Po książkę Hanny Fleszar sięgnęłam, ponieważ temat budowy własnych czterech kątów od pewnego czasu jest mi bliski – jesienią wraz z moją drugą połową zamierzamy zacząć stawiać dom. Tak więc wszelkie niespodzianki, które mogą stanąć nam na drodze, wolałabym wcześniej przewidzieć na tyle, na ile to możliwe. Opis z okładki sugerował, że to właśnie otrzymam, odpowiedzi na wszelkie dręczące pytania i wątpliwości. To i więcej, tajemnicze coś jeszcze, którego zupełnie się nie spodziewałam. Coś, co nie powinno się zdarzyć, a jednak nastąpiło. Parafrazując powszechnie znaną sentencję – życie pisze nie tylko najlepsze scenariusze, czasem także te najbardziej niesprawiedliwe.
■ Czytaj dalej »