Ernesto – Joanna Rajch
Fabuła nie odbiega daleko od baśni. Historia jest dość rozbudowana, jak na tak małą objętość tekstu. Porusza wiele aspektów kultury i krajobrazu Kuby, o których w mojej stereotypowej wizji tego kraju nic nie wiedziałam. Czyta się ją lekko i na ostatku pozostawiam nam leciutkie uczucie niedosytu, jakby historia za szybko się potoczyła i zakończyła.