyło prestiżowe nagrody, ale dość o samym autorze. Skupmy się na książce.
Czytaj dalejEfekty uboczne – Michael Palmer
Thrillery medyczne to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Do tej pory miałam przyjemność czytać książki Robina Cooka i Tess Gerritsen, którzy wraz z Michaelem Palmerem są najpopularniejszymi na świecie autorami książek tego właśnie gatunku. Dlatego też, gdy pojawiła się okazja postanowiłam sięgnąć po „Efekty uboczne”. Za co wydawnictwu Replika dziękuję.
Na początek kilka słów o autorze. Dorobek Palmera został przetłumaczony na 35 języków, sprzedany w wielomilionowych nakładach, a książki nieustanie trafiały na listy bestselerów. Z wykształcenia lekarz, co wydaje mi się wypłynęło znacząco na jakość książek i ich autentyczność. Jego debiutancką powieścią były „Siostrzyczki”, które spotkały się z ogromnym uznaniem czytelników oraz krytyków. Od tamtej pory napisał około 20 książek, a jedna z nich „Krytyczna terapia” doczekała się ekranizacji.
Siostrzyczki – Michael Palmer
Myślę, że każdy z nas potrzebuje czasem rozrywki. Przytłoczeni problemami dnia codziennego, zabiegani, chłoniemy każdą wolną chwilę, chcąc ją wykorzystać jak najlepiej. Wielu z nas (w tym oczywiście ja) te swoje wolne chwile spędza z książką. Nie każda jednak lektura może być czystą i przyjemną odskocznią od codzienności. Poważny reportaż, czy zawikłana biografia potrafią nas jeszcze bardziej zmusić do refleksji i myślenia o wcale niewesołych rzeczach (tak tak, najlepsze reportaże to te o wydarzeniach tragicznych, a najbardziej fascynujące biografie to często życiorysy krwawych dyktatorów).
Kiedy jednak mamy chęć na nieco lżejszą lekturę, sięgamy po powieść. Nasuwa mi się tu pewna analogia z filmami. Nie zawsze mamy ochotę obejrzeć piękny i wzruszający dramat, czasem po prostu wystarczy nam „strzelanka” w amerykańskim tylu. Od razu zaznaczę, że nie widzę w tym nic złego. Sam wszakże takie oglądam (mam nawet swoją ulubioną, którą widziałem już kilka razy i praktycznie znam na pamięć).
Czytaj dalej