Jak tylko przeczytałam opis z tyłu okładki, pierwsze co przyszło mi na myśl to: ”Igrzyska śmierci”?! Mordercze zawody i bohaterka, która dla bliskiej osoby jest w stanie poświęcić swoje życie? Trochę jak Katniss Everdeen. Jednak o ile Katniss była wojowniczką, co prawda walczącą o siebie i rodzinę, ale zawsze, to Tella jest jej przeciwieństwem. Dziewczyna z miasta, uwielbiająca lakiery do paznokci i greckie sałatki, to nie wzór bojowej panny o agresywnym nastawieniu. Miałam lekki dysonans, gdy Tella postanowiła wziąć udział w wyścigu. Jednak z biegiem czasu polubiłam coraz bardziej tę bohaterkę. Miała w sobie iskrę waleczności, współczucia i większego dobra, co wspaniale zgrało się z samą fabułą książki.
■ Czytaj dalej »